Z opublikowanych wczoraj wyników finansowych Tesli wynika, że firma po raz kolejny pobiła przewidywania analityków. W pierwszym kwartale 2018 roku zanotowała 3.4 mld USD przychodów, 26% więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego, kiedy to osiągnęła 2.7 mld USD. Analitycy przewidywali 3,1 mld USD. Niestety rekordowe są też straty, 780 mln USD tylko w jednym kwartale.
W reakcji na wyniki akcje Tesli potaniały na giełdzie w Nowym Jorku o ponad 5% do 285 USD. Jeszcze we wrześniu zeszłego roku te same akcje kosztowały ponad 380 USD. Elon Musk podczas konferencji po wynikach sam przyznał, że akcje Tesli nie nadają się dla tych, którzy boją się zmienności. Kolejny raz potwierdził też, że firma planuje zacząć zarabiać w trzecim kwartale tego roku, o ile spełnione zostanie kilka warunków.
2270 sztuk Modelu 3 w tydzień
Tesla pochwaliła się również, że przez 3 kolejne tygodnie w kwietniu produkcja Modelu 3 przekroczyła 2270 sztuk. Już przy takim poziomie produkcji i sprzedaży, Model 3 jest jednym z popularniejszych małych sedanów w klasie premium. Ponownie też potwierdzono, że na koniec lipca ma być produkowane 5000 pojazdów tygodniowo, a do końca przyszłego roku nawet 10000. To spore wyzwanie, biorąc pod uwagę, że w całym pierwszym kwartale 2018 roku wyprodukowano zaledwie 24728 samochodów Model S i X, które na rynku są już od jakiegoś czasu.
Nie od dzisiaj wiadomo, że Model 3 jest kluczem do sukcesu Tesli. Firma co prawda nie ujawnia ile zebrała zamówień, w zeszłym roku poinformowano o 500 000, a niedawno pojawiła się informacja, że z samych rezerwacyjnych przedpłat Tesla zebrała blisko 900 mln USD. Oznaczałoby to, że chętnych na Model 3 jest już 900 000 osób. Przy obecnym poziomie produkcji, czas oczekiwania to kilka lat. Nawet przy 10000 sztuk tygodniowo, realizacja wszystkich zamówień zajęłaby 2 lata, więc Tesla z pewnością ma nad czym pracować.
Pocieszający jest jednak fakt, że poziom 5000 sztuk tygodniowo powinien już pozwolić Tesli wyjść na prostą i zacząć zarabiać pieniądze. To jeden z głównych warunków, o których mówił Elon Musk. Zanim to jednak nastąpi firmę czeka jeszcze jeden 10 dniowy przestój w fabryce, kiedy to dokonane zostaną kolejne zmiany i usprawnienia w linii produkcyjnej.
W pełni autonomiczne pojazdy już w przyszłym roku
Elon Musk szykuje się także do startu usługi dzielenia się samochodem. Technicznie firma ma być gotowa do tego do końca przyszłego roku. Wszystko jednak zależy od tego czy będą gotowe odpowiednie regulacje prawne. Podstawą całego systemu ma być funkcja Autopilota, czyli możliwość autonomicznej jazdy (poziom 4 i 5). Musk stwierdził, że technicznie już dzisiaj produkowane samochody są gotowe do takiego działania. Pozostało tylko stworzyć odpowiednią platformę do zarządzania całą siecią.
Według planu twórcy SpaceX i Tesli, w przyszłości samochód ma sam na siebie zarabiać, a kupno auta Tesli będzie inwestycją, a nie kosztem. Tym samym Tesla może stać się dużą konkurencją dla takich firm jak Uber czy Lyft i to niewiele ryzykując. Posiadaczami samochodów w sieci będą prywatni użytkownicy, a Tesla zaoferuje tylko odpowiednią technologię i platformę, a to wszystko oczywiście za odpowiednią prowizję. Według analityków w 2023 roku Tesla może dzięki tej usłudze dodać do swoich przychodów od 2 do 6 mld USD rocznie.
Tesla planuje też publikować kwartalne statystki bezpieczeństwa funkcji Autopilota. To może okazać się ciekawym źródłem informacji na temat możliwości autonomicznych pojazdów. Wreszcie na koniec konferencji Elon Musk wspomniał o tym, że już na początku 2020 roku na rynek trafił Model Y.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu