Samsung

Samsung zamierza podwoić pojemność baterii. Rozwiązanie już jest

Maciej Sikorski
Samsung zamierza podwoić pojemność baterii. Rozwiązanie już jest
Reklama

Wracamy do tematu baterii - on nigdy się nie nudzi. A nawet jeśli się nudzi, to pozostaje aktualny, bo nadal występuje tu spory problem: większość tec...

Wracamy do tematu baterii - on nigdy się nie nudzi. A nawet jeśli się nudzi, to pozostaje aktualny, bo nadal występuje tu spory problem: większość technologii oraz komponentów uległa poważnemu rozwojowi w minionych latach, a baterie pozostają w ogonie tego wyścigu. Różne firmy zapowiadały przełom, ale niewiele się zmieniło. Tym razem o postępie mówi Samsung. Brzmi wiarygodnie, bo nie obiecuje cudów.

Reklama

Ileż było startupów i domorosłych innowatorów, którzy przekonywali, że znaleźli świętego Graala energetycznego, czyli technologie zapewniające przechowywanie energii w sposób lepszy od dzisiaj stosowanych. Lepszy oznacza w tym przypadku zwiększoną pojemność baterii przy powstrzymaniu rozrostu komponentów, szybkie ładowanie, możliwość powtarzania tego procesu wiele razy. Co kilka tygodni pojawiają się nowe doniesienia w tej materii, ale zazwyczaj kończy się to tak samo: ciszą. Niektórzy przekonują, że to efekt spisku - koncerny przejmują technologie i patenty, zamykają je w sejfach, bo pasuje im status quo.


Ostatnie rewelacje dotyczące zmian w bateriach dotyczą Samsunga. Koreańczycy z Południa chcą poprawić jakość tego podzespołu używanego m.in. w ich smartfonach czy tabletach przez zastosowanie w bateriach nowych materiałów - do gry ma wkroczyć krzem, a wytworzone z niego elementy będzie pokrywać warstwa grafenu. To może zwiększyć pojemność baterii prawie dwukrotnie. Nie trzeba zatem będzie ich powiększać - smartfony pozostaną cienkie, jednocześnie powinny pracować na jednym ładowaniu dłużej. Powinny, ale podejrzewam, że sporo firm pójdzie inną drogą: jeszcze bardziej odchudzą urządzenia, bo będą mogły zmniejszyć baterie. Przecież teraz obserwujemy takie zachowanie.

Plan Samsunga brzmi przekonująco z kilku powodów. Po pierwsze, nie obiecują cudów - nikt nie mówi, że smartfon będzie pracował na jednym ładowaniu przez miesiąc przy intensywnym użytkowaniu. Nie widziałem też wzmianki, z której wynikałoby, że da się naładować akumulator w mgnieniu oka dotykając źródła zasilania. Takiej magii brak, po prostu dokonają zauważalnego podniesienia pojemności baterii. Po drugie, nie twierdzą, że do zmian dojdzie za kilka miesięcy - badania potrwają lata, dopiero potem rozpocznie się wdrażanie rozwiązania na masową skalę. Tu przechodzimy do punktu trzeciego: komercjalizacja będzie możliwa, jeśli okaże się, że to rozwiązanie jest bezpieczne, że baterię można wielokrotnie ładować. Pisząc krótko: spełnionych musi być więcej warunków, niż większa pojemność.


Nie ma powodów, by skakać z radości i krzyczeć, że Samsung zmieni oblicze rynku mobilnego. Firma sama też o tym nie mówi. Ale za kilka lat może wypuścić na rynek smartfon, pewnie zacznie od flagowca, który będzie poważnie wyróżniał się na tle konkurencji pod względem czasu pracy na jednym ładowaniu. Podejrzewam, że Koreańczycy będą chcieli podzielić się tym rozwiązaniem z innymi sprzedając im najświeższy wynalazek. Telefony z bateriami nowego typu mogą się zatem szybko upowszechnić. Oby. Mam nadzieję, że nie jest to kolejna opowiastka, z której niewiele będzie wynikać.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama