Edukacja

Samsung EduLab zrobił na mnie większe wrażenie niż ich składany smartfon

Paweł Winiarski
Samsung EduLab zrobił na mnie większe wrażenie niż ich składany smartfon
8

W tym całym pędzie za nowymi rozwiązaniami na rynku mobile i ogólnie pojętych technologii zapominamy, że jej zdobycze mają zmieniać nasze życie i sprawiać, że staje się ono lepsze oraz łatwiejsze. Nie wiem co niby ma poprawić składany smartfon, ale kiedy widzę dużą firmę technologiczną inwestującą swoje pieniądze i czas w polską szkołę to czuję, że cała ta branża robi wtedy coś dobrego.

Nie zrozumcie mnie źle. Cieszę się, że Samsung pokazał swojego Galaxy Fold, a Huawei swojego Mate'a X. To powiew świeżości na rynku smartfonów, który od jakiegoś czasu zjada własny ogon walcząc z notchem, nie mogąc sobie poradzić z czasem pracy na jednym ładowaniu. Sęk w tym, że te nowości nie poprawią komfortu naszego życia, nie rozwiążą problemów świata i tak naprawdę nikomu nie pomogą. Tymczasem inicjatywy takie, jak Samsung EduLab mają faktyczny wpływ na naszą społeczność - w tym wypadku najmłodszych i to, w jaki sposób uczą się w polskich szkołach.

Nigdy wcześniej nie byłem na konferencji technologicznej w szkole. Choć tak naprawdę było to raczej oficjalne otwarcie pierwszego polskiego Samsung EduLab, czyli innowacyjnej przestrzeni wyposażonej w najnowsze rozwiązania technologiczne Samsunga - mają one za zadanie wspierać kreatywny rozwój dzieci. Pierwsze tego typu przedsięwzięcie w naszym kraju wystartowało w Szkole Podstawowej nr 234 im. Juliana Tuwima w Warszawie.

To nie pierwszy raz kiedy Samsung pomaga dzieciakom. Od 2013 roku prowadzi program Mistrzowie Kodowania, w ramach którego zorganizowano już setki spotkań dla dzieci i rodziców, popularyzując tym samym naukę programowania.

W 2019 roku firma postanowiła pójść o krok dalej i poszerzyć zakres swoich działań w ramach nowej inicjatywy Samsung Well Connected. To globalne działanie z obszaru społecznej odpowiedzialności biznesu, którego celem jest wspieranie różnych grup osób w świadomym budowaniu cyfrowych nawyków.

- czytam w informacji prasowej, którą dostałem zaraz po spotkaniu w warszawskiej podstawówce.

Jednym z elementów wspomnianego Well Connected jest nowoczesna przestrzeń edukacyjna Samsung EduLab. Cyfryzacja polskich szkół jest na takim poziomie, że czasem przykro o niej pisać i choć wiem, że wielu nauczycieli czy dyrektorów stara się bardzo mocno, to efekt jest na ogół daleki od oczekiwanego. Samsung chce takimi inicjatywami jak ta kształtować właściwe nawyki cyfrowe, w świadomy i bezpieczny sposób wprowadzać dzieci w cyfrowy świat.  Istotna jest również walka z wykluczeniem cyfrowym i zacieranie różnic w dostępie do technologii.

Cieszymy się, że firma Samsung wybrała naszą placówkę do stworzenia tak innowacyjnej przestrzeni. Mamy nadzieję, że pracownia EduLab stanie się pomostem współpracy między nami a rodzicami oraz będzie pomocna przy wspieraniu rozwoju uczniów i poszerzaniu ich kompetencji w bezpiecznym i świadomym korzystaniu z cyfrowych narzędzi.

– mówi Monika Fiuk, nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr 234.

To tyle haseł, ale co to właściwie daje samej szkole? Otóż pracownia wyposażona jest między innymi w tablicę interaktywną Samsung FL!P, tablety, smartfony oraz gogle VR, które są codziennie wykorzystywane w procesie edukacyjnym stając się po prostu fajnymi pomocami dydaktycznymi. Dodatkowo, w ramach EduLab prowadzone będą między innymi lekcje otwarte i szkolenia dla kadry pedagogicznej. Może się to okazać cenną lekcją dla rodziców, powiedzmy sobie bowiem szczerze - wiele dorosłych osób też trzeba nauczyć odpowiednich nawyków korzystania z cyfrowych urządzeń. Cały projekt będzie odbywać się przy wsparciu psychologów zajmujących się tematyką rozwoju dzieci oraz wpływu nowych technologii na naszą codzienność.

Spotkanie nie ograniczyło się do obowiązkowego przemówienia i zapowiedzi nowej przestrzeni na terenie szkoły. Otóż odwiedziłem jedną z pierwszych klas, gdzie faktycznie wspomniane urządzenia Samsunga były już obecne, a uczniowie uczyli się akurat o dinozaurach. Oczywiście żaden technologiczny gadżet nie zastąpi dobrego pedagoga, ale naprawdę fajnie było patrzeć kiedy nauczyciele urozmaicili lekcję najpierw fajną piosenką o dinozaurach puszczoną na naprawdę dużym ekranie, a później z wykorzystaniem tabletów i technologii AR uczyli bawiąc się z dzieciakami cyfrowymi dinozaurami, które pomykały po rejestrowanych przez kamery mobilnych sprzętów przestrzeniach, a młodzi uczniowie robili sobie z nimi zdjęcia.

Jestem rodzicem, obserwuję i uczestniczę w procesie edukacyjnym mojego syna. Z uwagi to, że gadżety od lat obecne są w naszym domu, tablet czy smartfon są dla niego codziennością - korzystamy z nich wspólnie szukając informacji, oglądając filmy, grając, ale również ucząc się. Niestety mam wrażenie, że dla wielu dzieciaków smartfon to wciśnięty przez rodzica gadżet-knebel, który daje opiekunowi czas wolny. Co więcej, w mojej opinii wielu rodziców nie zwraca uwagi na to, co robi ich dziecko robi z takim urządzeniem - tylko później wszyscy zachodzimy w głowę jak to możliwe, że w sieci jest tak dużo patologii, a wielu polskich youtuberów gromadzi przez ekranami bardzo młodą publikę, choć tak naprawdę większość ich materiałów powinna mieć znaczek +18 lub w ogóle nie trafić na tę platformę. Mam więc nadzieję, że takie inicjatywy jak Samsung EduLab choć trochę poprawią tę smutną sytuację. Nie ukrywam też, że bardzo chciałbym żeby EduLab trafił jak najszybciej do szkoły mojego syna. Jestem ponadto bardzo ciekawy jak takie pracownie wpłyną na uczniów, ale o tym przekonamy się pewnie dopiero za kilka lat. Moim zdaniem bardzo pomogą im w dalszej edukacji, a może i kompletnie zmienią ich podejście do cyfrowego świata już we wczesnych latach. Tak czy inaczej, super inicjatywa - brawo.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu