Muszę przyznać, że nigdy nie przekonałem się do idei "skracaczy" linków. Dla mnie link to pierwsza informacja o stronie docelowej, lubię wiedzieć w co...
Muszę przyznać, że nigdy nie przekonałem się do idei "skracaczy" linków. Dla mnie link to pierwsza informacja o stronie docelowej, lubię wiedzieć w co klikam i dokąd, do jakiej strony mnie to zaprowadzi. Początkowo wykorzystywane były do skracania wyjątkowo długich linków i w przypadkach, kiedy naprawdę to było użyteczne.
Sam skorzystałem z nich może ze dwa razy, gdy chciałem przesłać link do dokładnej lokalizacji na mapie i drugi raz przy przesłaniu linku do grafiki w Google Grafika. Z biegiem czasu pomysł ze skracaniem linków zaczął się mocno rozwijać, dodawano kolejne funkcje, między innymi narzędzia analityczne. Dziś mamy już mnóstwo takich projektów, jedne bardziej, drugie mniej popularne, ale które w zasadzie oferują te same funkcje.
Nie sposób też nie dostrzec zagrożeń płynących z tego rodzaju prezentacji linków do różnych stron w sieci. Kiedy społeczność internetowa nauczona jedną czy drugą wpadką kliknięcia w link, który doprowadził do zainfekowanej strony, zaczęła zwracać uwagę na podejrzanie wyglądające adresy docelowe, "skracacze" stały się doskonałym narzędziem dla spamerów czy dystrybutorów zainfekowanych stron.
W jednej chwili użyteczne dla niektórych użytkowników rozwiązanie stało się od razu podejrzanym linkiem. Oczywiście nie mówię tu o linkach od znajomych, ale pojawiają się też takowe w innych serwisach, jak na Facebooku, gdzie klikalność w co popadnie jest jeszcze na porządku dziennym. W przypadkach, kiedy nie jesteście pewni źródła takich linków, a koniecznie chcecie je sprawdzić, przyda się narzędzie, na które natrafiłem ostatnio o nazwie URL Uncover.
Wystarczy we wskazanym polu wkleić dowolny "skracacz" linków, a skrypt przeanalizuje go pod kątem zagrożeń czy też obecności na czarnej liście spamu, no i pełen adres docelowy danej strony. Na tę chwilę obsługuje blisko 100 serwisów oferujących usługę skracania linków.
Dodatkowo dostępne są rozszerzenia do przeglądarek (Firefox, Google Chrome), ale mało użyteczne jak dla mnie i tak przekierowują w rezultacie do strony głównej URL Uncover. Mam nadzieję, że udoskonalą tę aplikację, idealnym rozwiązaniem byłoby pojawienie się "dymku" po najechaniu na dany link z adresem docelowym. Rozszerzenie pojawiło się niedawno w pierwszej wersji, więc dajmy im jeszcze czas na dopracowanie, a na ten czas URL Uncover ląduje u mnie w zakładkach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu