Chińczycy skorzystają z dobrodziejstw amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości. Złożą pozew przeciw Donaldowi Trumpowi.

Kiedy zaczął się cały ten cyrk – bo inaczej tego się nie nazwać – na linii Stany Zjednoczone / TikTok to pisałem o nim niemal codziennie. Sytuacja była na tyle dynamiczna, że nowe wieści docierały do nas kilka razy dziennie. Z oczywistych względów musiała nastać chwila wyciszenia i na polu bitwy oficjalnie niewiele się działo. TikTok jest w kręgu zainteresowań kilku firm, nie tylko Microsoftu, a Donald Trump wydłużył czas przysługujący wszystkim stronom na dokonanie transakcji. To co się nie zmieniło to fakt, że jeśli do sprzedaży nie dojdzie to TikTok nie będzie już dostępny w USA, a być może dostęp do niego będzie utrudniony wszędzie poza Chinami.
Jeśli te wydarzenia Ci umknęły to zachęcam do zainteresowania się moimi poprzednimi artykułami w tym temacie.
Rząd USA niczym Komunistyczna Partia Chin. Ja już nie widzę różnicy
Trump nie spuszcza z tonu. TikTok i WeChat w poważnych opałach
Przejęcie TikTok przez Microsoft w cieniu bana chińskiego giganta
W skrócie tylko przypomnę, że Donald Trump w ramach walki z rosnącą potęgą chińskich firm oraz w imię bezpieczeństwa obywateli USA wydał rozporządzenie na mocy którego we wrześniu TikTok będzie oficjalnie zbanowany w Stanach Zjednoczonych, a jakiekolwiek prowadzenie biznesu z ByteDance (właściciel wspomnianej aplikacji) będzie zabroniony. Jedynym sposobem na uniknięcie tej sytuacji jest wykupienie aplikacji przez jedną z amerykańskich firm (pierwszy w kolejce jest Microsoft). Tym samym dochodzimy do sytuacji w której amerykańska administracja wkracza z buciorami w strefę biznesu i wcale się z tym nie kryje. Co ciekawe, Trump jawnie przyznał, że oczekuje stosownej wpłaty od Microsoftu na rzecz Skarbu Państwa, jeśli ten wykupi TikToka. Taka małą gratyfikacja w zamian za pomoc, bo możliwości negocjacyjne ByteDance są obecnie mocno ograniczone.
TikTok nie składa broni
Jeśli ktokolwiek myślał, że ByteDance po prostu złoży broń i sprzeda swoją apkę amerykanom dla zminimalizowania strat ten jest w dużym błędzie. Wydano oficjalne oświadczenie w którym władze TikToka potwierdzają doniesienia agencji Reutersa. Oznacza to, że ByteDance wniesie pozew przeciw amerykańskiej administracji podważając legalność wydanego rozporządzenia. Sprawa jest jednak dość skomplikowana bo nawet jeśli wygrają to i tak przegrają. Już tłumaczę.
Realnie sprawa USA vs TikTok dotyczy dwóch kwestii.
Po pierwsze jest kwestia prowadzenia biznesu z ByteDance. Z jednej strony amerykańskie firmy nie będą mogły np. reklamować się na platformie, ale z drugiej pracownicy TikToka w USA będą mogli być pozostawieni bez wypłat. Sprawa jest więc poważna.
Drugi aspekt całej sytuacji dotyczy bana aplikacji, czyli to czy będzie można z niej korzystać na terytorium Stanów Zjednoczonych.
Wygrana to i tak ban
To co próbuje ugrać TikTok to anulowanie kwestii związane z zakazem współpracy z ByteDance. Niestety bana nie unikną ponieważ jest ono wynikiem specjalnego rozporządzenia, które nie podlega pod ocenę sądu. Tym samym nawet jak wygrają to i tak przegrają. Jednak nie grają o pietruszkę, mogą na tym sporo zyskać. Należy mieć na uwadze, że zakaz prowadzenia biznesu z ByteDance może oznaczać usunięcie apki ze Google Play czy App Store na całym świecie. Ban na terenie USA to coś wokół czego można grać i próbować to obejść.
Najbliższe dni mogą być naprawdę ciekawe. Czasu jest naprawdę mało więc możemy spodziewać się szybkich akcji.
Więcej z kategorii Biznes:
- Kolejna afera pracownicza w Google, ale tym razem to koncern ma rację
- Slack w rękach giganta w zakresie zarządzania relacjami z klientami. Salesforce finalizuje zakup
- Czy prowizja za polecanie hostingu to już wszystko? Jeden z hostingów pokazuje, że korzyści jest więcej!
- Czeka nas walka w wadze ciężkiej. Google kontra Departament Sprawiedliwości
- Google Workspace odpowiedzią na potrzeby firm i pracowników