Felietony

Bezprzewodowa muzyka z 5 urządzeń – sprawdzamy Moto Stream

Konrad Kozłowski
Bezprzewodowa muzyka z 5 urządzeń – sprawdzamy Moto Stream
36

Co mnie zachęciło do zakupu adaptera z Bluetooth w dobie Chromecastów? Cena. Nie mam zamiaru ukrywać, że czynnikiem decydującym była tu sporo niższa niż w momencie premiery cena produktu Motoroli. Prawdą jest też, że kliknąłem "Kup" w ciemno, nie mając dokładnej wiedzy o możliwościach gadżetu i praw...

Co mnie zachęciło do zakupu adaptera z Bluetooth w dobie Chromecastów? Cena. Nie mam zamiaru ukrywać, że czynnikiem decydującym była tu sporo niższa niż w momencie premiery cena produktu Motoroli. Prawdą jest też, że kliknąłem "Kup" w ciemno, nie mając dokładnej wiedzy o możliwościach gadżetu i prawie żadnych oczekiwań wobec niego. Nie zapoznałem się też uprzednio z opiniami i recenzjami Moto Stream.

Dwudzie - co?

Po kilkunastu dniach użytkowania adaptera Moto Stream wiem, że był to dobry wybór. Pierwszą z cech, która okazała się naprawdę miłym zaskoczeniem to wygląd i wielkość produktu Motoroli. Jest on dwudziestościanem o wysokości niewiele ponad 5 centymetrów. Jeden z boków bryły to podstawka, na której oczywiście stawiamy adapter, zaś przednie ściany - dokładnie pięć - są podświetlane na różne kolory. Dzięki temu wiemy, gdy adapter się uruchamia czy wyłącza oraz które z urządzeń jest aktualnie podłączone - liczba podświetlonych ścian odpowiada liczbie podłączonych urządzeń. Podczas odtwarzania dźwięku podświetlają się wszystkie i pulsują, jednak nie zawsze w rytm muzyki. Nieco z tyłu, także w postaci jednej ze ścian, umieszczono jedyny przycisk, którym włączamy i wyłączamy Moto Stream.

Co w zestawie?

Do działania potrzebuje on stałego zasilania (wtyczka microUSB), a w zestawie załączono naturalnie nie tylko przewód, ale także wtyczkę. Co prawda nie jest ona dostosowana do polskich gniazdek, ale sklep w którym kupiłem adapter dołączał do zamówienia także odpowiednią przejściówkę. Długość przewodu jest raczej wystarczająca (1,5 m) w większości zastosowań, ale gdyby okazało się, że jest inaczej to bez problemu można sięgnąć po dłuższy kabel już we własnym zakresie. W sieci natrafić można na relacje z (zakończonych sukcesem) prób podłączenia adaptera do zasilania z komputera, lecz sam nie zdecydowałem się na taki krok, gdyż mam za sobą niemiłe doświadczenia po podłączaniu przystawek do TV do złącza w telewizorze, zamiast zewnętrznego źródła zasilania. Jest to możliwe, ale zupełnie niewskazane. Dźwięk "wychodzi" z adapteru przez złącze mini jack, więc w gruncie rzeczy można połączyć go ze wszystkimi sprzętami grającymi, jakie posiadamy (w pudełku znajdziemy przewód minijack - RCA).

Wygodne, lecz ryzykowne parowanie

Po uruchomieniu, adapater wykrywany jest przez urządzenia z modułem Bluetooth wspierające strumieniowanie dźwięku stereo (AD2P) - samo Moto Stream oferuje Bluetooth w wersji 3.0. Dla najbardziej leniwych osób przewidziano opcję parowania poprzez technologię NFC, co działa zgodnie z oczekiwaniami. W trakcie parowania urządzeń nie zachodzi jednak żaden proces potwierdzania połączenia, co jest dla mnie zaskoczeniem, bo przecież w każdej chwili niepowołana osoba (sąsiad) może zapragnąć (nie)świadomie zrobić nam (nie)miłą niespodziankę i zdalnie sterować naszym adapterem.

A Moto Stream potrafi zapamiętać aż do 5 urządzeń, które, gdy tylko znajdą się w zasięgu, będą łączyły się z adapterem. Bywały przypadki, że zapominałem o wyłączeniu Bluetooth w komputerze i dźwięki systemu powodowały wstrzymanie odtwarzania muzyki z połączonego z adapterem iPoda. Nie trudno więc sobie wyobrazić sytuację, w której nasi znajomi będą łączyli się z głośnikiem i "walczyli" o to, z czyjego urządzenia będzie odtwarzana muzyka. Niestety, będzie w tym trochę losowości zdarzeń, więc musimy osiągnąć w pierwszej kolejności kompromis drogą ustaleń. Adapter nie skolejkuje listy utworów, co mógłby zrobić Chromecast audio, lecz pamiętajmy, że są to zupełnie inne urządzenia.

Jak to gra?

Najważniejszą chyba informacją odnośnie tego produktu jest jakość dźwięku przekazywanego z innych urządzeń do podłączonego zestawu grającego. Moto Stream podłączyłem do mojej mini wieży, z której wydobywa się zadowolający mnie dźwięk, a jak kilkukrotnie już wspominałem moje wymagania nie są zbyt niskie. Do niedawna polegałem na iPodzie w stacji dokującej z aplikacją Spotify, który współpracował poprzez Spotify Connect z aplikacjami na innych urządzeniach, w tym na komputerze. Dochodziło jednak czasem do sytuacji, w której iPod przestawał odpowiadać na wysyłane do niego komendy, więc spróbowałem czegoś innego, mając też punkt odniesienia co do odtwarzanej muzyki.


Nadajnik Bluetooth znajduje się około 8 metrów w prostej linii od Moto Stream. Na drodze sygnał napotyka jednak przeszkodę w postaci biurka, co nie wpływa zupełnie na to jak gra system. Nie byłem też w stanie odróżnić muzyki odgrywanej przez aplikację Spotify po Wi-Fi oraz tą strumieniowaną poprzez Bluetooth. Gdy sparowany z Moto Stream iPod znalazł się kilkanaście metrów dalej, za co najmniej 5 przeszkodami jak ściany, drzwi i umeblowanie, połączenie wciąż było stabilne i nie straciło na jakości, co okazało się zaskakujące.

Dla kogo?

Nie określiłbym Moto Stream mianem rozwiązania tymczasowego czy protezy na tle takiego produktu jak Chromecast audio, który to przecież jest w pewnym sensie kolejnym wcieleniem tego, jak możemy połączyć nasze domowe urządzenia audio. Do działania Moto Stream potrzebny jest tylko Bluetooth, co nie będzie problemem w przypadku laptopów, tabletów i smartfonów. Chromecast audio wymaga wsparcia tego urządzenia przez programy desktopowe, przeglądarkę oraz aplikacje mobilne. Liczba kompatybilnych z Chromecast (audio) usług rośnie, ale natrafienie na braki nie jest trudne. Systemowe aplikacje Windowsa czy iOS-a również nie będą w pełni zintegrowane z Chromecast audio, więc nie będzie on urządzeniem tak uniwersalnym, co Moto Stream. Z drugiej zaś strony, Chromecast audio przyłączy się do sieci Wi-Fi i bezpośrednio z Internetu będzie strumieniował treści, zamiast opierać się na bezpośrednim połączeniu z urządzeniem nadającym.

Wszystko zależy więc od naszych potrzeb i oczekiwań, a ja przyznam, że znalazłbym zastosowanie dla obydwu gadżetów. Jeden z nich jest już u mnie i jestem w pełni zadowolony z Moto Stream. Cena w wysokości 99 złotych nie jest kwotą wygórowaną, a pamiętajmy, że początkowo Motorola wyceniła swój adapter na 50 dolarów. Przy odrobinie szczęścia Moto Stream można nabyć jeszcze taniej, co będzie dobrą okazją dla osób poszukujących solidnego, dobrze wykonanego i ładnego produktu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Motorola