Większość najbardziej zagorzałych graczy zapewne kończy właśnie GTA V, jest tego bliska, albo wręcz odsypia już zarwane z tytułem noce. Najnowsza gra ...
Większość najbardziej zagorzałych graczy zapewne kończy właśnie GTA V, jest tego bliska, albo wręcz odsypia już zarwane z tytułem noce. Najnowsza gra Rockstara, tak jak wszyscy przeczuwali pobiła wszystko to, co do tej pory zostało w komputerowym światku pokazane i zachwyciła recenzentów na całym świecie. Tym bardziej, że wszyscy koncentrowali się na tym sandboxie, umknąć Wam mogły ciekawe informacje z branży, które jak co tydzień zebrałem w jednym wpisie: Steam zyskuje mimo, że PC traci, sukces Skylanders Giants, kolejne zmiany czekają Singstar, GTA V w 16 bitach.
Steam zyskuje mimo, że PC traci
Nie będzie to zwyczajna wiadomość o tzw. erze Post-PC, której nadejście wieszczy się już od kilku lat. Co prawda sprzedaż komputerów w ogólnym rozrachunku maleje, ale w mojej opinii jest to spowodowane zacieraniem się kategorii produktowych, w marę jak np. największe agencje analityczne mają kłopoty z jednoznacznym zakwalifikowaniem urządzeń takich jak hybrydy 2 w 1, do któregoś z segmentów. A po tym, co zobaczyłem na IDFie, mogę się spodziewać tylko, że takich sprzętów będzie coraz więcej. A co na ten temat ma do powiedzenia szef studia Valve?
Podczas odbywającego się w zeszłym tygodniu Linuxconu, Gabe Newell nie omieszkał oczywiście pochwalić się wynikami swojej platformy. Otóż Steam wg jego słów osiągnął wyniki o 76 % wyższe niż w zeszłym roku i konsekwentnie w bardzo dobrej formie opiera się „kryzysowi na rynku PC”.
Ów kryzys Newell podkreślił używając zwrotu „dwucyfrowych rokrocznych spadków”. Prawda jest jednak taka, że sprzedaż podzespołów komputerowych wg raportu Gartnera z lipca tego roku, który analizowałem już na Antywebie, zmalała w stosunku do lipca 2012 o 11 %. Jest to więc wynik dwucyfrowy, ale najmniejszy z możliwych.
A co Newell poczytuje za główny powód spadków? Jak już wiele osób przed nim, wpisuje się on w nurt narzekaczy na najnowszy system operacyjny Microsoftu. CEO Valve skrytykował pomysł zamykania otwartego niegdyś środowiska i obarczył niedopracowany interfejs dotykowy, głównym motorem chłodnych wypowiedzi klientów.
Co jednak w mojej opinii dziwne, Newell powiedział jeszcze:
Przyszłość będzie należała do takich projektów jak nasz Steam Box działających w otwartym środowisku Linuxa, a triumfy święcić będą urządzenia zacierające granice pomiędzy smartfonami, tabletami i desktopami.
Właściwie to się z Newellem zgadzam, jednak przypominam, że wcześniej krytykował on Windowsa 8, który przecież za swój główny cel obrał połączenie różnych środowisk sprzętowych jednym systemem. Wyczuwam tu pewną niekonsekwencję, wywołaną zapatrzeniem we własny produkt.
Jakoże tematem konferencji, jak sama nazwa wskazuje był Linux, to szef Valve pochwalił się jeszcze, że na Steamie jest w tej chwili dostępnych ok. 200 pozycji przeznaczonych właśnie na ten system. W przyszłości Valve ma jeszcze bardziej zacieśnić współpracę ze środowiskami linuxowymi.
Na koniec jeszcze Newell roztoczył wizję przyszłości gier, w której na placu boju pozostanie jedynie dystrybucja cyfrowa. Wyprze ona całkowicie tę tradycyjną, pudełkową. Na popularności zyskiwały będą MMO, zwłaszcza te free-to-play, a także… gry społecznościowe - wydaje mi się, że Newell nie słyszał o kłopotach Zyngi, ani polskiego Can’t Stop Games.
Sukces Skylanders Giants
Jakimi markami Activision stoi? Wiekszość osób zapewne od razu wymieniłaby dwie: Call of Duty i World of Warcraft (ta ostatnia, notuje już od jakiegoś czasu notuje spadki). Nie jest tajemnicą, że opieranie tak wielkiego biznesu tylko na dwóch seriach jest bardzo niebezpieczne. Ale niedawno Activision wyrosła przed nosem kolejna kura znosząca złote jajka – Skylanders.
Najnowsza odsłona korzystająca z praw do marki, sprzedała się w ciągu dwóch tygodni od premiery w liczbie pół miliona egzemplarzy, co może nie jest jakimś zachwycającym wynikiem, ale biorąc pod uwagę także sprzedaż dodatkowych akcesoriów, wygenerowała zysk na poziomie 1,5 mld $ (to w ciągu całości istnienia).
Takich liczb nie można pozostawić bez komentarza – tak zapewne pomyślał Disney, który również ujawnił, że jego Disney Infinity, celujący w podobny, niepełnoletni target, w ciągu analogicznego okresu, znalazł w samych tylko Stanach Zjednoczonych 294 tys. nabywców.
Mimo wszystko ta liczba sprzedanych egzemplarzy, zostawia oba tytuły daleko w tyle za nowym – starym królem gier, GTA V, który w samej tylko Polsce zaraz po premierze trafił do 60 tys. rozentuzjazmowanych wirtualnych gangsterów.
Kolejne zmiany czekają Singstar
Wydaje się, że gry muzyczne są w odwrocie. Dobitnie świadczy o tym upadek, świecącego niegdyś na czołach list sprzedażowych, Guitar Hero. Podobne wnioski można wysnuć obserwując metamorfozę marki Singstar. Najpierw może nieco o samym tytule.
Pojawił się on na drugim PlayStation w 2004 roku i umożliwiał graczom zabawienie się w karaoke przed ekranem telewizora i konsolą. Do działania wymagał oczywiście dokupienia mikrofonu, a także w późniejszym okresie kamerki PS Eye. Przez całą poprzednią dekadę produkcja sprzedawała się w zadowalającym nakładzie, który jednak stopniowo malał.
To właśnie doprowadziło do zmiany modelu biznesowego i przejścia na free-to-play, w październiku zeszłego roku. Bardziej niż darmówka, jest to jednak coś w rodzaju freemium, w którym bez opłat dostępne są jedynie dema piosenek.
Zmiany w tegorocznej edycji mają dotyczyć udostepnienia pewnej gamy tytułów posiadaczom PS Plus, a także konsekwentnych zmian w interfejsie, które mają zaadaptować SingStar na nowej platformie PlayStation 4 – tak mówią sami twórcy. A Wy lubicie czasami przemówić śpiewem do swojej konsoli? :)
GTA V w 16 bitach
Ten artykuł zaczynałem informacjami o najnowszym GTA i nimi też zakończę, z tym, że będą one nieco innego kalibru. Od dawna mówi się już o pecetowej wersji „piątki” – odpowiednią petycję podpisało nawet pół miliona osób, tylko czy dla Rockstara to cokolwiek znaczy?
Skoro jakiś developer zadecyduje że dla niego port na PC jest nieopłacalny, to nie wykona go tylko i wyłącznie ze względu na dobre samopoczucie graczy. Co w takim wypadku pozostaje zatwardziałym pecetowcom? Chyba już tylko samodzielne działanie i rosyjskim wzorem chałupnicza konwersja…
A może by tak przenieść GTA V jeszcze dalej, np. do 16 bitów? Grupka fanów gry pokusiła się jak na razie o przygotowanie zwiastuna, który wygląda jakby był żywcem wyjęty z ery SNESa. Podaję go raczej jako ciekawostkę, ale przyznacie mi chyba, że takie coś na smartfonach byłoby bardzo interesującą propozycją.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu