Felietony

Samsung może i spamuje, ale czy inni są lepsi?

Maciej Sikorski
Samsung może i spamuje, ale czy inni są lepsi?
3

Kilka dni temu Rafał zrugał Samsunga za jego strategię na rynku mobilnym. Tekst przeczytałem dopiero dzisiaj, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by do niego wrócić i skomentować przynajmniej jeden wątek. Mowa o "innych producentach", którzy "starają się bardziej". O ile zgodzę się z opinią, że koreań...

Kilka dni temu Rafał zrugał Samsunga za jego strategię na rynku mobilnym. Tekst przeczytałem dopiero dzisiaj, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by do niego wrócić i skomentować przynajmniej jeden wątek. Mowa o "innych producentach", którzy "starają się bardziej". O ile zgodzę się z opinią, że koreański gigant zdecydowanie zwrócił się w stronę ilości i nierzadko traci na tym jakość, o tyle nie uważam, że konkurencja jest pod tym względem lepsza.

Na poczatek cytat, który stanowi w tym przypadku punkt wyjścia do dalszej części tekstu:

Prawda jest taka, że inni producenci sprzętu mobilnego starają się bardziej. Tworząc mniej smartfonów, będących dopracowanymi i dostosowanymi do większości sposobów korzystania z inteligentnego telefonu. Liderem jest tu Nokia, LG oraz HTC, produkujące jedno do dwóch flagowych urządzeń, zasypując (lub próbując) tworzyć również parę budżetowych telefonów dla użytkowników, którzy nie potrzebują bądź nie stać ich na flagowe smartfony.

Przywołani producenci stoją niejako w opozycji do spamera technologicznego, jak niektórzy określają Samsunga. Na potwierdzenie opinii o zalewaniu rynku podobnymi (pod względem nazwy/parametrów/wyglądu) produktami, wystarczy przytoczyć inny fragment z tekstu Rafała:

W 2012 roku Koreański producent zaprezentował Samsunga Galaxy S3, Galaxy S3 Mini, Galaxy Mini 2, Galaxy Camerę i parę innych podobnych do siebie modeli. W 2013 roku świat ujrzał Galaxy S4, Galaxy S4 mini, Galaxy S4 Zoom i parę kolejnych urządzeń podobnych do siebie jak dwie krople wody.

Z tym, że Samsung bombarduje rynek masą podobnych smartfonów, nie zamierzam polemizować. Na przestrzeni ostatniego tygodnia przeczytałem sporo doniesień dotyczących "nowych" inteligentnych telefonów tego producenta i mogę stwierdzić, że koreańska firma nie tylko nie ogranicza liczby wypuszczanych modeli, ale wręcz intensyfikuje ów proceder. Oferta jest rozszerzana, pojawiają się nowe "lepy na klientów". Jedni stwierdzą, że to niesmaczne i nieuczciwe (wobec konkurencji oraz klientów), drudzy wzruszą ramionami i powiedzą, iż Samsung po prostu realizuje skuteczną strategię.

Trudno nie zgodzić się z osobami, które stają w obronie koreańskiego producenta – znalazł on sposób na dynamiczny rozwój, zajmowanie kolejnych segmentów rynku i spychanie konkurencji do defensywy. Te działania mogą irytować, ale są skuteczne – Samsung stał się liderem rynku, sprzedał setki milionów smartfonów i zarobił na tym krocie. Przecież na tym polega biznes – firma spełniła swoje zadanie. A co do strategii, to po prostu wygrała najskuteczniejsza. Korporacje HTC czy LG kroczyły inną drogą, ale to wcale nie wyszło im na dobre. Warto mieć przy tym na uwadze, że obecnie w wielu aspektach podążają śladami Samsunga, a to najlepiej świadczy o właściwej strategii lidera rynku.

Rafał napisał, że LG oraz HTC (Nokię wyłączam, ponieważ w ich przypadku sprawa faktycznie wygląda inaczej) skupiają się na jednym flagowym urządzeniu (góra dwóch). Ile w tym prawdy? Coraz mniej. HTC wypuściło w roku ubiegłym nie tylko właściwego flagowca, ale też modele w wersji mini i max czy smartfon w wydaniu Google Play Edition. LG G2 doczekał się wersji mini, już krążą pogłoski o wersji Compact. Możliwe, że to zwykłe wymysły, ale czy można być pewnym? Na wariacjach na temat flagowców (lub przynajmniej ich nazw) sprawa się nie kończy – obie wspomniane korporacje poszerzały także oferty o inne topowe produkty. Wystarczy wspomnieć model LG G Pro 2, który na dobrą sprawę ma wiele cech wspólnych z G2.

Samsung może i zalewa rynek podobnymi produktami, ale konkurencja też to robi – na znacznie mniejszą skalę, w większych odstępach czasu, lecz sam fundament działań jest podobny. Ci producenci nie podążają drogą Apple i nie skupiają się na jednym topowym produkcie (do którego mogliby dorzucać tańsze urządzenia), lecz biorą przykład z Samsunga: tak było z fabletami czy mini wersjami flagowców (Samsung nie był tu pionierem, ale dzisiaj najbardziej kojarzy się z takimi rozwiązaniami). Warto zatem zadać sobie pytanie, czy inni producenci faktycznie starają się bardziej...?

To nie dotyczy jedynie kwestii rozszerzania oferty w sposób sztuczny, pozbawiony sensu i nastawiony przede wszystkim na rozwiązania ilościowe. Wspomnieć należy również o materiałach, z jakich wykonywane są urządzenia albo podzespołach stosowanych w smartfonach. Czy pod tym względem telefony konkurencji faktycznie są lepsze od sprzętu Samsunga? Czy w sposób oczywisty go dystansują lub przynajmniej wyprzedzają? Raczej nie - korporacje korzystają z podobnych rozwiązań, dostawcami wykorzystywanych przez nie komponentów często są te same firmy. Zagadnienie wykonania? Sprawa zależy w znacznym stopniu od półki cenowej, na jaką decyduje się klient - wybierając tani telefon z oferty LG zapewne otrzyma się produkt podobny pod względem jakości do taniego urządzenia Samsunga. Kwestia nie tyle firmy, co półki cenowej.

Wspomnieć warto także o zagadnieniu wyglądu sprzętu. Za to ostatnio karcono Koreańczyków - wyśmiewano design nowego flagowca porównując powierzchnię tylnej obudowy m.in. do plastra opatrunkowego. Słusznie? Firma stara się znaleźć nowe rozwiązania, które odpowiadałyby klientom. Owa obudowa zapewne nie jest dziełem przypadku. Niektórzy przekonują także, że flagowiec Samsunga jest po prostu nudny, bo nie odbiega zbytnio (zarówno pod względem designu, jak i specyfikacji) od poprzednika. Faktycznie jest to powód do deprecjonowania tego sprzętu? Wspominałem już w jednym z tekstów, że Samsung teraz po prostu zarabia na wcześniej opracowanych rozwiązaniach, ale jednocześnie je dopracowuje, co powinno cieszyć klientów. Zresztą, warto spojrzeć na przywoływanych już "innych producentów". Faktycznie eksperymentują z designem?

Jeżeli potwierdzą się doniesienia dotyczące następcy modelu HTC One, to nie będzie on zbytnio odbiegał pod względem designu od swojego poprzednika. Zmiany nastąpią, ale nie będzie to rewolucja, lecz ewolucja - jak w przypadku Galaxy S5. Tajwański producent nie wpakuje też do środka nie wiadomo jakich podzespołów wyróżniających go na tle konkurencji. Po pierwsze, trudno się dzisiaj wyróżnić, po drugie nie miałoby to sensu. Warto przy tym zauważyć, że firma HTC nawiązuje do wyglądu modelu One w tańszych smartfonach ze swojej oferty - wystarczy spojrzeć na przywiezione do Barcelony na targi MWC 2014 modele Desire. Pod wieloma względami przypominają one flagowca i trudno tu mówić o przypadku. Samsung nie jest zatem jedynym powielającym.

Czy bronię Samsunga? Pewnie tak to wygląda, lecz na miejscu Koreańczyków mogłaby się znaleźć każda inna firma - nie mam jakiegoś szczególnego sentyment do tego producenta. Trudno jednak zgodzić się z tym, że konkurencja azjatyckiej korporacji działa sprawniej, ciekawiej, bardziej oryginalnie czy nowocześnie. Wszyscy ci producenci podążają podobnymi ścieżkami i na dobrą sprawę różni je niewiele. Bo czy LG albo HTC nie mogłyby znaleźć się na miejscu Samsunga? Mogłyby, ale wcale nie ze względu na atuty ośmieszające Samsunga. Bo o takie po prostu trudno. Niech jednak próbują zdetronizować "króla" - jakiś ruch w biznesie być musi.

Źródło grafiki: blog.gsmarena.com

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu