Kolejny film zalicza swój powrót po latach! Tym razem to nie remake, a druga część. Czy nowy Top Gun będzie hitem?
Tom Cruise po 34 latach poczuje potrzebę szybkości. Top Gun: Maverick w nowym zwiastunie
Comic Con to wielkie wydarzenie dla światowej popkultury. Wielkie panele, ważne rozmowy i ogłoszenia, na które wszyscy czekaliśmy oraz te, których się niespecjalnie spodziewaliśmy lub nawet nie chcieliśmy się spodziewać. A jednak są. Pojawiają się i nie sposób udawać, że się ich nie widzi. Że niby jestem dość sceptycznie nastawiona do tego projektu? Fakt, trochę jestem. Nigdy jednak nie byłam na tyle wielką fanką pierwszej części, aby teraz umierać z zachwytu. Wielbicieli jednak nie brakuje.
Top Gun: Maverick zadebiutuje latem 2020
Dość plotek i nadziei! Wystarczy poczekać 34 lata i można otrzymać drugą część jednego z kultowych filmów lat 80. Tom Cruise powraca do roli Mavericka w najnowszej odsłonie Top Guna. Znowu będzie dużo samolotów, latania, stylowych okularów i kultowej kurtki. W filmie zobaczymy również Vala Kilmera w roli Icemana. Trzon ekipy pozostaje bez zmian. Modyfikacjom za to uległa część bardziej techniczna. Reżyserem drugiej części został Joseph Kosinski (Tylko dla odważnych, Tron: Dziedzictwo), scenariusz napisał Peter Craig (Miasto złodziei, Igrzyska śmierci). Oprócz dwójki oczywistych protagonistów w filmie zagrają m.in. Miles Teller (Whiplash, Footloose), Jennifer Connelly (Piękny umysł, Requiem dla snu) czy Monica Barbaro (The Good Cop, Chicago Justice).
Barry Seal. Król przemytu – recenzja. Tom Cruise w formie, idealne zakończenie wakacji
Nowa część rozgrywa się w świecie wojny dronów. Latanie i wojskowość nie wyglądają już tak samo jak w latach 80. Czasy się zmieniają, trzeba się do tego przystosować. Na panelu Comic Conu Tom Cruise zdradził, że wszystko, co zobaczymy w filmie, miało miejsce w rzeczywistości. To nie festiwal green screenów i samolotów z tektury. Kokpit to miejsce, w którym czujesz się wyjątkowo i żeby to oddać, musisz po prostu się w nim znaleźć. Wszystko to brzmi bardzo obiecująco dla fanów takiego kina.
Po zwiastunie widać, że twórcy zdają sobie sprawę, że trafią przede wszystkim do fanów poprzedniego filmu. Wiedzą, jak to wykorzystać. Oby tylko w produkcji nawiązania były smaczkami, a nie mieleniem ponownie tego samego mięsa. Martwi mnie za to brak Take my breath away zespołu Berlin w zwiastunie. No halo, musi coś być! No, chyba że Top Gun: Maverick wylansuje całkowicie nowy przebój i ponownie skończy z Oscarem za piosenkę. Przypomnę, że nagrodzono go również za najlepszy dźwięk, montaż i montaż dźwięku. W erze stojącej na efektach specjalnych to wspomnienie dające nadzieje na świetny spektakl. Okej, już nie jestem sceptyczna. Zapowiada się ciekawie!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu