Szał na kryptowaluty trwa w najlepsze i doskonale widać to m. in. na Facebooku, gdzie można znaleźć sporo reklam z nimi związanych lub grup, w których użytkownicy wymieniają się wiedzą na ich temat. Te pierwsze jednak znikają z platformy Zuckerberga.
Nowy wpis blogowy ekipy Facebooka jasno wskazuje na to, że to koniec jakichkolwiek reklam związanych z kryptowalutami. Rob Leathern, pracownik serwisu społecznościowego uargumamentował tę decyzję dbałością o bezpieczeństwo użytkowników. Facebook zwyczajnie chce, aby oferowane przez niego treści - szczególnie te reklamowe były dla klientów nie tylko przydatne, ale również pozbawione złośliwych praktyk. To akurat zrozumiałe podejście, bowiem przy okazji kryptowalut i związanych z nimi reklam promowano często "szemrane" usługi lub systemy inwestorskie, które były raczej piramidami finansowymi i z pewnością nie przypominały typowych platform służących do lokowania pieniędzy.
Czy Facebook igra z "wolnością słowa"? Nie, reaguje na doskonale widoczny trend
Obserwując niektóre reklamy dotyczące inwestowania w kryptowaluty odnosiłem nierzadko wrażenie, że ich autorzy pomijają kilka bardzo ważnych kwestii związanych z inwestycjami w ogóle. W niektórych materiałach sponsorowanych dopuszczano się z całą pewnością intencjonalnych kłamstw dotyczących na przykład ryzyka inwestycji w kryptowaluty. Otóż, zdarzało się, iż treść reklamowa lub witryna (lub strona na Facebooku) wskazywana przez odnośnik krzyczały, że "Bitcoin jest w stu procentach bezpieczny, nikt na nim nie traci i będzie rósł aż po wsze czasy". Ok, ostatnie trendy wskazują, że jeszcze przez jakiś czas cena Bitcoina będzie rosła (wykluczając momenty "spadków", które natychmiast są rekompensowane), ale należy się liczyć z tym, że to kiedyś "padnie".
Nie oznacza to jednak, że Facebook traktuje kryptowaluty jako "zło". Zuckerberg uznał, że to interesująca technologia
Kryptowaluty nie są złe, ale niestety, w tym momencie trudno jest je kontrolować. Nic więc dziwnego, że kolejne rządy myślą nad tym, jak by tu utrudnić życie inwestorom, a także niektóre banki stosują kontrowersyjne praktyki względem klientów wykonujących operacje związane z kryptowalutami. Trzeba sobie powiedzieć szczerze: obawy rządów i podmiotów bankowych są nieco uzasadnione, ale w żadnym wypadku nie powinniśmy jednoznacznie nazywać tej technologii "złą".
Sam Zuckerberg orzekł ostatnio, że wyzwania stawiane światu przez kryptowaluty są coraz większe i rzeczywiście, coraz trudniej jest je kontrolować. Szczególnie, że zainteresowanie przybiera przeróżne formy: masowo atakowane są... strony internetowe, na których cyberprzestępcy umieszczają skrypty "kopiące" kryptowaluty, tzw. "minery". Niedawno sporą wpadkę związaną właśnie z takich mechanizmem zaliczył YouTube, który musiał zmierzyć się ze złośliwym kodem reklamowym umieszczonym w jego własnej platformie. Co ciekawe, proceder pozostał niezauważony przez około tydzień...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu