Artykuł sponsorowany

Wakacje 2020 inne niż zwykle, ale Polacy ruszają na wyczekany urlop!

Kamil Świtalski
Wakacje 2020 inne niż zwykle, ale Polacy ruszają na wyczekany urlop!
Reklama

Koronawirus przyszedł nagle i… wielu wciąż nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Po wielu tygodniach ścisłej kontroli nadszedł czas luzowania restrykcji, a słoneczna pogoda i sezon urlopowy zachęcają do opuszczenia domu i wakacyjnych szaleństw. Jednak ze względu na to że sytuacja wciąż jest poważna, a media regularnie donoszą o kolejnych zakażeniach i całych pensjonatach poddanych kwarantannie — warto podejść do tematu z głową i odpowiednimi zasadami ostrożności. Najlepiej wybierając miejsca możliwie jak najmniej uczęszczane. Blog T-Mobile to stale aktualizowane źródło informacji, które z każdym tygodniem przynosi kolejne nowe informacje i analizy związane z pandemią koronawirusa. Kilka tygodni temu Dawid wspominał o tym, jak tamtejsze materiały pozwalały zrozumieć zmiany zachodzące w otoczeniu, a teraz kolej na następną paczkę informacji — tym razem typowo wakacyjnych. Tuż po pierwszym długim weekendzie gdy zniesione zostały ograniczenia w poruszaniu się, zebrano cały zestaw danych na temat tego, jak poruszali się Polacy. I (między innymi) na ich podstawie przedstawiono prognozy związane z tym, jak wyglądać będą tegoroczne wakacje.

Wakacje 2020: prawdopodobnie już wiemy, gdzie spędzą je Polacy

Według danych z badania Global Web Index połowa Polaków (51%) planuje spędzić urlop w kraju, a 22% w miejscu zamieszkania. Z perspektywy branży turystycznej to bardzo ważna informacja, bo to właśnie krajowe miejsca wypoczynkowe zanotują większy ruch, a największy będzie on prawdopodobnie w znanych kurortach. Przedsmakiem tego były pierwsze wyjazdy po rozluźnieniu lockdownu: porównanie 4-5 kwietnia do 11-14 czerwca pokazuje ponad pięciokrotny (!) wzrost logowań w obszarach turystycznych. Tak, to te wszystkie czerwone kropki które możecie zobaczyć na zamieszczonej poniżej mapie pochodzącej z Bloga T-Mobile:

Reklama


Jak widać — niemalże całe wybrzeże Bałtyku zostało wykropkowane na czerwono, ponadto niezwykle popularne są okolice Mikołajek, Bieszczady, Tatrzański Park Narodowy, Kotlina Kłodzka, Karpacz i Jelenia Góra. Dane te potwierdza ruch na drogach i tamtejsze logowania do stacji bazowych. Firma poszła jednak o krok dalej — i w swoich analizach zestawiła dane z zeszłorocznym długim weekendem i Bożym Ciałem. Patrząc na liczbę logowań do stacji bazowych można domniemywać, że to Jelenia Góra i Bieszczady mogą okazać się hitem tegorocznych wyjazdów, jednak ruch turystyczny w dużej mierze pozostawał analogiczny do 2019 roku. Doskonale pokazuje to poniższa mapa, na której kolor zielony oznacza podobną liczbę logowań do tego który odnotowano w 2019 roku, kiedy poziom logowań przekroczył 150% z porównaniem do roku minionego — oznaczono je na czerwono. Cała reszta właściwie... pozostała bez zmian, co dla wielu może okazać się niemałym zaskoczeniem. Dla odmiany: nikogo nie powinien specjalnie dziwić spadek logowań w stacjach bazowych przy granicy z Ukrainą, Czechami i Słowacją — te na mapce oznaczone są kolorem niebieskim, oznaczającym poniżej 80% logowań w stosunku do roku ubiegłego. Ale skoro nie można było przekraczać granic, to właściwie co mieliby tam robić, prawda?


Dane, których próżno szukać gdziekolwiek indziej!

Ostatni czas wprowadził wiele zmian w naszych życiach. Przed branżą turystyczną ogromne wyzwania. Główny winny to oczywiście koronawirus, ale problem jest znacznie bardziej złożony i gospodarka będzie odczuwać to jeszcze długie lata. Na blogu T-Mobile możecie poczytać o różnych jego aspektach, wszystko wzbogacone komentarzami oraz danymi sieci i z badań firm trzecich. Analiza ruchu podczas pierwszego „luźnego” dłuższego weekendu to jeszcze nie koniec. Bo predykcje dotyczące wakacyjnych wyjazdów mogą okazać się niezwykle użyteczne dla tych wszystkich, którzy w trosce o bezpieczeństwo siebie i swoich bliskich wolą wybrać się w bardziej ustronne miejsce, gdzie nie będą na nich czekać dzikie tłumy. I patrząc na to, jak sprawy miały się już w czerwcu, przez najbliższe dwa miesiące na ich miejscu jak ognia unikałbym wszystkich lokalizacji z czerwonymi kropkami.

Dane te dla wielu mogą okazać się sporym zaskoczeniem, bo kto by się spodziewał że już po pierwszym zdjęciu obostrzeń ludzie ruszą w Polskę tak tłumnie, że mapy zostaną pokolorowane na czerwono? Patrząc jednak na relacje z nadmorskich miejscowości, Bałtyk w tym roku cieszy się olbrzymią popularnością, równie łaskawie Polacy patrzą na uwielbiane przez siebie kierunki, które od lat odwiedzają samochodem. Dalsze wyjazdy i podróże samolotem okazują się jednak dużo bardziej problematyczne – i to z wielu powodów. Mimo że sytuacja trwa od kilkunastu już tygodni, wciąż jest wiele niewiadomych. Nie tyle już z samą chorobą, co… potencjalnymi konsekwencjami podróży. Ubezpieczyciele umywają ręce, nikt nie mówi jak wygląda sprawa przymusowego pozostania na kwarantannie w razie jakichkolwiek problemów w podróży. Nie dziwi zatem, że większość stawia sprawdzone rozwiązania i wybiera bezpieczne środki transportu, czyli najchętniej własny samochód. Ale nim najbardziej komfortowo jednak nie opuszczać Polski: ciągnące się nawet przez kilka kilometrów kolejki na przejściach granicznych nie brzmią jak świetny początek wyczekanego urlopu po tych wyjątkowo trudnych dla większości miesiącach.

Jeżeli szukacie interesujących danych na temat pandemii z perspektywy której próżno szukać gdziekolwiek indziej, koniecznie zajrzyjcie na blog https://t-mobile-covid19.pl/, gdzie regularnie publikowane są artykuły przyglądające się jej ze strony, której często próżno szukać w mainstreamowych mediach.

Wpis powstał przy współpracy z firmą T-Mobile

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama