Felietony

Rozkładany smartfon z fizyczną klawiaturą. Ktoś jeszcze za tym tęskni?

Albert Lewandowski
Rozkładany smartfon z fizyczną klawiaturą. Ktoś jeszcze za tym tęskni?

Rozkładany smartfon to coś, co już widzieliśmy, głównie na początku, kiedy to slidery z fizyczną klawiaturą oraz większym ekranem były po prostu praktyczne. Czy jednak teraz coś takiego ma rację bytu?

Rozkładany smartfon - umiejętna zagrywka na wspomnieniach?

W przeszłości smartfony z wysuwaną klawiaturą fizyczną QWERTY cieszyły się całkiem sporą popularnością i w dobie modeli z niewielkimi ekranami dotykowymi były po prostu wygodne. Na małym wyświetlaczu niewygodnie wprowadzało się tekst, a takie połączenie pozwalało skutecznie tą wadę usunąć. Z czasem jednak to rozwiązanie na dobre odeszło do lamusa, ustępując miejsca większym i bardziej czułym panelom w telefonach.

Ostatnio widać, że kolejni producenci próbują coś ugrać na nostalgii oraz ciepłych wspomnieniach z przeszłości. Tu szczególnie dobrym przykładem pozostaje Nokia. W swojej ofercie mają modele 3310 oraz 8110, które swoimi nazwami oraz wyglądem nawiązują do kultowych produktów i zdają się cieszyć sporą popularnością, choć głównie w krajach rozwijających się. Być może Motorola spróbuje wskrzesić markę Razr, co też byłoby doskonałym dowodem na to, że stare urządzenia w nowej formie mogą mieć sens.

Mimo wszystko sam temat rozkładanych smartfonów nie był w stanie powrócić do gry przez ostatnie lata. Ostatnio dopiero zaprezentowano model F(x)tec Pro 1 od brytyjskiego startupu F(x)tec, który jest właśnie sliderem z wysuwaną fizyczną klawiaturą z 64 przyciskami. Całość ma grubość 13,99, a kąt między QWERTY, a ekranem wynosi 155 stopni.

F(x)tec Pro 1 - startup na chwilę albo na lata

Sam pomysł wygląda świetnie. Przede wszystkim łączy w swoje wszystkie zalety dużego, nowoczesnego smartfona z fizyczną klawiaturą, czyli coś, co nie do końca udaje się BlackBerry, choć w przypadku ich linii Key grupa docelowa jest diametralnie inna. Tu mamy 5,99-calowy wyświetlacz AMOLED o rozdzielczości Full HD+ i proporcjach 18:9. Do tego Snapdragon 835, 6 GB LPDDR4 RAM, 128 GB pamięci wbudowanej, slot kart microSD do 2 TB, podwójny aparat główny 12 Mpix z f/1.8 i 5 Mpix z f/2.0 oraz przednia kamerka 8 Mpix z f/2.0. Gorzej już prezentuje się bateria 3200 mAh, choć oferująca szybkie ładowanie Quick Charge 3.0. Nie zabraknie też NFC, złącza słuchawkowego i USB typu C oraz skanera linii papilanych, a także głośników stereo.

Niewątpliwie dla osób dużo piszących na smartfonie, F(x)tec Pro 1 będzie świetną opcją i w tym obszarze dostrzec można jego przewagę nad konkurencją, ale w tym wszystkim obawiam się jednego. Mianowicie sprzęt działa pod kontrolą czystego Androida 9 Pie. Z jednej strony świetnie, bo mamy czyste, pozbawione zbędnych dodatków oprogramowania, ale z drugiej producent musi zadbać o dostosowanie całości pod kątem trybu horyzontalnego. Mam jednak nadzieję, że firma to dopracuje przed oficjalnym debiutem w lipcu.

Cena F(x)tec Pro 1 ma wynosić 649 euro lub 649 funtów. Osobiście trzymam za niego kciuki, ale obawiam się, że może skończyć tak samo, jak wiele innych, podobnych startupów, które próbowały zrewolucjonizować branżę mobilną i poległy. Po prostu obecnie fizyczne klawiatury to dla użytkowników zbędny dodatek i nawet ciepłe wspomnienia z przeszłości mogą tu niewiele pomóc.

źródło: Pocketnow

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu