Maja jeszcze nie ma, aktualizacja dla Windows 10 znajduje się w fazie tych "planowanych", jednak testerzy, których jest całkiem niemało mają już do niej dostęp. Tyle, że ma ona pewien nieoczekiwany problem związany wprost z pamięciami przenośnymi podłączanymi do portów USB oraz kartami pamięci.
Osoby, które zamierzają zaktualizować swoje komputery do aktualizacji majowej (znajdującej się w fazie testów w programie Windows Insider) nie mogą tego zrobić, jeżeli korzystają z aktualnie podłączonych pamięci przenośnych USB lub kart pamięci. Windows, gdy podłączamy takie urządzenia nadaje im konkretną literę, przypisaną do konkretnej lokalizacji. Dysk systemowy zwyczajowo oznaczony jest literą C, kolejne to inne "źródła" (np. napęd optyczny) i/lub zamontowane lokalizacje - na przykład właśnie dyski USB, karty pamięci. W moim przypadku takie media są oznaczane kolejnymi literami: D, E, F i tak dalej.
Jednak coś jest nie tak z tymi oznaczeniami
Wygląda na to, że w trakcie aktualizacji system zmienia te oznaczenia, ale dzieje się to jedynie w momencie, gdy do komputera podłączone są dodatkowe media. I co gorsza, ta zmiana może dotyczyć również dysków zainstalowanych w komputerze na stałe. Wystarczy wyobrazić sobie bałagan, który mógłby nastąpić po operacji, w trakcie której Windows wspaniałomyślnie postanowił tak obejść się z dyskami.
Blokada ze strony Microsoftu jest więc absolutnie intencjonalna - firma wiedząc o tej przypadłości zdecydowała, że niemożliwe będzie dokonanie aktualizacji, gdy do komputera podłączone są jakiekolwiek dodatkowe źródła danych.
Jednocześnie, Microsoft zapewnia, że ten błąd zostanie naprawiony do czasu opublikowania oficjalnej, szeroko dostępnej wersji majowej aktualizacji Windows 10. Dla giganta wybrnięcie z tej sytuacji jest o tyle ważne, że październikowa odsłona "okienek" zaliczyła bardzo mocny falstart. Błędy trapiące to wcielenie Windows 10 spowodowały, że adopcja tej wersji jest niesamowicie słaba i najprawdopodobniej wiosenne wydanie "dziesiątki" nieco w tej materii zmieni. Ale żeby tak się stało, uaktualnienie musi być naprawdę dobre i wolne od poważniejszych błędów.
Nie powinniście się więc obawiać, że cokolwiek zepsuje się, gdy spróbujecie zaktualizować swój komputer do nowszej wersji Windows 10, gdy ta będzie już dostępna. Warto również pamiętać o tym, że przeprowadzić uaktualnienie będzie naprawdę warto - majowa aktualizacja to nie tylko poprawki błędów bezpieczeństwa, ale również nowe funkcje, a także zmiany w samym interfejsie. Microsoft wraz z Windows 10 wprowadził zupełnie nowy model dostarczania funkcji do Windows, ma on charakter iteracyjny i wprowadził system do grona ciągle zmieniających się usług.
Niestety, odbyło się to również kosztem wygody użytkowników, którym zdarza się (często słusznie) narzekać na uaktualnienia dla Windows 10. Niektóre aktualizacje powodują problemy związane m. in. z kompatybilnością z niektórymi komponentami.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu