Microsoft

Szkoda Lumii, szkoda mobilnego Windows. Microsoft mógł zrobić kilka rzeczy lepiej

Jakub Szczęsny

Człowiek, bloger, maszyna do pisania. Społeczny as...

221

Maciej Sikorski napisał dla Was tekst, w którym bardzo jednoznacznie ocenił to, co dzieje się w szeregach działu mobilnego Microsoftu. Jest źle i możemy uznać, że jest to i tak spory eufemizm. Microsoftowi nie udała się "impreza" na rynku mobilnym i przyszedł czas na poważne decyzje. Jakie będą - nie chcemy spekulować, ale bierzemy pod uwagę nawet to, że Windows 10 Mobile zniknie z rynku. Koniec marki Lumia jest właściwie przesądzony.

Moja przygoda z Lumiami zaczęła się od pierwszego telefonu z Windows Phone na pokładzie od Nokii - Lumii 800. Jak na "tamte" czasy to urządzenie było naprawdę porządnym smartfonem, przy okazji przyciągającym uwagę. Jeżeli powiem, że pierwsze Lumie wyróżniały się niebanalnym designem, to oczywiście nie skłamię. Chwilę po tym, jak kupiłem ten telefon za niemałe pieniądze, dowiedziałem się, że dużej aktualizacji w postaci Windows Phone 8 nie otrzymam. Dlaczego? Do dzisiaj nie jest to absolutnie jasne - ale dzisiaj wiemy, że był to jeden z błędów Microsoftu, jeżeli chodzi o umiejętne "sprzedanie" systemu na rynku. Ci, którzy zaufali tandemowi Nokia - Microsoft zostali na wejście nieco "oszukani". Choć na otarcie łez otrzymali oni Windows Phone 7.8... nie było to "to samo".

Windows Phone 8 i kolejne Lumie. System dojrzalszy, ciekawszy, szybszy, fajniejszy. W jeszcze formującym się rynku sprzętów mobilnych, platforma Microsoftu była czymś świeżym, co przyciągało i dawało obietnicę mocnej konkurencji z wiodącymi już wtedy Apple i Google. Urządzenia pracujące pod kontrolą tego systemu były lepsze od swoich poprzedników - były świetnie wyważone i dalej obiecywały sporo. Microsoft chętnie rzucał aktualizacjami dla systemu, a Nokia robiła po prostu dobre urządzenia.

Tak, dopóki Nokia robiła sprzęt, Lumia trzymała się dobrze

Z ogromnym sentymentem wspominam leżącą jeszcze w szufladzie Lumię 820, połamaną 1320 i biedną, choć fenomenalną za tę cenę 520, którą dane mi było się tylko pobawić. Sprzęty, które tworzyła Nokia naprawdę były świetne. 520 osiągnęła niemały sukces stają się królem low-endów. 1320 była jednym z ciekawszych phabletów na rynku za niewielką cenę. Dalej idąc - 920 była najciekawszym flagowcem z Windows Phone w historii. Ładna, ze świetnym aparatem i mocnymi podzespołami. Można by tak wymieniać - warto przyznać, że to Nokia robiła lepsze telefony. A gdy Microsoft tylko zajmował się oprogramowaniem, było naprawdę dobrze.

Wszystko zaczęło się psuć wraz z generacją X30, kiedy to Microsoft jeszcze przed oficjalną zmianą logotypu zaczął bawić się w projektowanie i tworzenie słuchawek. Lumia 930 była tylko 1520 zamkniętą w mniejszej obudowie. Najładniejszym telefonem z Windows Phone 8.1 była wtedy 830, a 630, czy 530 okazały się być krokami w tył. Lumia 640 wraz z wariantem XL okazała się być ciekawym telefonem za niewielkie pieniądze, ale już na przykład 950, 950 XL, 550, 650 tłumów nie porwały. Ograniczenie portfolio do kilku dosłownie modeli przyniosło oczekiwane spadki. Lepiej by to wyszło, gdyby te telefony były dobrze wyważone i zwyczajnie dobre. Windows 10 Mobile po premierze nie pomógł w dobrym odbiorze tych słuchawek. Początki nowej iteracji systemu mobilnego Microsoftu były trudne - a i to można nazwać sporym eufemizmem.

Co można było zrobić lepiej?

Po pierwsze - nie należało psuć tego, co osiągnęła Nokia na polu tworzenia słuchawek. Oprogramowanie to rzecz zupełnie odrębna. Windows Phone'y od Microsoftu nie były tak dobre, jak te bezpośrednio od Nokii. Dalej idąc - skoro Windows Phone / Windows 10 Mobile radził sobie dobrze na polu low-endów, również nie należało tego psuć. Lumia 520 do dzisiaj jest niezwykle popularnym sprzętem z mobilnym Windows na pokładzie. Solidny sprzęt za niewielką cenę - skoro w taki sposób udawało się sprzedać te telefony, to nie należało tego urywać.

I nie pomogą tu pomosty dla deweloperów. Szumnie zapowiadane narzędzia to jak na razie tylko obietnice, które bledną w sytuacji, gdy otwarcie mówi się o możliwym wyjściu Microsoftu z rynku smartfonów. Świetnie radzą sobie Surface'y, całkiem nieźle Xbox. Ale mimo sentymentów biznes to biznes. Choć mnie do pewnego czasu nie mieściło się w głowie, że Microsoft może dać sobie spokój z telefonami - teraz mogę sobie to wyobrazić. W jakim zakresie? Albo znaczne pomniejszenie portfolio do maksymalnie dwóch nowych modeli w szerokim cyklu wydawniczym, albo zaprzestanie produkcji słuchawek w ogóle i zajęcie się oprogramowaniem. Resztą niech zajmą się partnerzy, o ile... dalej będą chcieli tworzyć urządzenie z mobilnym Windows na pokładzie.

Grafika: 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu