- Hej słyszałeś o tych świetnych okularach od Google, dziś ujawnili, że chcą dla nich otworzyć specjalny sklep! - Łał, niezły czad, ale kiedy wresz...
- Hej słyszałeś o tych świetnych okularach od Google, dziś ujawnili, że chcą dla nich otworzyć specjalny sklep!
- Łał, niezły czad, ale kiedy wreszcie będę mógł je kupić?
- No tego to jeszcze w samym Mountain View nie wiedzą…
- No to słabo, bo ja mam coś lepszego i to już teraz!
Gdyby przełożyć mój tok myślenia po usłyszeniu o projekcie vrAse na dialog, to wyglądałby on mniej więcej tak, jak powyższy. Ciągle słyszymy o okularach rozszerzonej rzeczywistości od Google, ale konkretnej daty ich premiery jeszcze nie ma i długo może nie być, ze względu m.in. na różne meandry prawne.
A tymczasem na Kickstarterze pojawił się bardzo ciekawy produkt, który w ciągu 5 dni zebrał na swoje potrzeby prawie 21 tys. funtów. Cel jest dwa razy wyższy, a na jego osiągnięcie pozostało jeszcze 45 dni. Patrząc jednak na to, co vrAse oferuje, spałbym raczej spokojnie. Zobaczcie tylko sami.
Są to faktycznie okulary rozszerzonej rzeczywistości, jednak działają one zupełnie inaczej niż te google’owe. Osoby stojące za produktem oferują tak naprawdę tylko „statyw” i soczewki, a także oprogramowanie do konwersji materiału filmowego. Clou całego pomysłu jest wsuwany smartfon, służący nam jednocześnie za kamerę i wyświetlacz.
Moim zdaniem pomysł jest doskonały w swojego prostocie. Kto z nas nie ma przecież telefonu? A vrAse współpracuje z każdym modelem o wielkości ekranu większej bądź równej 3,5 cala, choć sami twórcy zapewniają, ze im większa przekątna tym lepszy efekt (sorry Apple…).
Widzę jednak kilka możliwych punktów zapalnych w tej koncepcji.
Po pierwsze, kamera
Te, montowane w smartfonach są coraz lepsze, ale daleko im jeszcze do dorównania naszym oczom. Kompletny brak stabilizacji nagrywania, całkowita bezużyteczność zdjęć na tle np. okien, to tylko kilka rzeczy, które przyszły mi po chwil do głowy. Oczywiście przed wydawaniem wyroków warto by przetestować sprzęt i zobaczyć jak rzeczywiście działają te soczewki.
Po drugie, trójwymiar
Chwalą się nim twórcy, ale jak wszyscy dobrze wiemy, jest obecnie w odwrocie. Jednak z drugiej strony projektanci nie mają wyboru, bo skoro postrzegamy świat w 3D, to i oni musieli w niego zainwestować. Wystarczy tylko przypomnieć sobie ile było niewiadomych kiedy Karol Bielecki wracał do gry w szczypiorniaka w 2D…
Twórcy informują, że materiały 3D Side by Side, będzie mógł tworzyć każdy, za pomocą dołączonego oprogramowania.
Kicktarter spełnił dla vrAse swoją wolę – zrobił wokół konstrukcji nieco szumu. Jej niewątpliwe zalety to łatwa dostępność, lekkość (330 gram) i niska cena (mniej niż $100) i muszę przyznać, że z chęcią dostałbym ten sprzęt w swoje ręce.
Smutna pointa na zakończenie
Trochę mnie jednak zasmuciła scena pojawiająca się na początku 3. minuty materiału. Para idzie sobie spokojnie przez las, oddychając świeżym powietrzem i kontemplując przyrodę. Aż tu nagle chłopak postanawia założyć gogle na głowę. Być może naprawdę było to w tym momencie niezbędne, aby zlokalizować najbliższy cel, ale moim zdaniem jest to znak czasów. Tak jak na koncertach wiele osób zamiast słuchać muzyki troszczy się o jakość nagrania ze smartfona, tak i tu zamiast podziwiać przyrodę za pomocą własnych oczu, bohater wybrał 8 MPix telefonu…
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu