Internet

Starlink bije rekord prędkości, 560 Mbps i to w Europie

Kamil Pieczonka
Starlink bije rekord prędkości, 560 Mbps i to w Europie
12

Starlink to flagowy pomysł SpaceX, który ma być sposobem na zebranie kapitału potrzebnego do podboju Marsa. Wstępne zainteresowanie usługą jest bardzo duże, a wygląda też na to, że obietnice dotyczące prędkości usługi składane przez Elona Muska, również znajdą pokrycie w rzeczywistości.

Starlink rozwija się w Europie

SpaceX w pierwszej kolejności skupiło się na USA i Kanadzie, ale usługa dostępu do internetu przez satelitę jest już z powodzeniem dostępna w wielu europejskich krajach. Swoje terminale dostają użytkownicy we Francji oraz Niemczech i wygląda na to, że mają powody do zadowolenia. Starlink udostępniany jest w kolejnych lokalizacjach sukcesywnie, a tam gdzie użytkowników jest mniej, jest też potencjał na osiąganie większych prędkości. Dowodzą tego wyniki jednego z pierwszych klientów w Niemczech, który pochwalił się testami usługi wykonanymi w minionym tygodniu. Najlepszy rezultat przekroczył 560 Mbps przy pobieraniu i 38 Mbps przy wysyłaniu, a co więcej ping to zaledwie 13 milisekund. To parametry, których nie powstydziłaby się żadna sieć kablowa.

I nie był to też jednorazowy rezultat, rzeczony użytkownik opublikował jeszcze 2 kolejne wyniki w większym odstępie czasu i osiągał kolejno 542 MBps oraz 529 Mbps przy pobieraniu i stałe 38,8 Mbps przy wysyłaniu. Wygląda więc na to, że każda kolejna generacja satelitów Starlink oferuje coraz lepszą wydajność. Nie bez znaczenia jest też pewnie wydajność stacji przekaźnikowej, a te w Europie nie są jeszcze tak obciążone, bo liczba klientów jest nadal niewielka. W przyszłości może to mieć jeszcze mniejsze znaczenie, gdy satelity będą komunikować się między sobą przy pomocy laserów. Testy tej technologii już trwają, ale nie ma żadnych informacji o tam jak przebiegają.

Stacja naziemna w Merrillan, Wisconsin, źródło: Reddit

Takie prędkości internetu to oczywiście bardzo dobra wiadomość dla użytkowników, ale SpaceX na każdym kroku podkreśla, że nie ma zamiaru konkurować z operatorami kablowymi w gęsto zaludnionych miejscach na Ziemi. Starlink to oferta tylko dla tych, którzy mieszkają na uboczu i nie mają innych możliwości, ale nadal chcieliby korzystać ze wszystkiego co daje szybki dostęp do internetu.

Nie ma róży bez kolców, czasami jest ciężko

Niestety nie zawsze jest tak różowo, a na głównym temacie dotyczących Starlinka w serwisie Reddit pojawia się sporo narzekań na stabilność usługi. Niektórzy użytkownicy narzekają, że utrata sygnału jest tak częsta, że nie ma mowy o graniu w sieci. Inni narzekają, że ich szef ma już dość ciągłych przerw podczas pracy zdalnej i rozmów za pośrednictwem Zooma czy MS Teams. Starlink potrafi przerwać sygnał nawet co kilkanaście minut i nie są to też regularne przerwy. Należy jednak pamiętać, że to nadal tylko usługa w wersji beta, a wszyscy klienci zgodzili się na takie warunki. Prawdopodobnie wraz z coraz większą liczbą satelitów sytuacja będzie się poprawiać.

Innym popularnym problemem jest znalezienie odpowiedniego miejsca dla samego talerze anteny satelitarnej. To nie jest takie proste jak w przypadku telewizji, gdzie satelita jest w jednym miejscu na orbicie geostacjonarnej. W przypadku Starlinka talerz musi podążać za kolejnymi satelitami, a do tego trzeba czystego nieba. W praktyce zazwyczaj jedyną opcją jest zamontowanie anteny na dachu domu i to tylko pod warunkiem, że w oklicy nie ma zbyt wielu drzew. Na szczęście nie są to przeszkody nie do przeskoczenia dla większości użytkowników spragnionych szybkiego internetu.

źródło: Wccftech

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu