Artykuł sponsorowany

Szukasz głośniczka bluetooth? Ten jest dla ciebie

Krzysztof Rojek
Szukasz głośniczka bluetooth? Ten jest dla ciebie
14

Jaki powinien być dobry głośnik bluetooth? Musi dobrze brzmieć, być poręczny, mieć wydajną baterię i być odporny na przeciwności losu. Dodatkowo nie powinien kosztować majątku. Myślę, że znalazłem właśnie idealnego kandydata.

Muzyka jest ważnym aspektem życia wielu z nas. Dla niektórych osób, takich jak ja, jednym z najważniejszych w ogóle. Nie ruszam się z domu bez słuchawek i nie wyobrażam sobie na co dzień używać telefonu, który nie ma gniazda minijack. Wszystko dlatego, że duża część mojego życia kręci się dookoła muzyki. Jeżeli robię cokolwiek w domu – lubię, gdy w tle leci mój ulubiony zespół. Jeżeli jadę do sali prób pograć z zespołem, często na miejscu omawiamy to, jak powinien dany utwór wyglądać i brzmieć. Wtedy też pokazuje się rzeczy, które stworzyło się w domowym zaciszu, sprawdza się, jak dwa pomysły brzmią ze sobą i jak dana wariacja na temat konkretnego motywu pasuje do utworu. To wszystko oczywiście wymaga często wielokrotnego nagrywania i odtwarzania tego samego motywu. Finalnie, jeżeli jestem na wyjeździe ze znajomymi, nie wyobrażam sobie siedzenia w ciszy – zawsze w tle musi „coś” lecieć.

Jak już się pewnie zdążyliście domyślić, wszystkie wymienione (i spora część niewymienionych) czynności wymagają tego, by w pobliżu było jakieś źródło dźwięku. I o ile bardzo bym chciał, to noszenie ze sobą wszędzie mojego domowego zestawu audio nie wchodzi absolutnie w grę. Dlatego też rozwiązaniem jest głośnik, który będziesz mógł wszędzie zabrać ze sobą i który nie będzie bał się pracy w żadnych warunkach. Jednak takich głośników jest na rynku jest całkiem sporo – powstaje więc pytanie, który z nich powinniśmy wybrać. Cóż, dziś postaram się na nie odpowiedzieć i opowiedzieć wam, dlaczego powinniście zainteresować się propozycją od Creative, czyli Muvo Play.

Po pierwsze – wygląd i wykonanie

Trzeba oddać Muvo Play, że w pomarańczowym wariancie, który do mnie trafił, wygląda naprawdę fajnie. Jest to jeden z niewielu przypadków, w których uważam, że elektronika użytkowa wygląda lepiej a jakimkolwiek innym wariancie, niż w czarnym. Muvo Play ma niewielkie rozmiary (nie jest wyższy niż kubek na herbatę) i obły kształt. Boki pokrywa materiałowa siateczka, natomiast góra i dół to wyjścia głośników odpowiadających za niskie tony, w których centralna część membrany przykryta jest logiem firmy Creative. Materiały z których jest wykonany nie tylko prezentują się estetycznie, ale też są bardzo wytrzymałe, dzięki czemu mamy pewność, że głośniczek przetrzyma wszystkie przeciwności losu.

Oprócz tego sam głośnik jest też lekki, nie będzie więc zawadzał w plecaku czy torbie. Jego charakterystyczną częścią są kontrolki, które znajdują się na jednej ze stron. Mamy tu przycisk on/off, dwa przyciski regulacji głośności i play/pause, a także porty ukryte za wodoodporną zaślepką (o której za chwilę). Jeżeli chcemy upewnić się, że głośniczek nam nie zginie (np. na plaży), możemy przez małe uszko obok zaślepki przepleść opaskę na rękę.

Po drugie – parowanie i działanie

Ważnym elementem tego, jak używa się danego głośnika jest prostota jego obsługi. W tym wypadku żadna wstępna konfiguracja nie jest wymagana. Wystarczy, że po wyjęciu z pudełka przyciśniecie guzik odpowiedzialny za włączenie urządzenia, a Muvo Play sam wejdzie w tryb parowania. Jeżeli więc włączymy bluetooth w naszym telefonie i raz dodamy Muvo Play do listy sparowanych urządzeń, ten po każdym włączeniu będzie sam łączył się z naszym smartfonem. Trzeba tu zaznaczyć, że sygnał bluetooth 5.0 jest bardzo mocny i nie zdarzyło mi się, by połączenie się zerwało czy chociażby zaczęło trzeszczeć.

Po trzecie – dźwięk

Jeżeli chodzi o wrażenia audio, to Muvo Play jest potwierdzeniem tego, że Creative bardzo dobrze wie co robi, jeżeli chodzi o produkcję takiego sprzętu. W końcu firma ma lata doświadczenia nie tylko w tworzeniu kart dźwiękowych (SoundBlaster), ale też – w produkcji komputerowego audio. Ich produkt po prostu musi brzmieć dobrze – i brzmi. Patrząc na jego małe wymiary nie spodziewałem się, że dźwięk będzie tak donośny, a z drugiej – tak selektywny. Dzięki membranom u góry i na dole (bądź po bokach, zależnie jak postawimy głośnik) możemy z tego malutkiego urządzenia wyciągnąć naprawdę solidne brzmienie z bardzo wyraźnie zarysowanymi basami. Dźwięk Muvo Play był jedną z dwóch rzeczy, które w tym głośniczku mnie zaskoczyły.

Po czwarte  - funkcjonalność

Drugą było to, ile funkcji Creative był w stanie umieścić w tak małej obudowie. Pierwszą z nich jest oczywiście wodoodporność z certyfikatem IPX7. Głośniczek można więc zanurzyć pod wodę i nic się z nim nie stanie. Jako, że jednak puszczanie muzyki rybom w pobliskim stawie nie należy do moich ulubionych aktywności, wspomniany certyfikat służy mi głównie do tego, że nie muszę martwić się, używając Muvo Play w miejscu, w którym coś może się na niego wylać (np. podczas zmywania naczyń). Drugą rzeczą i bardzo pozytywnym zaskoczeniem jest bateria. Może ona wytrzymać 10 h i jest to więcej niż niektóre smartfony wytrzymają przy włączonym module bluetooth. Na tym głośniku można więc spokojnie polegać.

Kolejna miła cecha to tryb stereo. Jeżeli kupicie dwa Muvo Play, te automatycznie się wykryją i będą działać w parze, rozdzielając sygnał na oba urządzenia. Świetna funkcja, jeżeli na przykład chcemy wykorzystać je do obejrzenia filmu z laptopa. Kolejną przydatna funcją jest to, że w przeciwieństwie do innych niezbyt drogich urządzeń, Muvo Play ładuje się przez USB – C. Brawo – to powinno być standardem. Pod zaślepką, obok gniazda USB znajdziemy także wejście na jacka 3,5 mm, na wypadek gdybyśmy chcieli przesłać audio z urządzenia, które nie jest wyposażone w bluetooth, np. odtwarzacza mp3. Finalnie – Muvo Play może służyć nam także jako zestaw głośnomówiący, a więc po połączeniu z telefonem, także jako narzędzie do rozmowy z asystentem głosowym.

Po piąte – cena

Patrząc na wszystko to, co oferuje Muvo Play, można się zastanowić – ile może kosztować dobrze grający, wodoodporny głośnik renomowanej firmy z pojemną baterią i funkcją stereo. 300 zł? 400zł? A co by było, gdybym powiedział, że 130? Bo tak właśnie jest. Przystępna cena Muvo Play czyni z niego bardzo trudnego do pobicia kandydata przez jakąkolwiek konkurencyjną firmę.

Jeżeli więc będziecie szukać swojego kolejnego głośnika bluetooth, warto rozważyć, czy nie sięgnąć po propozycję od firmy, która przez lata popychała komputerowe audio do przodu. TUTAJ możecie go kupić.

-

Artykuł powstał we współpracy z marką Creative

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu