Wideo

Jest nowy gracz na rynku transmisji na żywo

Paweł Winiarski
Jest nowy gracz na rynku transmisji na żywo
Reklama

Facebook, Twitch i Persicope zdominowali transmisje na żywo w sieci, nie znaczy to wcale, że mniejsi gracze odpuszczają tę funkcję. Jeśli publikujecie w serwisie Tumblr, dostaliście właśnie możliwość prowadzenia streamingu live.

Tumblr to platforma mikroblogowa która wystartowała w 2007 roku. W 2013 wzięło ją pod swoje skrzydła Yahoo!, a kwota przejęcia opiewała na 1,1 miliarda dolarów. Na początku czerwca tego roku Tumblr zanotował 292,7 miliona blogów (w marcu ubiegłego roku mówiło się o 225,1 miliona blogów), w styczniu natomiast strona posiadała 555 milionów odwiedzin miesięcznie. Jak więc widzicie, problemów z popularnością nie ma, choć mam wrażenie, że w naszym kraju Tumblr (podobnie ja Twitter) nie stał się hitem.

Reklama

Każdy chce mieć transmisje Live

Szał na Periscope był, ale minął - trochę ze względu na jakość, trochę na konieczność podpięcia się pod Twittera i udostępniania transmisji tam. Niedawno Facebook zdecydował się na udostępnienie live streamingu wszystkim użytkownikom i widzę, że zarówno osoby prywatne, jak i fanpage z tej funkcji korzystają. Facebook ma jedna ogromnego asa w rękawie - ogromną sieć społecznościową, duże fanpage - choć oczywiście trudno oczekiwać świetnych wyników streamingu jeśli odpowiednio nie dopompujemy ich płatną promocją. Do grona serwisów zainteresowanych transmisjami dołączył właśnie Tumblr.

Bez własnej technologii

Tumblr pozwala już na prowadzenie transmisji na żywo na swoim blogu. Choć lepszym określeniem byłoby publikowanie/osadzanie owych transmisji. Dlaczego? Jak donosi informacja o nowej funkcji, publikować będziemy transmisje na żywo za pomocą YouNow, Kanvas, Upclose i YouTube (tu na razie jedynie na Androidzie, w pozostałych aplikacjach Androidzie i iOS). Wystarczy założyć konto w którymś z tych serwisów, a następnie podpiąć je do Tumblra. Następnie wchodzimy „live” na serwisie do streamingu i wybieramy gdzie chcemy transmisję opublikować (w przypadku YouNow odpowiednie ikony pojawiły się podczas rozpoczynania transmisji). Wsparcie się zewnętrznymi serwisami do transmisji nie jest głupim pomysłem. Nie trzeba inwestować we własną technologię oraz jej testowanie, tak naprawdę dostajemy bowiem możliwość osadzania zewnętrznych streamów na blogu w prosty i przystępny dla wszystkich sposób.


Jak to działa?

Różnie, w zależności od tego, na jaką zewnętrzną platformę transmisji się zdecydujecie. W przypadku YouNow nie miałem żadnych problemów z konfiguracją konta czy podpięciem go do Tumblra. Transmisja osadziła się na blogu po wybraniu ikony udostępniania, choć przyznaję, że opóźnienie było znaczne. Jeśli w przeciwieństwie do mojego testowego konta, ktoś Waszego Tumblra czyta, obserwujący otrzymają powiadomienie o rozpoczęciu transmisji, a ta pojawi się na ich osi czasu, wraz z małą „nalepką” informującą o tym, z jakiego zewnętrznego serwisu korzystacie. Po zakończeniu transmisji, nagranie zostanie osadzone na Waszym Tumblrze w formie filmu. Testowałem połączenie z YouNow z poziomu aplikacji na smartfonie, jak również strony WWW, wykorzystując kamerę komputera. W obu przypadkach wszystko działało tak, jak trzeba.

Sprawdzi się?

Tumblr nie zdecydował się na obsługę transmisji Facebooka, Periscope i Twitcha, poszedł w mniejsze (co nie znaczy, że technicznie gorsze) platformy. Z biznesowego punktu widzenia ma to sens, serwis może bowiem podpisać umowy z partnerami medialnymi bez konieczności konkurowania z największymi graczami na rynku transmisji live. Moda na treści w takiej formie trwa w najlepsze i kompletnie nie dziwię się, że Tumblr również chce popłynąć na tej fali - użytkownicy dostali więc fajną funkcję, którą łatwo włączyć, a następnie po prostu cieszyć się z nowego sposobu publikowania treści na swoich blogach.

grafika: 1

źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama