Felietony

Twórca Cydii dla Antyweb: ciśnienie na nowego jailbreak’a jest coraz większe

Grzegorz Marczak
Twórca Cydii dla Antyweb: ciśnienie na nowego jailbreak’a jest coraz większe
Reklama

Autorem artykułu jest Marcin Przasnyski z StockWatch.pl. Kontynuujemy wczorajszy temat skutków niemożności jailbreakowania urządzeń Apple i powod...



Autorem artykułu jest Marcin Przasnyski z StockWatch.pl.

Reklama

Kontynuujemy wczorajszy temat skutków niemożności jailbreakowania urządzeń Apple i powodów spadku kursu z 700 dolarów. Marcin Przasnyski rozmawiał o tym z twórcą Cydii, Jay’em Freemanem znanym jako Saurik.

Reakcje na mój tekst potwierdziły statystykę. Jeżeli w Europie jailbreakowanych jest 20 proc. urządzeń z iOS, to znaczy że cztery osoby na pięć nie wiedzą o czym mowa (z tego co najmniej jedna ostro hejtuje), a jedna porozumiewawczo się uśmiecha. Potwierdziło się w komentarzach z niemal aptekarską dokładnością.

Drodzy Państwo, w skali świata mówimy o 50 do 80 mln osób, które przyzwyczaiły się do czegoś, co zostało im odebrane. To nie tylko garstka developerów z podziemia, tylko całkiem spora i sprawnie działająca szara strefa, która istnieje w każdym ekosystemie. Nadal nie przekonałem? W takim razie może pomogą liczby. Jak właśnie sprawdziłem, pierwszy na liście tweak do iPada pod nazwą Activator pozwalający definiować własne gesty, został wg statystyk ściągnięty łącznie ponad 113 mln razy, a najpopularniejsza wersja 1.6.2 przekroczyła 24 mln ściągnięć. Trochę duży ten underground.

Zapytałem więc twórcę Cydii – Saurika, o to jak wygląda teraz aktywność użytkowników na jego platformie i o opinię na temat związków uszczelnienia iOSa ze spadkiem wartości rynkowej Apple.

Patrząc długofalowo, Cydia miewała więcej użytkowników i więcej przychodów niż teraz. Jej popularność spada, ale jeśli spojrzeć historycznie, sprzedaż zawsze wystrzeliwała w górę w krótkich okresach po pojawieniu się nowego jailbreak’a. Żadne nowe produkty czy poprawki nie miały porównywalnego wpływu na sprzedaż.mówi Jay Freeman.

Saurik nie podaje żadnych liczb oprócz oficjalnych 10 mln dolarów sprzedaży do kwietnia zeszłego roku i ponad miliona codziennych uruchomień platformy. Mówi tylko o spadkach jej popularności, ale czy przypadkiem w ten sposób nie chce mieć po prostu świętego spokoju? W cieniu żyje się bezpieczniej. Liczba urządzeń z iOS cały czas rośnie i praktycznie do ukazania się iOSa 6 w połowie września, nie było żadnego kłopotu z „uwalnianiem” swojego sprzętu. Tak czy owak, Apple skutecznie przerwało tę modę, a ciśnienie użytkowników rośnie.

System w wersji 5.1 nie wniósł wiele nowego, więc sporo użytkowników zostało przy 5.0 i nie zawracało sobie głowy upgrade’owaniem dopóki nie pojawił się jailbreak. Jednak w wypadku nowych urządzeń sytuacja jest o wiele gorsza. Kupując iPhone’a 5 nie masz możliwości decyzji, czy go jailbreakować i po prostu musisz czekać. Coraz więcej ludzi odkłada więc decyzję i akumuluje się popyt. W przeszłości sprawiało to, że gdy pojawiał się exploit, nasza popularność nagle rosła dziesięciokrotnie. I za każdym razem strzał sięgał wyżej.dodaje Saurik.

Reklama

Autor Cydii nie uważa jednak, żeby spadki kursu Apple były spowodowane ucieczką niezależnych developerów z platformy. Jego zdaniem jest to marginalne, a Apple traci bo poszło na kompromisy jakościowe i przestało być podziwiane.

AppStore nie jest dochodowe, pokrywa tylko koszty swojego działania. Wyjaśnieniem spadków jest natomiast to, co ludzie sądzą ostatnio o produktach Apple, chociażby głośna sprawa map. Gdy Google wypuściło swoją aplikację, natychmiast stała się jedną z najczęściej pobieranych. To potwierdza, że Apple nie ma kompetencji w kwestii map i Google praktycznie włada tym kawałkiem oprogramowania niepodzielnie. Ale jest coś więcej: pojawiło się wiele głosów, że ludzie rezygnowali z zakupu iPhone’a 5 właśnie z powodu map.konkluduje twórca Cydii.

Reklama

Trudno odmówić tym komentarzom politycznej poprawności. Ale klocki do układanki już mamy: Cydia jest popularna, a ludzi trafia szlag, że nie mogą „uwolnić” swojego iPhone’a czy iPada i robić ze swoją własnością co im się podoba. Jeśli do tego dodać problem z mapami, to mamy jasny obraz: Apple przestał być obiektem uwielbienia, tylko okazał się po prostu jedną z wielu firm, które co i rusz coś sknocą. Czyli nie ma tak oczywistego powodu, żeby płacić wyraźnie więcej za jego urządzenia. Tym bardziej, że naśladowcy są coraz lepsi, a przewaga w postaci tanich appek przestała być zastrzeżona dla użytkowników Apple.

Ja jednak podtrzymuję swoje zdanie. Wypięcie się na scenę hakerską i odebranie kilkudziesięciu milionom ludzi wolności to pokazanie im, że Jabłko w sumie nic nie znaczy. A skoro dzisiaj rezygnuję z kupna nowego iPhone’a, to po co mi AppleTV, Macbook, iPod czy iMac. Wszystko ma przecież o wiele tańsze zamienniki.

Grafika

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama