Jest smukły i lekki, prezentuje się niezwykle elegancko i gustownie, a jednocześnie został nafaszerowany topowymi podzespołami i nietuzinkowymi funkcjami. Huawei MateBook od niedawna jest moim głównym narzędziem pracy. Jak się spisuje?
MegaRecenzja Huawei MateBook. Takiego sprzętu ta firma jeszcze w ofercie nie miała
Podczas tegorocznych targów MWC w Barcelonie Huawei zaskoczył wszystkich swoją premierą. Na scenie pojawił się bowiem nie smartfon, a hybryda/laptop (2 w 1) i to niezwyczajny. MateBook jest bowiem urządzeniem adresowanym przede wszystkim do biznesu. Pracuje pod kontrolą Windowsa i posiada dedykowaną klawiaturę w formie etui. To wszystko dopełniają liczne akcesoria, jak specjalny dock (MateDock) czy rysik (MatePen). W rezultacie otrzymujemy kompletne rozwiązanie o wszechstronnym zastosowaniu, które sprawdzi się zarówno podczas służbowego wyjazdu jak i leniwego popołudnia z Netfliksem.
Wygląd i wykonanie
Huawei MateBook imponuje swoją konstrukcją. To lekki i mobilny sprzęt, co czyni go bardzo wszechstronnym i ergonomicznym. Urządzenie mierzy zaledwie 6,9 mm grubości przy wadze 610 gramów. Obudowę wykonano niemal w całości z jednego aluminiowego elementu (unibody). Jedynie na górnej krawędzi znajdziemy odseparowaną wstawkę, co może początkowo razić, ale nie rzuca się wcale w oczy.
Jak widzicie na zdjęciach, nasz model ma kolor srebrny. W sprzedaży jest jednak dostępny również złoty wariant kolorystyczny. W zależności od wybranej wersji ramki na przodzie będą miały kolor biały lub czarny. Trzeba przyznać, że jest to połączenie bardzo gustowne i stylowe. Komputer przykuwa wzrok i prezentuje się naprawdę dobrze. A ten aspekt jest dziś szczególnie ważny – zwłaszcza w segmencie premium, do którego ten model należy.
Przód to jednolita tafla szkła. Nie zabezpieczono go jednak powłoką Gorilla Glass. W oczy rzucają się przede wszystkim bardzo cienkie, mierzące zaledwie 10 mm ramki wokół ekranu (ten stanowi aż 84 proc. całej powierzchni przedniego panelu). W rezultacie sprzęt jest mniejszy od większości odpowiedników z 12-calowymi matrycami. Projektanci wykazali się tutaj dobrym smakiem i postawili na minimalizm. Nad wyświetlaczem ulokowano maleńki obiektyw kamerki 5 Mpix, a pod nim logo producenta.
Logo Huawei rzuca się również w oczy z tyłu, gdzie, dość tradycyjnie, umieszczono je dokładnie po środku. Nieco poniżej znajdziemy naklejki Windowsa, Intela, a także inne, informujące o uzyskanych certyfikatach, sieciowym adresie MAC i producencie. W razie potrzeby możemy się ich wszystkich pozbyć.
Producent w rozsądny sposób zagospodarował poszczególne krawędzie urządzenia. Na dolnej umieszczono 7-pinowe złącze klawiatury. Na lewej (a właściwie w jej górnej części) mamy port słuchawkowy minijack oraz otwór mikrofonu. Prawa to natomiast złącze USB-C, kolejny mikrofon i przyciski regulacji głośności, pomiędzy które wciśnięto czytnik linii papilarnych.
Huawei już przyzwyczaił nas do wysokiej jakości swoich skanerów biometrycznych i nie inaczej jest tym razem. Czytnik działa w sposób bardzo precyzyjny, a przede wszystkim reaguje niemal błyskawicznie. Jest przy tym całkowicie zgodny z Windows 10 – system rozpoznaje go automatycznie i pozwala skonfigurować bez potrzeby instalowania jakiegokolwiek dodatkowego oprogramowania.
Górna krawędź mieści przycisk zasilania służący również do usypiania i wybudzania urządzenia. Ponadto znajdziemy tutaj kolejny, trzeci już mikrofon oraz dwa stereofoniczne głośniczki multimedialne wsparte technologią Dolby Audio. Mimo swoich małych rozmiarów oferują one bardzo zadowalającą jakość dźwięku. Oczywiście nie wykorzystamy ich podczas imprezy, ale z powodzeniem sprawdzą się m.in. podczas oglądania filmów.
Akcesoria
Huawei Matebook jest sprzedawany wraz z zestawem akcesoriów, w skład którego wchodzi wspomniana klawiatura pełniąca również funkcję podstawki i etui, a także specjalny dock dający nam dostęp do dodatkowych złącz. Wszystko to sprawia, że mamy do czynienia z prawdziwym sprzętem typu 2 w 1. W jednej chwili możemy korzystać z tabletu, aby w drugiej podłączyć go do klawiatury i zacząć wygodnie pisać nawet dłuższe teksty. Za pomocą docka zapewnimy sobie natomiast dostęp do najpopularniejszych złącz. Czy potrzeba czegoś więcej do komfortowej pracy?
Etui z klawiaturą utrzymano w brązowo kremowej kolorystyce. Tablet podłączamy do 7-pinowego, magnetycznego złącza i otrzymujemy w ten sposób doświadczenia porównywalne z laptopem. Ekran możemy ustawić pod jednym z dwóch kątów: 67 stopni lub 52 stopnie. O ile jednak „wyższa” nie budzi wątpliwości, to w przypadku tej drugiej przy nieco mocniejszym pchnięciu tabletu (np. podczas obsługi dotykiem) istnieje duże ryzyko, że cała konstrukcja straci stabilność. Warto mieć to na uwadze.
Producent do dyspozycji oddał nam podświetlaną klawiaturę składającą się z pełnowymiarowych klawiszy. Początkowo niewielkie odstępy między nimi nie napawały mnie optymizmem. Szybko okazało się jednak, że jest to jedna z najwygodniejszych klawiatur, z jakimi dotąd miałem do czynienia, jeśli chodzi o urządzenia mobilne. Przyciski mają stosunkowo niski skok, ale są bardzo sprężyste a zarazem wykonane z miłego w dotyku tworzywa. Te w najwyższym rzędzie pełnią dodatkowe role i pozwalają m.in. sterować podświetleniem ekranu oraz samej klawiatury, wyciszyć dźwięk lub dezaktywować touchpad.
A skoro o gładziku mowa, jest on stosunkowo duży i zaskakująco wygodny. Skonstruowano go w taki sposób, aby zintegrować oba przyciski myszy. Całość stanowi praktyczne dopełnienie panelu dotykowego, z którego prawdopodobnie będziemy korzystali częściej.
Dołączony do zestawu MateDock to cała gama dodatkowych portów, których nie uświadczymy w żadnym urządzeniu tej klasy, co MateBook. Urządzenie swoim wyglądem przypomina powerbank. Wbudowano tutaj przewód z wtyczką USB-C, za pomocą którego podłączymy Dock do tabletu. Dzięki temu otrzymamy dostęp do następujących złącz:
2 x pełnowymiarowe USB 3.0
- 1 x USB-C
- 1 x Ethernet
- 1 x HDMI
- 1 x VGA
MateDocka będziemy przechowywać w specjalnym etui utrzymanym w tej samej kolorystyce co klawiatura. Znalazło się w nim też miejsce na kabelek USB-C – MicroUSB i przejściówkę USB – MicroUSB (oba elementy również dołączono do zestawu), a także rysik.
Choć MatePen jest sprzedawany osobno, również miałem możliwość sprawdzenia go praktyce. Jego głównym atutem jest obsługa 2048 poziomów nacisku, ale też wbudowany wskaźnik laserowy i wymiary przypominające tradycyjne długopisy. Zaprojektowano go we współpracy z firmą Autodesk, dzięki czemu akcesorium ma sprostać oczekiwaniom profesjonalistów. I rzeczywiście responsywność, precyzja oraz ergonomia stoją na bardzo wysokim poziomie. Pisanie nim po ekranie zapewnia doświadczenia porównywalne z pisaniem zwykłym długopisem po kartce papieru. Praktycznie zerowe opóźnienie sprawia, że akcesorium z powodzeniem pozwoli nam podpisywać dokumenty, a nawet szkicować. Dwa przyciski fizyczne pozwalają na skonfigurowanie najczęstszych czynności, a zastosowana bateria, jak zapewnia producent, wystarczy na miesiąc pracy (jej naładowanie trwa natomiast jedynie godzinę).
Wyświetlacz i bateria
Huawei MateBook został wyposażony w wyświetlacz o przekątnej 12 cali i rozdzielczości 2560 x 1440 px. Jest to panel IPS, dzięki czemu charakteryzuje się bardzo szerokimi kątami widzenia. Do jego plusów można zaliczyć też fantastyczny kontrast i bardzo dobre odzwierciedlenie barw (producent mówi tutaj o 85-procentowym pokryciu palety barw NTSC). Jasność 400 nitów powinna w zupełności wystarczyć podczas pracy w nawet trudny warunkach. Używając MateBooka podczas kilku ostatnich wyjazdów i konferencji zdecydowanie nie narzekałem na ten element, a zdarzało mi się pracować również na otwartej przestrzeni.
Zastosowana w MateBooku bateria ma pojemność 4430 mAh. Producent deklaruje, że wystarcza ona na 10 godzin pracy. Czas ten ulegnie oczywiście zmianie w zależności od tego, jakiego rodzaju czynności będziemy wykonywać na urządzeniu. W moim przypadku, po zainstalowaniu przeglądarki Chrome oraz kilku innych aplikacji średnio udawało się uzyskać ok. 8-9 godzin standardowej pracy. To bardzo satysfakcjonujący rezultat.
System, wydajność i kultura pracy
Huawei MateBook pracuje pod kontrolą systemu Windows 10. Na szczęście w przeciwieństwie do większości urządzeń z „Okienkami” nie uświadczymy tutaj bloatware’u, który pochłaniałby zasoby sprzętowe urządzenia. Otrzymujemy zatem niemal czysty system, który swoimi możliwościami zdecydowanie przewyższa Androida stosowanego w tabletach, dając użytkownikowi ogromną swobodę działania.
Producent instaluje na nowych egzemplarzach wyłącznie kilka aplikacji. MateBook Assistant to zestaw instrukcji obsługi w wersji cyfrowej, a także narzędzie umożliwiające szybki kontakt z serwisem posprzedażowym oraz pobranie sterowników ze strony producenta. MateTrans pozwala na szybki i prosty transfer plików między tabletem a smartfonem. Znajdziemy tutaj również 3-miesięczną wersję trial programu Autodesk SketchBook.
MateBook występuje w dwóch konfiguracjach:
- Intel Core m3-6Y30, 4GB RAM i 128GB SSD
- Intel Core m5-6Y54, 8GB RAM i 256GB SSD
Do nas trafił ten drugi. W trakcie testów zdecydowanie nie mogłem narzekać na brak mocy obliczeniowej. Procesor radził sobie właściwie każdym postawionym zadaniem. Duża ilość pamięci RAM pozwalała natomiast na jednoczesne otwarcie wielu kart w przeglądarce i sprawne przełączanie się między aplikacjami. Oczywiście z pewnością znajdziemy scenariusze, w których MateBook nie da sobie rady. Zastosowana niskonapięciowa jednostka nie nadaje się bowiem do gier AAA (choć w zupełności wystarcza do grania w mniej zaawansowane graficznie produkcje). Doskonale sprawdzała się jednak podczas pracy z Photoshopem czy zabawy z projektowaniem 3D. Czyni to Matebooka bardzo wszechstronnym. Na potwierdzenie zamieszczam zrzuty ekranu z benchmarków.
Kamerka
Huawei MateBook nie posiada z tyłu aparatu. Z przodu zastosowanie znalazła kamerka oparta na matrycy 5 Mpix. Będzie ona nam służyć przede wszystkim do prowadzenia wideorozmów, z czym radziła sobie bardzo dobrze. Poniżej kilka przykładowych zdjęć (selfie) wykonanych za pomocą MateBooka.
Podsumowanie
Huawei MateBook zdecydowanie nie jest tanim sprzętem (czy właściwie dwoma sprzętami w jednym). Chcąc sprawić sobie taką hybrydę, musimy być gotowi na wydanie 4,4 tys. złotych. Mocniejszy wariant z Core M5 to już wydatek rzędu 5,8 tys. złotych. Rysik MatePen jest sprzedawany osobno – należy za niego dopłacić 499 złotych.
Wyraźnie jednak widać, za co tak naprawdę płacimy. MateBook jest bowiem fantastycznie wykonanym urządzeniem 2 w 1 o bardzo dużych możliwościach i solidnych podzespołach zamkniętych w smukłej i eleganckiej obudowie. Niewątpliwą wartość dodaną stanowią też te wszystkie akcesoria, jak MateDock czy bardzo ergonomiczna i wygodna (cały niniejszy tekst na niej powstał) klawiatura. Jeżeli zatem rozglądacie się za kompleksowym, mobilnym rozwiązaniem do pracy, które sprawdzi się również podczas zabawy, propozycja Huawei jest niewątpliwie warta rozważenia.
--
Tekst powstał we współpracy z firmą Huawei
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu