Polska

Media narodowe otrzymały blisko miliard złotych rekompensaty z budżetu

Maciej Sikorski
Media narodowe otrzymały blisko miliard złotych rekompensaty z budżetu
77

Prezes Jacek Kurski może być zadowolony: TVP otrzyma dodatkowe wsparcie z budżetu państwa. Obok wpływów z abonamentu, przychodów z reklam i uzyskanej niedawno pożyczki, pojawi się kilkaset milionów złotych rekompensaty. Za co? Za utracone wpływy z abonamentu wynikające z ustawowych zwolnień z opłat. Ciekawe, czy te pieniądze pozwolą mediom narodowym "normalnie" funkcjonować i skończy się pieśń o tragicznej sytuacji w kasie publicznego nadawcy.

TVP wydaje się być studnią bez dna. Środki z abonamentu (dla jasności: płaconego przez zaledwie część zobligowanych do tego osób) i reklam nie pozwalają spółce właściwie funkcjonować, o rozwoju, poprawie oferty programowej czy skoku technologicznym nie ma zatem mowy. Dlatego kilka miesięcy temu rząd pomógł firmie i przyznał jej 800 mln zł kredytu z Funduszu Reprywatyzacyjnego. Co prawda, pieniądze tam gromadzone miały być przeznaczone na inny cel, ale ratowanie mediów narodowych okazało się ważniejsze. Warto przy tym dodać, że rok wcześniej spółka wyemitowała obligacje o wartości 300 mln zł - kupił je Bank Gospodarstwa Krajowego. Mamy zatem kilka "niestandardowych" źródeł finansowania.

TVP wydaje się być studnią bez dna. Środki z abonamentu (dla jasności: płaconego przez zaledwie część zobligowanych do tego osób) i reklam nie pozwalają spółce właściwie funkcjonować, o rozwoju, poprawie oferty programowej czy skoku technologicznym nie ma zatem mowy. Dlatego kilka miesięcy temu rząd pomógł firmie i przyznał jej 800 mln zł kredytu z Funduszu Reprywatyzacyjnego. Co prawda, pieniądze tam gromadzone miały być przeznaczone na inny cel, ale ratowanie mediów narodowych okazało się ważniejsze. Warto przy tym dodać, że rok wcześniej spółka wyemitowała obligacje o wartości 300 mln zł - kupił je Bank Gospodarstwa Krajowego. Mamy zatem kilka "niestandardowych" źródeł finansowania.

Wczoraj natomiast Sejm przegłosował nowelizację tegorocznego budżetu i ustawy okołobudżetowej, limit wydatków zwiększono o ponad 9 mld złotych. Blisko miliard złotych (980 mln) trafić ma do mediów publicznych. Najpierw do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a ta rozdysponuje je między poszczególnych nadawców. Można się spodziewać, że TVP otrzyma około pół miliarda złotych, Polskie Radio 250 mln zł, a stacje regionalne 230 mln zł. Przy okazji głosowania poinformowano, że pieniądze te zostaną przeznaczone na realizację zadań misji publicznej. Zawsze intrygują mnie takie stwierdzenia, bo na dobrą sprawę nie wiadomo, o co chodzi - kasa może być wydana na wszystko.

Jak uzasadniane jest to wsparcie? O tej kwestii już pisałem, chociaż wówczas były to zaledwie plany. Chodzi o rekompensatę ubytku wpływów abonamentowych z tytułu zwolnień z tych opłat. Dotyczy to osób powyżej 60 roku życia, o odpowiednio niskiej emeryturze, a także ludzi pobierających zasiłek lub świadczenie przedemerytalne czy bezrobotnych. Owa rekompensata wypłacana jest za lata 2010-2017. Wydaje się zatem, że tak duży zastrzyk z tego tytułu będzie jednorazowy - za rok TVP chyba nie będzie ratowane podobną rekompensatą.

Wydawało się, że PiS rozwiąże w końcu sprawę finansowania mediów publicznych - nawet, jeśli będzie to ruch źle przyjęty przez wyborców. Wizja opłaty audiowizualnej, a potem uszczelniania abonamentu straszyły przez parę lat. Teraz okazuje się jednak, że kolejna partia (i to o tak dużej władzy), nie potrafi zaprowadzić porządku w finansach tych podmiotów. Z animuszem zabrano się za zmiany kadrowe na wszystkich szczeblach, a kwestię fundamentalną odsunięto w kąt. Obecnie załatwia się to obligacjami, pożyczkami, rekompensatami. Ciekawe, jak często będą stosowane takie rozwiązania? Patrząc na tempo przejadania pieniędzy przez TVP, wspomniane środki na długo nie wystarczą - co potem? Media, nawet te publiczne, z założenia nie muszą przynosić strat. Wystarczy odpowiednie zarządzanie i umiejętność odnalezienia się na rynku...

Wczoraj natomiast Sejm przegłosował nowelizację tegorocznego budżetu i ustawy okołobudżetowej, limit wydatków zwiększono o ponad 9 mld złotych. Blisko miliard złotych (980 mln) trafić ma do mediów publicznych. Najpierw do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a ta rozdysponuje je między poszczególnych nadawców. Można się spodziewać, że TVP otrzyma około pół miliarda złotych, Polskie Radio 250 mln zł, a stacje regionalne 230 mln zł. Przy okazji głosowania poinformowano, że pieniądze te zostaną przeznaczone na realizację zadań misji publicznej. Zawsze intrygują mnie takie stwierdzenia, bo na dobrą sprawę nie wiadomo, o co chodzi - kasa może być wydana na wszystko.

Jak uzasadniane jest to wsparcie? O tej kwestii już pisałem, chociaż wówczas były to zaledwie plany. Chodzi o rekompensatę ubytku wpływów abonamentowych z tytułu zwolnień z tych opłat. Dotyczy to osób powyżej 60 roku życia, o odpowiednio niskiej emeryturze, a także ludzi pobierających zasiłek lub świadczenie przedemerytalne czy bezrobotnych. Owa rekompensata wypłacana jest za lata 2010-2017. Wydaje się zatem, że tak duży zastrzyk z tego tytułu będzie jednorazowy - za rok TVP chyba nie będzie ratowane podobną rekompensatą.

TVP wydaje się być studnią bez dna. Środki z abonamentu (dla jasności: płaconego przez zaledwie część zobligowanych do tego osób) i reklam nie pozwalają spółce właściwie funkcjonować, o rozwoju, poprawie oferty programowej czy skoku technologicznym nie ma zatem mowy. Dlatego kilka miesięcy temu rząd pomógł firmie i przyznał jej 800 mln zł kredytu z Funduszu Reprywatyzacyjnego. Co prawda, pieniądze tam gromadzone miały być przeznaczone na inny cel, ale ratowanie mediów narodowych okazało się ważniejsze. Warto przy tym dodać, że rok wcześniej spółka wyemitowała obligacje o wartości 300 mln zł - kupił je Bank Gospodarstwa Krajowego. Mamy zatem kilka "niestandardowych" źródeł finansowania.

Wczoraj natomiast Sejm przegłosował nowelizację tegorocznego budżetu i ustawy okołobudżetowej, limit wydatków zwiększono o ponad 9 mld złotych. Blisko miliard złotych (980 mln) trafić ma do mediów publicznych. Najpierw do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a ta rozdysponuje je między poszczególnych nadawców. Można się spodziewać, że TVP otrzyma około pół miliarda złotych, Polskie Radio 250 mln zł, a stacje regionalne 230 mln zł. Przy okazji głosowania poinformowano, że pieniądze te zostaną przeznaczone na realizację zadań misji publicznej. Zawsze intrygują mnie takie stwierdzenia, bo na dobrą sprawę nie wiadomo, o co chodzi - kasa może być wydana na wszystko.

Jak uzasadniane jest to wsparcie? O tej kwestii już pisałem, chociaż wówczas były to zaledwie plany. Chodzi o rekompensatę ubytku wpływów abonamentowych z tytułu zwolnień z tych opłat. Dotyczy to osób powyżej 60 roku życia, o odpowiednio niskiej emeryturze, a także ludzi pobierających zasiłek lub świadczenie przedemerytalne czy bezrobotnych. Owa rekompensata wypłacana jest za lata 2010-2017. Wydaje się zatem, że tak duży zastrzyk z tego tytułu będzie jednorazowy - za rok TVP chyba nie będzie ratowane podobną rekompensatą.

Wydawało się, że PiS rozwiąże w końcu sprawę finansowania mediów publicznych - nawet, jeśli będzie to ruch źle przyjęty przez wyborców. Wizja opłaty audiowizualnej, a potem uszczelniania abonamentu straszyły przez parę lat. Teraz okazuje się jednak, że kolejna partia (i to o tak dużej władzy), nie potrafi zaprowadzić porządku w finansach tych podmiotów. Z animuszem zabrano się za zmiany kadrowe na wszystkich szczeblach, a kwestię fundamentalną odsunięto w kąt. Obecnie załatwia się to obligacjami, pożyczkami, rekompensatami. Ciekawe, jak często będą stosowane takie rozwiązania? Patrząc na tempo przejadania pieniędzy przez TVP, wspomniane środki na długo nie wystarczą - co potem? Media, nawet te publiczne, z założenia nie muszą przynosić strat. Wystarczy odpowiednie zarządzanie i umiejętność odnalezienia się na rynku...

Wydawało się, że PiS rozwiąże w końcu sprawę finansowania mediów publicznych - nawet, jeśli będzie to ruch źle przyjęty przez wyborców. Wizja opłaty audiowizualnej, a potem uszczelniania abonamentu straszyły przez parę lat. Teraz okazuje się jednak, że kolejna partia (i to o tak dużej władzy), nie potrafi zaprowadzić porządku w finansach tych podmiotów. Z animuszem zabrano się za zmiany kadrowe na wszystkich szczeblach, a kwestię fundamentalną odsunięto w kąt. Obecnie załatwia się to obligacjami, pożyczkami, rekompensatami. Ciekawe, jak często będą stosowane takie rozwiązania? Patrząc na tempo przejadania pieniędzy przez TVP, wspomniane środki na długo nie wystarczą - co potem? Media, nawet te publiczne, z założenia nie muszą przynosić strat. Wystarczy odpowiednie zarządzanie i umiejętność odnalezienia się na rynku...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

hot