Składane smartfony to wciąż nisza, ale na szczęście nie są już tak drogie, jak kilka lat temu. Na rynku pojawiło się kilka urządzeń w sensownych cenach. Sprawdziliśmy, które to modele, co oferują i ile trzeba za nie zapłacić.

Jeszcze niedawno składane smartfony kojarzyły się głównie z drogimi gadżetami dla największych entuzjastów innowacji. Dziś sytuacja zaczyna się zmieniać. Coraz więcej producentów wprowadza na rynek modele, które pod względem formy przypominają topowe składaki, ale mają bardziej przystępną cenę. Co dokładnie oferują i jak wypadają? Poniżej przyglądamy się kilku popularnym urządzeniom, które można kupić już od około 2000 zł.
Samsung Galaxy Z Flip7 FE
Cena: od 4300 zł
Galaxy Z Flip7 FE to odpowiedź Samsunga na potrzeby tych, którzy chcieliby spróbować życia ze składanym smartfonem, ale bez wydawania równowartości nowego gamingowego laptopa. Mamy tu kompaktową konstrukcję, która spokojnie mieści się w kieszeni, a po rozłożeniu oferuje pełnowymiarowy ekran i funkcje rodem z segmentu premium – Aparat 50 MP z silnikiem ProVisual Engine, tryb FlexCam do zdjęć bez trzymania w ręku czy podwójny podgląd kadru – raz na ekranie głównym, raz na zewnętrznym. Nie zabrakło też Galaxy AI i nowości pokroju Now Brief czy Gemini Live. Flip7 FE to raczej próba demokratyzacji składaków niż rewolucja, ale jeśli ktoś czekał na „budżetowego flipa”, to na razie jedyne, na co możemy liczyć.
Xiaomi MIX Flip
Cena: od 3400 zł
Xiaomi MIX Flip to przykład na to, że składany smartfon może być jednocześnie lekki, kompaktowy i wydajny. Waga poniżej 200 gramów i cienka, dopracowana obudowa sprawiają, że to sprzęt, który może się podobać. Oferuje przy tym bardzo przyzwoite parametry: Snapdragon 8 Gen 3, 120 Hz OLED i ekran zewnętrzny o jasności 3000 nitów. Do tego Leica na pokładzie, zarówno jeśli chodzi o aparat główny, jak i teleobiektyw, który potrafi robić zdjęcia z 9 cm. Xiaomi dorzuca też swoją sztuczną inteligencję, szybkie ładowanie 67 W i video wspierane przez technologię MasterFilm. Brzmi jak składak bez kompromisów i nadal jest sporo tańszy od topowego Folda czy Flipa od Samsunga. Jeśli ktoś szuka designu, funkcji i mocy w jednym – Xiaomi MIX Flip to zdecydowanie model, który warto sprawdzić.
Motorola Razr 50
Cena: od 2000 zł
Motorola Razr 50 to smartfon, który robi ukłon w stronę ikonicznej formy z klapką, ale pod maską oferuje wszystko, czego można oczekiwać od nowoczesnego urządzenia. Zewnętrzny ekran o przekątnej 3,63 cala nie jest tu tylko ozdobą — można z niego korzystać jak z miniaturowego interfejsu, przeglądając powiadomienia, robiąc selfie czy sterując muzyką bez otwierania telefonu. Po rozłożeniu dostajemy spory, 6,9-calowy ekran pOLED z Dolby Atmos i HDR10+, czyli idealny zestaw do seriali i YouTube’a. Do tego dochodzi 50-megapikselowy aparat z OIS, trybem makro i AI, który pozwala robić zdjęcia z zamkniętej pozycji, a także sporo funkcji biurkowych, jak tryb zegarka czy ramka na zdjęcia. Pod względem wydajności jest przyzwoicie – MediaTek 7300X i 8 GB RAM-u radzą sobie z codziennym multitaskingiem, a bateria 4200 mAh daje radę przez cały dzień.
Nubia Flip 5G – elegancki składak z aspiracjami
Cena: od 2000 zł
Ostatnia propozycja to coś dla tych, którzy nie boją się zaufać mniej popularnej marce. Matowa obudowa i charakterystyczny, okrągły ekranik OLED z przodu sprawiają, że Nubia Flip 5G wygląda jak gadżet premium. Główny ekran to już pełnoprawne 6,9 cala OLED z odświeżaniem 120 Hz – całkiem nieźle jak na urządzenie w tej klasie cenowej. Snapdragon 7 Gen 1 pod maską daje radę przy codziennej pracy i rozrywce, a bateria 4310 mAh z szybkim ładowaniem 33 W powinna wystarczyć na jeden dzień. Na plus także aparat 50 Mpix wspierany przez czujnik głębi – nie tylko do zdjęć na Insta, ale też do bardziej klimatycznych portretów z rozmyciem tła. Nubia stawia na styl i funkcjonalność w przystępniejszej formie. Choć marka może nie być pierwszym skojarzeniem, jeśli chodzi o składaki, to warto pamiętać, że jest to jeden z najtańszych modeli na rynku. Jeśli chcesz sprawdzić, czy takie rozwiązanie jest dla Ciebie, ten smartfon „na próbę” na pewno nie zrujnuje Twojego budżetu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu