Felietony

Nowy standard Wi-Fi, czyli dobre zmiany, które zrobią straszny bałagan

Kacper Cembrowski
Nowy standard Wi-Fi, czyli dobre zmiany, które zrobią straszny bałagan
Reklama

Czasy, w których gwarantem szybkiego połączenia internetowego był kabel, całe szczęście są już za nami. Wi-Fi 6 i 6E bardzo nas rozpieściło, a jak dowiedzieliśmy się podczas CES 2022 - to dopiero początek.

Z jednej strony, jest to powód do ekscytacji. Z drugiej - robi się niesamowity bajzel w standardach sieci bezprzewodowej. Wi-Fi 6 było już sporym skokiem jakościowym względem poprzednich standardów połączenia bezprzewodowego, gwarantującym między innymi dużo lepszą wydajność w zaludnionych miejscach - było to idealne rozwiązanie do biur czy szkół.

Reklama

Poza tym mamy przecież także Wi-Fi 6E. Ten standard do transmisji danych wykorzystuje dodatkowo pasmo 6 GHz, poza standardowymi 5 GHz i 2.4 GHz. Co w praktyce daje dodatkowe pasmo? Pozwoli na osiągnięcie transferu na poziomie 1-2 Gbps poprzez sieć bezprzewodową - a to wynik podobny do tego, co oferuje 5G. Temat ten świetnie rozwinął Kamil Pieczonka w swoim niedawnym artykule.

Wi-Fi Alliance postanowiło jeszcze bardziej skomplikować sprawę i podczas CES 2022 zapowiedziało Wi-Fi 6 Release 2. Nowy standard obsługuje między innymi wieloużytkownikowe łącze MIMO, umożliwiające podłączonym urządzeniom jednoczesne przesyłanie treści do punktu dostępowego, na przykład routera. MIMO zapewnia szybsze i bardziej niezawodne przesyłanie danych przez wiele użytkowników w jednej chwili oraz pozwoli na skrócenie opóźnienia w grach sieciowych czy podczas wideokonferencji, co w obecnych czasach jest wyjątkowo cenne.

Wi-Fi 6 Release 2 pozwoli także na mniejsze zużycie energii w naszych domach. Jest to szczególnie przydatne w przypadkach, kiedy mamy mnóstwo urządzeń - od teraz wszystkie z nich korzystające z Wi-Fi 6 Release 2 będą mogły pracować na nowych trybach uśpienia oraz niskiego zużycia energii. Ciekawe jednak, jak będą zachowywać się sprzęty zasilane na baterie.

Wi-Fi 6 Release 2 będzie korzystać ze wszystkich dostępnych pasm - 2.4 GHz, 5 GHz i 6 GHz. Jest to akurat wyjątkowo kluczowe - każde pasmo sprawdza się w innych sytuacjach, a do tej pory niektóre sprzęty (w szczególności domowe) korzystają wyłącznie z pierwszej z wymienionych opcji. Ciężko się też dziwić - to najtańsza technologia o największym zasięgu i chociaż o najmniejszej prędkości, to stosowanie jej przy “mniejszych” urządzeniach zdaje się mieć jak najbardziej sens. W związku z tym zdaje się, że bez tego Wi-Fi 6 Release 2 nie miałoby racji bytu.

Zaprezentowane nowości zdają się być naprawdę przydatne i sensowne. Łącze MIMO, korzystanie ze wszystkich dostępnych pasm i mniejsze zużycie energii przyda się na wszystkich urządzeniach - zarówno w przypadku domowych gadżetów, jak i smartfonów czy komputerów. Pod tym względem jest to zmiana zdecydowanie na plus.

Ciężko nie odnieść jednak wrażenia, że zaczyna się robić prawdziwy bałagan w kwestii standardów połączeń sieci bezprzewodowych, nawet pod względem samego nazewnictwa. Do tej pory standardy były po kolei numerowane - Wi-Fi 4, Wi-Fi 5. Teraz mamy Wi-Fi 6, Wi-Fi 6E, Wi-Fi 6 Release 2… dokładając do tego kolejne pasmo połączenia, robi się prawdziwy bajzel.

Gdyby tego było mało - zostało ogłoszone, że Wi-Fi 6 Release 2 ma ulepszyć zarówno Wi-Fi 6, jak i Wi-Fi 6E, co tłumaczy jeszcze mniej. Oczywiście nie powinno stanowić to większego problemu dla osób zajmujących się tą dziedziną, jednak u ludzi wybierających standard do swojego domu, może spowodować to spory ból głowy. Osobiście mam do Wi-Fi 6 Release 2 niesamowicie ambiwalentne podejście. Z jednej strony wiele nowości i naprawdę ekscytujących ulepszeń, a z drugiej strony zrobienie niesamowitego bałaganu, który ciężko jest w pełni zrozumieć. Pozostaje zatem czekać na więcej informacji, które - miejmy nadzieję - rozjaśnią wiele kwestii.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama