Motoryzacja

Sprzedaż elektryków rośnie dzięki carsharingowi, ale to hybrydy są w natarciu

Kamil Pieczonka
Sprzedaż elektryków rośnie dzięki carsharingowi, ale to hybrydy są w natarciu
Reklama

Polski Związek Przemysłu Samochodowego opublikował dane na temat sprzedaży samochodów w pierwszej połowie 2019 roku i można z nich wyciągnąć kilka bardzo ciekawych wniosków. Po pierwsze o ponad 220% wzrosła sprzedaż samochodów elektrycznych, ale jak się przyjrzeć temu bliżej, to okazuje się, że "winna" jest jedna firma. Znaczenie lepiej wygląda rynek hybryd, których również sprzedaje się coraz więcej.

Auta elektryczne kupują przede wszystkim firmy

W ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2019 roku w Polsce zostało zarejestrowanych 945 samochodów elektrycznych, to ponad dwukrotnie więcej niż w analogicznym okresie 2018 roku i więcej niż w całym 2018 roku. Niestety nadal jest to zaledwie 0,34% ogólnej sprzedaży nowych samochodów w tym okresie. Co więcej aż 96% aut zostało zarejestrowanych przez firmy, które zdecydowanie brylują w zakupach aut elektrycznych. Największą cegiełkę dołożyła firma Innogy, która uruchomiła flotę 500 samochodów BMW i3. Swoje dorzuciła też Vozilla, która udostępnia samochody elektryczne Nissan Leaf i Renault Zoe we Wrocławiu. To właśnie przez to ranking sprzedaży wygląda tak jak poniżej:

Reklama
  1. BMW i3 – 603 szt.
  2. Nissan Leaf – 106 szt.
  3. Renault Zoe – 50 szt.
  4. Jaguar I-Pace – 43 szt.
  5. Audi e-tron – 42 szt.
  6. Volkswagen e-Golf – 27 szt.
  7. Hyundai Kona – 23 szt.
  8. Tesla Model 3 – 16 szt.
  9. Tesla Model S – 10 szt.
  10. Tesla Model X – 8 szt.

Stosunkowo dużą popularnością cieszył się też Jaguar I-Pace oraz Audi e-tron, które znalazły po ponad 40 nabywców. Od początku roku w Polsce zarejestrowano również 16 sztuk samochodów Tesla Model 3. To wszystko nadal jednak tylko kropla w morzu. Do 1 miliona aut elektrycznych w 2025 roku brakuje nam baaaardzo dużo.


Hybrydy znacznie bardziej popularne, bryluje Toyota

Znacznie więcej bo aż blisko 14 tys. sprzedało się samochodów z napędem hybrydowym, to około 7,3% całego rynku nowych samochodów w pierwszym półroczu 2019 roku. Trudno nazwać to rewolucją, ale z pewnością jest to krok w dobrą stronę. Co ciekawe ogromna większość tych samochodów to klasyczne hybrydy, napęd typu PHEV (plug-in) był obecny w zaledwie 275 samochodach. To też ciekawe, bo w gruncie rzeczy takie rozwiązanie daje największe korzyści w mieście. Między innymi z tego powodu wśród hybryd króluje Toyota, ranking sprzedaży jest przez nią dosłownie zdominowany.

  1. Toyota Corolla: 3175 szt.
  2. Toyota C-HR: 2635 szt.
  3. Toyota RAV4: 2346 szt.
  4. Toyota Yaris: 1260 szt.
  5. Toyota Auris: 839 szt.
  6. Toyota Camry: 715 szt.
  7. Lexus NX: 375 szt.
  8. Kia Niro: 349 szt.
  9. Honda CR-V: 249 szt.
  10. Lexus UX: 239 szt.


Nowa Corolla cieszy się ogromną popularnością, jej ogólna sprzedaż w pierwszej połowie roku wzrosła o 90%, co nie jest zaskoczeniem, bo wcześniej dostępny był tylko sedan, a teraz mamy również klasycznego hatchbacka i kombi. W napęd hybrydowy zostało wyposażone aż 40% sprzedanych Corolli, co też jest świetnym wynikiem. Toyota pochwaliła się niedawno, że w Europie już 51% jej samochodów jest sprzedawana właśnie z napędem spalinowo-elektrycznym. I to wszystko przy braku jakichkolwiek bonusów dla takich aut, bo nie ma do nich ani dopłat, ani ulg jak chociażby możliwość korzystania z buspasów w miastach dla aut elektrycznych.

Konkurencyjne marki jak chociażby Kia, Hyundai czy Volkswagen na rynku hybryd są w zasadzie marginesem. Obawiam się, że największy wpływ na ten stan rzeczy ma kwestia ceny. Napędy Toyoty są już porównywalne cenowo z silnikami benzynowymi z automatyczną skrzynią biegów. Za hybrydy innych producentów często trzeba wyraźnie więcej dopłacić w stosunku do bardziej tradycyjnego napędu spalinowego. Dopóki to się nie zmieni, to trudno liczyć na to, aby ktoś był w stanie zagrozić dominacji Toyoty.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama