Czarna wdowa to bodaj najgłośniejsza premiera tego roku i na jej wyniki w kinach patrzą wszyscy, nie tylko Disney. Okazuje się, że film sprzedał się całkiem dobrze, a Disney pochwalił się też przy okazji ile zarobił na dystrybucji przez aplikacje Disney+.
158 mln w kinach i 60 mln w streamingu
Jak donosi Deadline, w pierwszy weekend po premierze film Czarna wdowa (Black Widow) zarobił 80 mln USD w kinach w USA, 78 mln USD w kinach w pozostałej części świata oraz aż 60 mln USD w streamingu na Disney+. W sumie daje to niemal 220 mln USD co trzeba już uznać za bardzo dobry wynik, szczególnie biorąc pod uwagę obecną sytuację. Disney po raz pierwszy pochwalił się ile zarobił za pośrednictwem swojego serwisu VOD, a kwota 60 mln USD przekłada się na 2 mln osób, który zapłaciły 30 USD za dostęp do filmu w dniu premiery kinowej. Można się teraz zastanawiać jak te wyniki wpłyną na plany Disneya, w tym roku jeszcze tylko jeden film - Wyprawa do dżungli (Jungle Cruise) będzie udostępniony na VOD w tym samym czasie co w kinach (30 lipca).
Kolejne duże tytuły - Free Guy i Shang-Chi and the Legend of the Ten Rings mają już debiutować tylko w kinach, odpowiednio 13 sierpnia i 3 września, ale i tak pojawią się na VOD stosunkowo szybko, bo już po 45 dniach od premiery kinowej. Wyniki tych filmów w kinach będą miały pewnie spory wpływ na przyszłość tego rodzaju dystrybucji. Faktem jest też jednak, że widownia Czarnej wdowy bardzo mocno spadła już w sobotę, o ponad 40% w stosunku do piątku, co raczej do tej pory się nie zdarzało filmom z uniwersum Marvela. Ostatecznie film na siebie zarobi, a Disney nie powinien narzekać, bo z dystrybucji przez własne VOD ma 100% zysków, a w przypadku kin jest to około ~60% tego co podaje się w statystykach box-office.
Jednym słowem nadal nie mamy definitywnej odpowiedzi na to w jakim stopniu dystrybucja przez platformy VOD wpływa na kanibalizację wyników w kinach. Wiele osób mimo wszystko nadal będzie wolało obejrzeć hitowe premiery na dużym ekranie i wygląda na to, że streaming nie jest wcale taki straszny. Miejmy nadzieje, że doczekamy się przynajmniej skrócenia czasu jaki mija od premiery w kinach do pojawienia się filmu w streamingu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu