Felietony

Slot hybrydowy w smartfonie - piękny w teorii, irytujący w praktyce

Albert Lewandowski
Slot hybrydowy w smartfonie - piękny w teorii, irytujący w praktyce
Reklama

Wszystkie smartfony na papierze prezentują się ciekawie. Nie dostrzeżemy tam jakichkolwiek przesłanek do tego, że dany model miałby działać wolno, jego aparat o rozdzielczości 24 Mpix robi w rzeczywistości marne zdjęcia, z tym dual SIMem nie do końca wszystko gra. Ostatnio już pisałem, jakie braki w urządzeniach mobilnych najbardziej mnie denerwują, a dzisiaj zajmiemy się nieszczęsnym slotem hybrydowym, który jest równie dobry, co zły.

Co to właściwie ten slot hybrydowy?

Jak już sama nazwa wskazuje, mamy do czynienia z konstrukcją, która łączy w sobie cechy dwóch lub więcej innych rozwiązań. Warto wspomnieć, że pojawił się on dopiero w urządzeniach z nierozbieralną obudową, gdzie też znajdziemy specjalne, wyciągane szufladki. Jest to niezwykle ważny trop. W przypadku starszych telefonów, montowało się sloty najczęściej w taki sposób, aby dało się do nich włożyć karty microSIM/nanoSIM czy microSD dopiero po wyciągnięciu baterii. W nich nietrudno było dorobić specjalne miejsca na kolejne elementy.

Reklama

Szufladki są niestety znacznie mniej elastyczne. W dodatku ich podłużna budowa utrudnia wygospodarowanie w nich miejsca na więcej niż dwa nośniki. Z tego względu powstanie hybrydowego slotu stało się naturalną koleją rzeczy. O ile dla klientów to dosyć ambiwalentny problem, o tyle dla producentów rozwiązanie ich problemu.

Pośrednia opcja

Podstawa hybrydowego slotu to możliwość umieszczenia w nim dwóch kart SIM lub jednej SIM i jednej microSD. Drugie miejsce dostosowano pod obydwa standardy, dzięki czemu będą idealnie do niego pasować, a urządzenie poradzi sobie z ich odczytaniem. Moim zdaniem pomysł jest naprawdę świetny, ponieważ w dobie ciągłej miniaturyzacji pozwala zachować pełną funkcjonalność oraz daje użytkownikowi wolność wyboru.

Jednak nie da się zapomnieć o wadach takiego systemu. Przede wszystkim, co już wynika z samych jego założeń, nie można jednocześnie używać dual SIM oraz karty pamięci – najlepiej pokazuje to z jak idącym na kompromisy pomysłem mamy do czynienia. Firmy mają jednak poważny argument za stosowaniem hybrydowych slotów. Osobne miejsce na microSD najczęściej wiąże się z koniecznością dodania kolejnej szufladki – to bezpośrednio przekłada się na wyższą cenę produkcji. Zapewne o kilkadziesiąt centów, ale podobnie jak w przypadku oszczędności na diodach powiadomień, liczy się każdy grosz.

Imitacja praktyczności

Mnie osobiście sloty hybrydowe nie przypadły do gustu. Na co dzień używam dwóch numerów, więc dual SIM zawsze wykorzystuję, chyba że będę musiał nagle skorzystać z microSD, a w danym modelu pojawi się właśnie to nieszczęsne rozwiązanie. W przypadku tańszych urządzeń z mniejszą ilością pamięci wbudowanej, tj. 8 czy 16 GB, to naprawdę spory problem, ponieważ ta przestrzeń będzie naprawdę szybko zapełniana i dosyć szybko dojdziemy pod ścianę. Brak miejsca.

Z drugiej strony można spojrzeć na to zupełnie inaczej. Przede wszystkim sporo osób korzysta z jednego numeru, więc to dodatkowe miejsce i tak będą używać jako idealne pod microSD i w życiu nie odczują hybrydowej konstrukcji. Myślę jednak, że to wszystko jest w pewnym sensie wprowadzaniem w błąd przez producentów. W specyfikacji technicznej możemy wyczytać, że telefon obsługuje dual SIM i karty pamięci. Wszystko wygląda pięknie, dopóki nie zapragniemy tego sprawdzić. Co nam z tego, że oferowane jest wsparcie dla tych technologii, skoro nie da się ich używać jednocześnie?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama