Serwis Gizmodo zrobił zestawienie prac, które w służbach państwowych wykonują roboty-psy. Nic dziwnego, dyskusję na ten temat rozgrzała informacja o tym, że te będą dozorować granicę z Meksykiem. Jednak ograniczanie ich roli do działania na rzecz służb jest niesprawiedliwe.
Dla wojska i służb?
O tej ostatnim przypadku, jak i kilku poprzednich pisaliśmy na Antyweb. Równie głośną, o ile nawet nie głośniejszą, dyskusję wywołało wprowadzenie wspomnianego Spota na testy nowojorskiego policji. Fala protestów doprowadziła ostatecznie do pozbycia się sympatycznego czworonoga z szeregów policji Wielkiego Jabłka. Nie wszędzie jednak policja poddała się takim histerycznym reakcjom, tenże Spot był lub jest testowany w kilku innych miejscach świata, z różnym skutkiem dodajmy.
Policja z Massachusetts testowała go w oddziałach saperskich i nie była zadowolona, robot sprawił sporo problemów technicznych, mając problemy z pokonywaniem niektórych rodzajów terenu i zawieszając się w czasie akcji. W Holandii pieski Boston Dynamics testowane są przez oddziały antynarkotykowe i mają za zadanie wykonywać rekonesans na terenach podejrzanych o bycie fabrykami. Wyników testu jeszcze nie znamy.
Już na początku pandemii Singapur monitorował w parkach przy pomocy Spota, czy mieszkańcy utrzymują dystans społeczny i noszą maseczki. Władze stanowe Hawajów użyły tych samych robotów do mierzenia temperatury ciała bezdomnym, co również wzburzyło sporą część społeczeństwa.
W prasie, także ze względu na pacyfistyczne podejście Boston Dynamics, najczęściej opisywano jednak sytuację, gdy po roboty sięgało wojsko. Szerokim echem odbiła się sytuacja, gdy bez wiedzy firmy Spot został użyty w ćwiczeniach francuskiej armii. Amerykanie nie mają takich problemów, tam służą roboty-psy firmy, która produkuje je z przeznaczeniem dla armii, czyli Ghost Robotics.
Stać je na więcej
O ile to, że roboty tego typu trafią, było oczywistością, to mimo wszystko rolę tam widzę raczej jako bardzo pomocniczą i marginalną (choć głośną medialnie). W wojsku robotyzacja będzie dynamiczna, ale tam raczej innego typu roboty będą potrzebne. Dla roboto-psów znacznie więcej pracy będzie, a właściwie już jest, po „cywilnej” stronie.
O tym jednak pisze się mniej, ponieważ robot w kopalni nie wzbudza takiej sytuacji jak biegnący koło transportera opancerzonego. Tymczasem takie roboty pracują dziś w kopalniach, kamieniołomach, zakładach produkcyjnych, elektrowniach atomowych. Badają też rejony mocno zanieczyszczone, jak choćby niektóre miejsca w Czarnobylu.
W Polsce mamy projekty robo-psów mających sprawdzać rury kanalizacyjne i generalnie prowadzić inspekcje trudno dostępnych miejsc naszej infrastruktury. Przez flirt ze służbami, i trochę też szukające sensacji media, te urządzenia mają już nieco popsutą reputację... Popsutą zupełnie niepotrzebnie. Przede wszystkim dlatego, że za każdym z nich, niezależnie gdzie go użyjemy stoi jakiś człowiek. A dziś wciąż mamy jeszcze sytuację, co dobrego to robot, co złego to niedopatrzenie lub zła intencja człowieka.
Kierunek Mars
Jednak najważniejsze jest to, że te urządzenia w wielu miejscach są po prostu pomocne. Sam czekam na moment, gdy NASA zdecyduje się na ich wysłanie do badania tub lawowych na Marsie. Tego typu misja jest rozważana, a jak pokazał przykład Ingenuity niekonserwatywne podejście do takich wypraw popłaca.
Jako fan Spota mam też nadzieję, że za jakiś czas miniaturowe wersje takich piesków staną się standardowym wyposażeniem szkół średnich i pomogą w nauce programowania, inżynierii itd. i „sprzedawaniu” fascynacji STEM. W każdym razie dla mnie robo-psy są jednym z pozytywnych symboli obecnego postępu technologicznego. A co Wy o nich sądzicie? To tylko narzędzia, animalne nawiązania budzą waszą sympatię czy też widzicie w nich zapowiedź świata rodem z „Black Mirror”?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu