VOD

Ten nowy serial to wyjątek od reguły. Zwykle tego nie polecam

Konrad Kozłowski
Ten nowy serial to wyjątek od reguły. Zwykle tego nie polecam
Reklama

Pierwszy polski serial SkyShowtime ma zadatki na świetną historię kryminalną w przepięknych okolicznościach Podhala i mocnymi, charakternymi bohaterami.

Wielokrotnie udowadnialiśmy, jako Polacy, że historie kryminalne potrafimy opowiadać w bardzo udany, angażujący i przejmujący sposób. Zawsze będę wspominał "Watahę", która zdołała wciągnąć także tych, którzy te 10 lat temu nie byli aż tak dużymi fanami seriali, ale ulegli namowom innych i zobaczyli hit HBO. Nie bez przyczyny wspominam właśnie ten tytuł, bo "Śleboda" również zabiera nas w te zapierające dech w piersiach rejony Polski, którym trudno jest się oprzeć i o których nie mogę zapomnieć. Wstęp do historii daje duże nadzieje, ale...

Reklama

Śleboda - recenzja serialu SkyShowtime

Serial przedstawia nam Annę - antropolożkę o dużym potencjale zamieszkującą w Krakowie. Dziewczyna świetnie radzi sobie ze swoimi obowiązkami, ale nie zwraca szczególnie na siebie uwagi, czego nie omieszka skomentować jej ojciec, wypominając Annie, że na tym etapie kariery powinna pochwalić się już większymi osiągnięciami. Gdy nadchodzi przerwa, Anna decyduje się wyjechać w góry, by zobaczyć się z dawno niewidzianymi członkami rodziny i odetchnąć do codzienności. Na miejscu odwiedzi Kaśkę i Józka, będzie starała się odpocząć i natchnąć do dalszego działania przepięknymi krajobrazami.

Jak moglibyśmy podejrzewać, ta idylla nie potrwa długo, bo Anna bardzo szybko wplątuje się w sprawę śmierci Jana Ślebody. To nie byle kto, bo Śleboda miał skomplikowaną przeszłość i to wpływało na to, jak zachowywał się i jak był postrzegany przez bliższych i dalszych sąsiadów. O tym, jak świat jest mały Anna przekona się już niebawem, ponieważ śledztwo poprowadzi Jędrek (Piotr Pacek) - jej znajomy - a sprawą zainteresuje się Bastian (Maciej Musiał) - kolejny znajomy, lecz z Krakowa, pracujący w tabloidzie. Drugi z mężczyzn, co widzowie szybko zauważą, był jednak dla Anki także kimś więcej, niż tylko znajomym i ta relacja będzie w pewnym stopniu wpływać na dynamikę samego serialu, gdy będziemy oglądać działania Anki.

To wszystko jednak nie dzieje się z taką intensywnością, na jaką część widzów może liczyć. Pierwsze dwa odcinki to przede wszystkim wprowadzenie do historii, przedstawienie bohaterów oraz (skomplikowanych) relacji pomiędzy nimi, a także nakreślenie tajemnicy, z jaką zmierzą się próbujący rozwikłać zagadkę śmierci Ślebody bohaterowie. W trakcie seansu na pewno podobać się może przyjęta stylistyka i sposób realizacji serialu, ponieważ twórcy zdołali wykreować przyciągający do ekranu klimat. Ukazanie w kadrach tego przepięknego rejonu Polski działa chyba za każdym razem i "Śleboda" to kolejna produkcja, która zdołała ten atut wykorzystać po prostu na maksa, a na dodatek serial ciekawie ukazuje specyfikę górali mówiących gwarą, nie stawiając ich ani w dobrym, ani w złym świetle, zaciekawiając widza ich kolorytem.

Czy warto oglądać serial Śleboda?

Jednocześnie jednak, brakuje tu odpowiedniego balansu pomiędzy wszystkimi wątkami i postaciami. Nie tylko brak dynamiki ma znaczenie, ale także delikatny nieporządek w opowiadaniu całej historii, która czasami sprawia, że będziecie wzdychać, czekając na coś naprawdę angażującego. Finał drugiego odcinka to mocne uderzenie, które sprawia, że ma się ochotę na kolejne epizody, ale "Śleboda" nie spienięża intrygi w takim stopniu, jak powinien. Innym punktem wspólnym z kilkoma pozostałymi produkcjami, oprócz charakterystycznego miejsca akcji, jest goralenvolk, zapomniany aspekt II wojny światowej na Podhalu, o którym opowiadano w filmie "Biała odwaga" w kinach oraz w książce o tym samym tytule, co serial SkyShowtime, więc część osób może już te wątki i tło historyczne doskonale kojarzyć.

Czy to oznacza, że "Śleboda" jest niewarty Waszego czasu? Bardzo rzadko ośmielam się na taką rekomendację, ale w przypadku serialu SkyShowtime poleciłbym zaczekać na pojawienie się wszystkich odcinków i zobaczenie całości za jednym razem, ewentualnie w dwóch ratach, by w mniejszym stopniu odczuć nieco rozrzedzoną fabułę. Do produkcji zaangażowano aktorów z pierwszej linii, doskonale znane twarze i nazwiska, więc chyba można założyć, że wszyscy będą mieli swój udział w tej historii, a nie będą stanowić tylko tła, co daje pewne nadzieje na intensyfikację akcji w drugiej połowie sezonu, bo po trzech z sześciu odcinków jestem zaintrygowany, ale nie zahipnotyzowany nowością SkyShowtime.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama