To mnie drażni.

Sami sobie zgotowaliśmy taki los

Grzegorz Ułan

Ci z Was, którzy śledzili moje dotychczasowe wpisy...

73

Okres wakacyjny to czas dłuższych lub krótszych wyjazdów, a jak wyjazdy, to odstawienie na bok stacjonarnych urządzeń komputerowych. To też czas, kiedy nabieramy dystansu do naszego sposobu codziennego życia no i też korzystania z tych urządzeń. Dla użytkowników, którzy poświęcają przy nich znaczną...

Okres wakacyjny to czas dłuższych lub krótszych wyjazdów, a jak wyjazdy, to odstawienie na bok stacjonarnych urządzeń komputerowych. To też czas, kiedy nabieramy dystansu do naszego sposobu codziennego życia no i też korzystania z tych urządzeń. Dla użytkowników, którzy poświęcają przy nich znaczną część swojego dnia ratunkiem pozostają smartfony. Osobiście pozwalał mi pozostać w temacie nowinek i wydarzeń z kręgu moich zainteresowań związanych z Internetem, przynajmniej na tyle na ile pozwalała mi na to dzisiejsza technologia.

Będąc, że tak powiem, cały czas "na miejscu", nie zdajemy sobie sprawy, w którą stronę tak naprawdę poszła technologia mobilna w ostatnich latach. Relacjonujemy na bieżąco zmieniające się trendy, większe ekrany czy też szybsze procesory, nie dostrzegając jednocześnie konsekwencji jakie temu towarzyszą. Dopiero podczas takich wyjazdów zatrzymujemy się na chwile, czasem spoglądamy wstecz i zdajemy sobie sprawę, że to wszystko nie poszło w stronę naszej wygody czy w imię większej użyteczności. Co więcej, to my dostosowujemy się do nowych technologii, a nie odwrotnie. Zmieniamy też przy tym nasze życie, sposób spędzania czasu, a nawet miejsce, by móc z nich w pełni korzystać.

Wybierając się w podróż wolimy przepłacać w IC, gdzie mamy przedziały z gniazdkami. Wchodząc do restauracji spoglądamy na stolik z gniazdkiem obok. Idąc do znajomych prosimy o dostęp do gniazdka, bo bateria za chwilę padnie. Jedziemy na zakupy, czekają na nas automaty z ładowarkami w centrach handlowych.

Kiedy sięgnę pamięcią do swojej pierwszej i kolejnej Nokii, pamiętam, że potrafiła wytrzymać bez ładowania kilka dni, tak, że czasem zapominałem kiedy ostatni raz ją ładowałem. To my pochowaliśmy tę firmę, wybierając, w naszym mniemaniu, wygodę i użyteczność. Kiedy jednak oderwiemy się od tych gniazdek na jakiś czas, zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy w stanie normalnie korzystać z wszystkich tych urządzeń i udogodnień, które ze sobą niosą. Musimy odłączyć internet, bez którego też nie działają aplikacje ani też większość gierek. Pozostaje nam w użyciu taka dawna Nokia do dzwonienia i smsów ewentualnie robienia zdjęć.

Jakiś czas temu zdecydowałem się na zmianę swojego HTC z Androidem na Blackberry z nadzieją na połączenie zalet smartfona z dłuższą żywotnością baterii. Nic podobnego, wystarczy jedna podróż pociągiem, sprawdzenie poczty, przeglądnięcie newsów i to tylko w RSS-ach bez odpalania przeglądarki, nie daj boże najdzie ochota na odpalenie gierki czy FB i na koniec nie mamy już z czego zadzwonić i poinformować, że dojechaliśmy do celu. Jedynie na początku korzystania z nowego smartfona udawało mi się go "donosić" do wieczora bez podłączania ładowarki. Z biegiem czasu i dodaniem kilku aplikacji, już nie wspominam o prostych gierkach, wołał już po południu o zasilenie.

Nie pozostawia wątpliwości, że to my się na to zgodziliśmy. Woleliśmy zmienić swoje życie, by móc korzystać z większych ekranów, lepszych aparatów, gier i aplikacji. Więcej czasu spędzać w cywilizowanych miejscach z dostępem, na przykład, do WiFi niż z daleka od zgiełku i codziennego zamieszania. Nie wiem na ile dzisiejszy postęp pozwala na produkcję baterii, które mogłyby wytrzymać przynajmniej ten jeden dzień przy normalnym korzystaniu i wykorzystaniu wszystkich zalet dzisiejszych urządzeń mobilnych, ale na pewno nie są produkowane, bo nie ma już takiej potrzeby. Wolimy coraz większe ekrany, coraz lżejsze i cieńsze telefony, nie zauważamy już przy tym i nie zgłaszamy zapotrzebowania, by i baterie były w stanie to wszystko udźwignąć w rozsądnym i akceptowalnym czasie.

Wiem, że już za późno na jakieś żale. Sam się na to zdecydowałem kilka lat temu. Zachłysnęliśmy się tymi wszystkimi nowinkami, nie zważając na konsekwencje, jakie wywołają w naszym życiu. Żyjemy dalej. Mam tylko nadzieję, że nadchodzi już jakiś taki punkt krytyczny, za którym odezwie się zdrowy rozsądek i nadchodzące technologie pozwolą na powrót do normalności. Będziemy mogli korzystać z tych wszystkich dobrodziejstw bez ciągłego zamartwiania się, czy po uruchomieniu tej czy innej aplikacji starczy mi baterii na nieprzerwany rozładowaniem kontakt z bliskimi.

Foto

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu