Im bliżej okresu letniego, tym więcej interesujących wieści dociera do nas odnośnie Windows 10 - następcy "ósemki", który jeszcze przed trafieniem do ...
Im bliżej okresu letniego, tym więcej interesujących wieści dociera do nas odnośnie Windows 10 - następcy "ósemki", który jeszcze przed trafieniem do dystrybucji doczekał się blisko 2 milionów użytkowników biorących udział w procesie jego powstawnia. Ostatnie informacje zelektryzowały środowisko, ale przed nami jeszcze kilka poważnych zmian, a Windows 10 może być jednocześnie końcem i początkiem pewnych epok w historii Microsoftu.
Nowy Microsoft...
Jeszcze nigdy do tej pory firma z Redmond nie wyszła naprzeciw oczekiwaniom użytkowników w taki sposób, jak robi to od kilku miesięcy. Program Windows Insider okazał się ogromnym sukcesem, ale tym co cieszy jeszcze bardziej, jest reakcja Microsoftu nawet na niewielkie szczegóły, na które zwrócono uwagę podczas testów systemu i czego życzą sobie testujący - ot, choćby ikona kosza, która w najnowszych wersjach testowych Windows 10 zmienia swoje oblicze.
Nad tym jakimi metodami dystrybucji Microsoft będzie zachęcał użytkowników do zmiany używanego aktualnie systemu na najnowszego Windows 10 zastanawialiśmy się od samego początku. Przewijała się propozycja modelu subskrypcji, który zostałby zaadaptowany np. z Office 365, który cieszy się sporą popularnością. Docelowo Microsoft mógłby nawet zrezygnować z tradycyjnej sprzedaży systemu czy pakietu biurowego i zdecydować się na udostępnianie ich tylko i wyłącznie w zamian za miesieczną czy roczną opłatę. Tylko czy to nie odstraszyłoby użytkowników?
Powtarzane od kilku dni informacje dotyczące zalegalizowania milionów pirackich kopii systemu przez Microsoft okazała się nieporozumieniem. Owszem, proces weryfikacji licencji nie będzie w stanie powstrzymać nas przed instalacją systemu Windows 10, lecz nic nie zmieni faktu braku posiadania licencji. Użytkownicy Windows 7, Windows 8.1 i Windows Phone 8.1 będą mieli możliwość przeprowadzenia darmowej aktualizacji do Windows 10. Jednak ci, którzy będą musieli zapłacić za "dziesiątkę", bardzo możliwe że będą musieli dokonać inwestycji w system operacyjny po raz ostatni.
...to nowy Windows
Co prawda nie są to w pełni potwierdzone informacje, a i wszystkie szczegóły nie są nam (jeszcze) znane, to zbliżająca się wielkimi krokami premiera może być ostatnim tego typu dużym wydarzeniem. Co miałoby to oznaczać? Otóż coraz bardziej prawdopodobne staje się, że Windows 10 podąży ścieżką wytyczyną przez Apple z OSX-em i co pewien okres użytkownicy systemu będą otrzymywali mniejsze lub większe aktualizacje, lecz zupełnie nowa edycja systemu nie będzie rozwijana. Byłby to solidny zwrot w działaniach Microsoftu, ale nie do końca niezrozumiały. Historia systemu Windows jest pełna wzlotów i upadków, a nikt w Redmond nie chciałby powtórzyć "sukcesu" Windows 8.
Przy takim scenariuszu moglibyśmy spodziewać się regularniejszego wprowadzania mniejszych poprawek, które nie zmieniałyby znacząco systemu. Windows 10 wydaje się być dobrą podstawą do rozpoczęcia tego procesu. Przez następne kilka lat będzie stawał się tylko lepszy, a przynajmniej tak widziałby to Microsoft. Z czasem, stopień fragmentacji Windows również znacznie był się obniżył - oczywiście przy założeniu, że większość uprawnionych do tego użytkowników zdecyduje się na darmowy update i będą w późniejszym czasie konsekwentnie aktualizować "dziesiątkę".
I jak Wam by się podobał taki Windows?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu