Na pierwszy rzut oka — niedorzeczne. Po głębszym zastanowieniu: no jakoś przecież muszą zarabiać. Problem polega jednak na tym, że sama idea VPN przeczy temu, jak działa część z tych usług.
VPN to czasem więcej szkody niż pożytku. Ta lista nie napawa optymizmem
VPN, czyli Virtual Private Network, cieszy się coraz większą popularnością wśród użytkowników dbających o swoją prywatność w sieci. Taką definicję wirtualnej, prywatnej, sieci znajdziemy na polskiej Wikipedii:
tunel, przez który płynie ruch w ramach sieci prywatnej pomiędzy klientami końcowymi za pośrednictwem publicznej sieci (takiej jak Internet) w taki sposób, że węzły tej sieci są przezroczyste dla przesyłanych w ten sposób pakietów. Można opcjonalnie kompresować lub szyfrować przesyłane dane w celu zapewnienia lepszej jakości lub większego poziomu bezpieczeństwa.
Ostatnie zmiany w prawie przyczyniły się do nieco większego wglądu w to, co robią z naszymi danymi firmy z całego świata. I to jakimś stopniu też dzięki nim dowiedzieliśmy się, że spośród 117 popularnych usług VPN — aż 26 z nich rejestruje i przechowuje dane użytkowników, takie jak ich lokacja, adres IP czy informacje osobiste. Po co? Ano wniosek jest jeden: by później sprzedawać je kolejnym firmom, które zrobią z nich dalszy użytek.
Jawne kpiny i nabieranie naiwnych użytkowników
Nie dalej niż w zeszłym tygodniu zadebiutował VPNtube, nowa usługa za którą stoją twórcy popularnego serwisu Pornhub. Usługa która, dodajmy, posiada między innymi okraszony reklamami darmowy wariant. Wśród waszych komentarzy regularnie pojawiały się wątpliwości związane z bezpieczeństwem użytkowników, w końcu mają oni już na swoim koncie sporo wpadek... I choć VPNtube nie znalazło się (jeszcze?) na liście ponad stu skontrolowanych przez serwis The Best VPN usług (spokojnie, jeszcze mają szansę — ostatnia jej aktualizacja miała miejsce kilka tygodni temu), to jednak warto być ostrożnym i postawić na sprawdzone i cieszące się dobrą opinią rozwiązane. Tym bardziej, że na jej szczycie znalazły się niezwykle popularne usługi, które dla wielu są synonimem bezpieczeństwa w sieci. Niestety — niesłusznie.
Wśród takich rozwiązań znalazło się miejsce między innymi dla Hola czy Hotspot Shield. Te dość szybko stały się synonimem bezproblemowego dostępu do katalogu Netflixa z całego świata, ale na tym jeszcze nie koniec — w końcu obiecują bezpieczeństwo danych nawet wówczas, gdy korzystamy z publicznych hotspotów...
Dane o użytkownikach to silna waluta
Przygotowana przez redakcję serwisu The Best VPN lista powinna wszystkim użytkownikom dać do myślenia. I choć wyglada ona niespecjalnie optymistycznie — szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę popularność wielu usług które się tam znalazły, to... warto też zachować odrobinę zdrowego rozsądku i nie mierzyć wszystkiego jedną miarą. Bo w praktyce nie brakuje usług VPN, które faktycznie mają sens. Prawdą jednak jest, że — jak wszędzie — gdy zależy nam na najwyższej jakości, nie warto oszczędzać. Bo to świat, w którym niewiele rzeczy czeka na nas za darmo...
Źródło: The Best VPN via The Next Web
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu