Pisałem ostatnio o tym, że robotów nie trzeba i nie trzeba będzie się jeszcze przez najbliższe dekady obawiać. Przypuszczam jednak, że opisany tu projekt może dla części osób podważać moje tezy. Robotyczna dłoń rodem z „Terminatora” robi naprawdę duże wrażenie...
Robotyczna dłoń jak z Terminatora. Dla robofobów nadchodzą ciężkie czasy ;)
Naśladując naturę
Koreańscy naukowcy stworzyli bardzo zaawansowaną robotyczną dłoń, która wygląda jak żywcem (to chyba nie najlepsze słowo w tym kontekście) wyjęta z filmu „Terminator”. ILDA (Integrated Linkage-driven Dexterous Anthropomorphic) to imponująca konstrukcja, ważąca zaledwie około 1 kg, mająca wbudowane 20 przegubów, której palce potrafią wywrzeć nacisk o sile ponad 3 kg. Palce, choć wzorowane na ludzkich, dzięki innej konstrukcji przegubów mają też większą swobodę ruchu.
Na filmach pokazano, że ręka radzi sobie zarówno z zadaniami wymagającymi użycia sporej siły, zgniatając różne przedmioty, jak i takimi wymagającymi delikatności, jak przenoszenie jajek czy operowanie pensetą. Naukowcy wykazali też, że bez problemu potrafi użyć nożyczek, co wymaga sporej koordynacji pomiędzy jej poszczególnymi elementami.
Kompaktowa konstrukcja
To, co wyróżnia ten produkt na tle innych, to poziom integracji, jaką koreańskim naukowcom i konstruktorom udało się osiągnąć. Większość robotycznych rąk posiłkuje się elementami zewnętrznymi, a tutaj wszystko ma być zaszyte w środku. Widać to na jednym z filmów, gdy podnoszona jest sztanga, a rękę trzyma jeden z naukowców. Twórcy zadbali, żeby dłoń dało się łatwo montować i integrować z istniejącymi już robotami komercyjnymi.
Szczerze powiedziawszy, w przemyśle ciężko będzie znaleźć dla tego projektu jakieś ważne zastosowanie. W fabrykach, przy produkcji seryjnej, zadania wykonują roboty bardzo specjalizowane, dla wydajności i niezawodności zasada im prościej, tym lepiej, ciągle się sprawdza.
Komu podać rękę
Wydaje się, że projekt może mieć dwa podstawowe zastosowania. Po pierwsze, protezy dla osób niepełnosprawnych. Ludziom którzy stracili dłonie, takie urządzenie mogłoby w dużym stopniu przywrócić sprawność. Będzie to jednak wymagało połączenia jej z jakimś implantem w stylu Neuralink oraz opracowania wydajnego źródła zasilania.
Ręka powinna się też sprawdzić jako dodatek do projektowanych obecnie w wielu miejscach egzoszkieletów, mających poszerzyć ludzkie możliwości przy wymagających siły pracach. Sprawdziłaby się też w kosmosie, przy zdalnych naprawach wymagających dużej precyzji. Sterowanie można rozwiązać w sposób podobny, jak przy medycznych robotach do zdalnych operacji.
Nie wymienię w tym miejscu robotów humanoidalnych, ponieważ... szczerze powiedziawszy nie widzę dla ich budowy specjalnego sensu. Choć Tesla i Musk pokazali Bota, a Boston Dynamics eksperymentował z tego typu konstrukcjami, to na dziś są one po prostu za duże, a przez co materiało- i energochłonne. Poza robotami fabrycznymi, wykonującymi bardzo konkretne zadania, w najbliższym czasie większość konstrukcji będzie tak mała, jak się tylko da. Mogę sobie tę rękę wyobrazić na ramieniu Spota.
Według naukowców ręka ma być łatwa w adaptacji dla różnych zastosowań, wydajna, wytrzymała i ponoć relatywnie niewiele kosztować. Naukowcy zamierzają pracować nad wyposażeniem jej w sensory pozwalające na wyczuwanie dotyku, planowane jest też opracowanie sztucznej skóry. Niemniej, do rozwinięcia tego projektu w pełnego Terminatora, jest jeszcze bardzo daleko :)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu