Naukowcom udało się stworzyć aparaturę, która przywraca organy do życia nawet godzinę po śmierci. Fani The Walking Dead muszą uzbroić się jednak w cierpliwość. Człowiek prędko z niej nie skorzysta.
Świnia była martwa od godziny. Jej organy zaczęły pracować dzięki technologii OrganEx
Życie po śmierci. To intrygujące zagadnienie rozbudza wyobraźnię pisarzy, filmowców, producentów gier i naukowców od lat. Ileż to już nie powstało dzieł kultury o przełamywaniu tej najtrudniejszej dla człowieka granicy. Póki co temat ten funkcjonuje jednie w sferze teoretycznych domysłów, jednak badacze z roku na rok dokładają niewielką cegiełkę do rozwiązania tej zagadki, dzięki najnowszym zdobyczom technologii. Ci z Uniwersytetu Yale utrzymali przy życiu organy martwej świni i choć nie można w tej kwestii mówić jeszcze o wieprzowym zombie, to wyczyn ten może stanowić pierwszy krok do przełamywania granicy życia i śmierci.
Świnie zza grobu?
Grupa świń, która została poddana dekapitacji w celu produkcji żywności, stała się obiektem badań neurologów z Interdyscyplinarnego Centrum Bioetyki Yale. Pomimo faktu, iż zwierzęta były martwe od godziny, ich serca, płuca oraz krwioobieg pracowały bez problemu. Cud? Nekromancja? Nie, to sprytne wykorzystanie technologii.
Komórki wbrew pozorom nie umierają tak szybko. Jeśli naukowcy zareagują wystarczająco sprawnie, to będą w stanie utrzymać je przy życiu dzięki zaawansowanej aparaturze, wyposażonej w pompy i filtry. OrganEx na obecnym etapie nie przywróci świni do życia, jednak umożliwi wystarczająco długie utrzymanie organów przy życiu, aby dokonać przeszczepu. Jak to działa?
OrganEx – aparatura do oszukiwania natury
Pierwsze próby eksperymentowania z żywymi organami martwych zwierząt rozpoczęły się w 2019 roku. Mniej zaawansowana wersja tej samej technologii, nazwana BrainEx, pompowała do mózgu trupa syntetyczną formę białka hemoglobiny przenoszącą tlen. Płyn zawierał specjalne związki chemiczne zapobiegające powstawaniu zakrzepów i samozniszczeniu komórek. Takie działanie powstrzymywało obrzęk mózgu, umożliwiając tym samym kontynuowanie funkcji komórkowych.
Naukowcy zapragnęli rozszerzyć działanie aparatury o resztę umierających narządów świni. W ten sposób powstał OrganEx, czy urządzenie, które możemy porównać do elektronicznego płuco-serca. Nie to jednak jest kluczowe dla utrzymania organów przy życiu, a specjalna substancja, pompowana przez system. Zawiera w sobie krew świni, zmieszaną z syntetycznym płynem, hamującym stany zapalne, zapobiegającym krzepnięciu i korygującym zaburzenia równowagi elektrolitowej.
Wyniki testów okazały się zaskakująco pozytywne. Do zwierząt, których serca nie pracowały od godziny, podłączono aparaturę OrganEx. Po sześciu godzinach eksperymentu okazało się, że narządy nie tylko normalnie pracują, ale także poprawiło się zachowanie tkanek w całym ciele. Świnie wykazywały oznaki naprawy komórkowej w płucach, sercu, wątrobie, nerkach i trzustce, zachowując funkcje metaboliczne.
„To nam mówi, że śmierć komórek można zatrzymać, a ich funkcjonalność można przywrócić w wielu ważnych narządach, nawet godzinę po śmierci” – Nenad Sestan, profesor neurobiologii w Yale School of Medicine
I tak oto dochodzimy do fundamentalnego pytania: czy OrganEx w przyszłości będzie mógł przywracać ludzi do życia? Cóż, w tej kwestii naukowcy mają wiele wątpliwości, zarówno od strony technicznej jak i etycznej. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że utrzymanie pracy niektórych narządów jest możliwe w przypadku ludzi – choć takie badania nie zostały jeszcze przeprowadzone – jednak problematyczna jest kwestia mózgu. Naukowcy nie mogą na tym etapie stwierdzić, w jakim stanie byłby człowiek, gdyby udało się go ożywić.
Znacznie bliższą rzeczywistości jest wizja wykorzystania technologii do przeszczepiania narządów. To wymagać będzie jednak opracowania od podstaw syntetycznego płynu, dostosowania go do ludzkiego organizmu i uzyskania licznych zezwoleń na eksperymentowanie z martwym ciałem człowieka.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu