Social Media

TikTok chyba się bardzo boi, bo ujawnia zasady działania swojego algorytmu

Paweł Winiarski
TikTok chyba się bardzo boi, bo ujawnia zasady działania swojego algorytmu
Reklama

Kto by się spodziewał, że podejrzewany o szpiegowanie dla Chin TikTok jako jeden z pierwszych zapowie ujawnienie swoich algorytmów czy zasad moderacji serwisu. Nie podejrzewajcie ich jednak o dobre serce, to bowiem działania mające na celu uniknięcie amerykańskiego bana.

TikTok to fenomen, którego nie rozumiem. I za każdym razem kiedy chcę go zrozumieć, trafiam na takie treści, że kasuję aplikację ze smartfona. Ale ludzie go kochają, a świat się go boi - bo jest chiński i mówi o jego blokowaniu. A tymczasem najwyraźniej przestraszony TikTok, chce być w pełni przejrzysty by nikt nie bał się ich i nie posądzał o szpiegowanie dla chińskich służb specjalnych.

Reklama

Algorytm TikToka nie będzie już tajny

Trudno ocenić z jakiego powodu władze TikToka stwierdziły, że bycie przejrzystym/transparentnym to coś, co podreperuje ich obraz, ale dzieje się.

Wierzymy, że cała branża powinna powinna reprezentować wyjątkowo wysokie standardy. Wierzymy, że wszystkie firmy powinny ujawniać odpowiednim organom regulacyjnym swoje algorytmy, zasady dotyczące moderacji i przepływu danych. Nie będziemy czekać na nadejście regulacji, robimy za to pierwszy krok uruchamiając Centrum Przejrzystości i Odpowiedzialności (jak to brzmi!) w zakresie moderacji i praktyk dotyczących wykorzystywania i przepływu danych.

- napisał na blogu TikToka jego CEO, Kevin Mayer.

Nie muszę Wam chyba mówić, że ta decyzja wiąże się głównie z tym, że TikTok i jego kontrola to temat bardzo aktualny również w kontekście przesłuchiwania prezesów firm Amazon, Apple, Facebook i Google przez amerykański Kongres. Nawet w Polsce mówiło się ostatnio o zablokowaniu TikToka - ostatecznie Ministerstwo Cyfryzacji nazwało to fake newsem. Ale temat pojawia się na całym świecie, więc trudno mówić by nie był aktualny.

Szczególnie patrząc na aktualną popularność TikToka i kosmiczne wręcz pieniądze, na jakie jest wyceniany. Według Reuters popularna na całym świecie aplikacja i serwis jako taki może być warty aż 50 miliardów dolarów. A może i więcej patrząc na to, że SNAP (Snapchat) wyceniony jest na 34 miliardy, a TikTok rośnie aktualnie znacznie szybciej niż Snapchat. A za jakiś czas na pewno dowiemy się faktycznej wartości serwisu, bowiem chiński c chce go sprzedać. Tematem zainteresowała się oczywiście USA, które kombinuje jak tu popsuć TikTokowi plany wierząc, że chińskie firmy technologiczne szpiegują w imieniu rządu Chińskiej Republiki Ludowej. Sprzedaż TikToka miałaby zapobiec banowi, który jak sami wiecie ma spore szanse stać się rzeczywistością. Wtedy teoretycznie TikTok przestałby być chiński i zszedłby z celownika USA.

A głosy o tym, że TikTok szpieguje swoich użytkowników nie milkną. Niedawno z postulatem o wykasowanie aplikacji ze swoich smartfonów wystąpiła znana grupa hakerów ukrywających się pod nazwą Anonymous. Padły tam dość odważne słowa o tym, że TikTok to tak naprawdę malware, którego podstawowym zadaniem jest zbieranie informacji o użytkownikach i przekazywanie ich chińskim służbom specjalnym. Podobno chodzi o dane dotyczące używanego sprzętu, aplikacji oraz dane lokalizacyjne. Pewnie nigdy się nie dowiemy jak jest naprawdę, a podobnie jak w przypadku innych popularnych serwisów społecznościowych - gdy pojawia się na nie moda, ludzie lgną tam masowo nie zastanawiając się w ogóle skąd pochodzi aplikacji i czy aby na pewno korzystanie z niej jest bezpieczne.

Reklama

grafika: 1, 2

źródło: 1, 2, 3

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama