Mieszkańcy Karaibów przeżywają bardzo trudne chwile: huragany spustoszyły wyspy, zniszczyły znaczną część infrastruktury, pozbawiły ludzi dostępu do wody oraz elektryczności. W dramatycznej sytuacji znaleźli się m.in. Portorykańczycy. Apelują o pomoc do amerykańskich władz (to terytorium zależne od USA) i mają nadzieję na szybkie podjęcie działań na dużą skalę. Możliwe, że w sukurs przyjdą im nie tylko urzędnicy i służby ze Stanów Zjednoczonych, ale też amerykańskie firmy - jedną z nich będzie Tesla, która może się podjąć odbudowy systemu energetycznego wyspy. To byłoby olbrzymie wyzwanie.
Tesla ponownie w centrum uwagi. I znowu przyczyniła się do tego aktywność Elona Muska w mediach społecznościowych. Otrzymał pytanie, odpowiedział, lawina ruszyła. Zacznijmy jednak od początku.
Portoryko zostało spustoszone przez huragany, wyspa zamieszkana przez kilka milionów osób zaległa w ciemności: infrastruktura energetyczna praktycznie przestała istnieć. Nie ma światła, nie działają lodówki, klimatyzatory, trudno naładować telefony. To oczywiście problem "domowy" - jest też ten szerszy, bo normalnie nie mogą funkcjonować służby bezpieczeństwa, urzędy, szpitale. Chaos. Problem starają się opanować np. strażacy z agregatami, ale to nie wystarcza. Stało się przy tym jasne, że odtworzenie sieci energetycznej potrwać może nawet miesiące. Tesla postanowiła pomóc i zaczęła wysyłać do Portoryko akumulatory Powerwall. Na wyspę wybrali się także instalatorzy, którzy mają sprawić, by społeczność zaczęła szybko korzystać z tych baterii. To jednak kropla w morzu potrzeb.
Thank you @elonmusk for helping Puerto Rico in this moment of need. #PRStrong https://t.co/LvsSqg2TuZ
— Ricardo Rossello (@ricardorossello) 29 września 2017
Czytaj dalej poniżej
Niedługo później pojawił się jednak tweet, w którym padło pytanie o to, czy Elon Musk może pomóc i stworzyć w Portoryko niezależny system energetyczny. Szef Tesli odpowietrzał, że to jest wykonalne, bo jego korporacja robiła już takie rzeczy na mniejszych wyspach - chodzi po prostu o zwiększenie skali. Oczywiście ewentualne działanie wymagałoby inicjatywy ze strony polityków, biznesu i lokalnej społeczności. Nie trzeba było długo czekać, by do rozmowy włączył się gubernator Portoryko, który zaproponował rozmowę na ten temat i wręcz sprowokował Muska do działania. Uderzenie w ego miliardera - sprytne posunięcie.
The Tesla team has done this for many smaller islands around the world, but there is no scalability limit, so it can be done for Puerto Rico too. Such a decision would be in the hands of the PR govt, PUC, any commercial stakeholders and, most importantly, the people of PR.
— Elon Musk (@elonmusk) 5 października 2017
Reklama
@elonMusk Let's talk. Do you want to show the world the power and scalability of your #TeslaTechnologies? PR could be that flagship project. https://t.co/McnHKwisqc
Reklama— Ricardo Rossello (@ricardorossello) 6 października 2017
Co z tego wyjdzie? Trudno stwierdzić. Czym innym jest stworzenie instalacji samowystarczalnej dla wyspy zamieszkanej przez 70 tysięcy osób, a czym innym przypadek Portoryko, którego społeczność przekracza 3,4 mln osób. To wielkie wyzwanie logistyczne, techniczne i przede wszystkim finansowe. Tu pieniądze musiałyby popłynąć szerokim strumieniem z Waszyngtonu (ewentualnie od innych państw, które chciałyby wesprzeć wyspę). Gdyby jednak rozmowy doprowadziły do jakiegoś porozumienia i projekt doczekałby się przynajmniej częściowej realizacji...
To mogłoby przebić słynny już zakład o czas stworzenia potężnego akumulatora dla regionu w Australii. Tam praca wre, instalacja o planowanych parametrach 100MW/129MWh ma być już gotowa w połowie. Jeśli Tesla zdoła ukończyć inwestycję przed czasem (a to wydaje się bardzo prawdopodobne), pewnie zrobi się spory szum, firma będzie mogła liczyć na kolejne zlecenia tego typu. Działania w Portoryko byłyby jednak znacznie większą kampanią marketingową i poligonem doświadczalnym zarazem. Ktoś stwierdzi, że to czysty marketing, podobny do zwiększenia pojemności akumulatorów w samochodach, gdy huragan uderzył w USA. W jakimś stopniu jest to pewnie prawda. Ale na tym przecież polega robienie biznesu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu