W 2019 roku Xiaomi nie bierze jeńców i raz za razem wypuszcza na rynek smartfon, który w swojej półce cenowej praktycznie nie ma konkurentów. Tak jest też w przypadku Redmi Note 8 Pro - za 1100 złotych nie kupicie w Polsce nic lepszego. No chyba, że z importu i na jakiejś promocji.
Gdyby ktoś złapał mnie w nocy o północy i kazał wymienić z pamięci wszystkie modele smartfonów, jakie Xiaomi wypuściło w przeciągu ostatniego roku, pewnie bym poległ. Myślę, że pogubili się też ewentualni klienci, których trochę przytłoczyła oferta chińskiego producenta. No bo czy ten model jest lepszy od tamtego? A ten przez 3 miesiące potaniał i kosztuje tyle ile tamten, a potrafi praktycznie to samo. Do tego dochodzi import i promocje w chińskich sklepach, gdzie ceny trochę wyższych modeli równają się z tymi z niższej półki. I Redmi Note 8 Pro nie ułatwia zadania jeśli rozważacie zakup smartfona za około 1000-1100 złotych. Ale powiedzmy sobie szczerze, w tych pieniądzach to nowy król.
Wygląd i wykonanie Xiaomi Redmi Note 8 Pro
Tył i przód smartfona pokryto szkłem, które chroni Gorilla Glass 5 generacji, obie tafle łączy natomiast plastikowa ramka. Czemu nie metalowa? - plastik pewnie się połamie. Wszystko ma swoje plusy i minusy, a to nie flagowiec za 3 tysiące, więc bądźmy wyrozumiali. Redmi Note 8 Pro wygląda dobrze i w ogóle nie ma tu plastikowego feelingu. Nie czuć też oczywiście, że to sprzęt z półki premium, więc kiedy wyciągniecie go w towarzystwie, nikt nie powie, że używacie taniej chińszczyzny. Za to zapytają na pewno, czy dajecie radę nosić takiego kolosa w kieszeni - smartfon jest bowiem duży i nie ma opcji żebyście obsłużyli go jedną dłonią.
Stylistyczne zmiany względem Redmi Note 7 to przede wszystkim przeniesienie aparatów na środek. Moduł wydaje się mieć cztery oczka, jednak to najbardziej na dole nie jest aparatem a czytnikiem linii papilarnych. To czwarte, czyli czujnik głębi powędrował obok, pod diodę doświetlającą. Dość oryginalnie, ciekawie i choć początkowo miałem obawy, że będę dotykał palcem aparatów, to skaner jest na tyle dobrze ułożony i wyprofilowany, że raczej się to nie zdarzało. Mówię “raczej”, bo to zawsze kwestia przyzwyczajenia. Skaner mógłby być minimalnie większy, ale do tego też idzie przywyknąć - szczególnie, że działa szybko i sprawnie. Moduł aparatów i czytnika dość mocno wystaje i akurat to mi średnio pasuje, zdecydowanie bardziej podoba mi się to, jak temat rozwiązało Oppo “zatapiając” soczewki w tafli szkła na pleckach.
Przeczytaj też: Najlepsze smartfony 2019 roku!
Ekran w Redmi Note 8 Pro
To nie jest półka cenowa dla OLEDów, więc dostajemy ekran IPS. Przekątna 6,5 cala czyli macie potwierdzenie tezy, że to dość duże urządzenie. Dolna czarna ramka jest standardowo trochę szersza od pozostałych, jednak jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało. Rozdzielczość 1080 na 2340 pikseli przy ich zagęszczeniu na poziomie 409 ppi więc jest solidnie. Z IPS-ami bywa różnie, te w tańszych Honorach i Huaweiach niespecjalnie mi się podobają, jednak nie mam się do czego przyczepić w tym od Redmi Note 8 Pro. Mamy wsparcie HDR, mamy notcha w kształcie łezki, dobrą jasność maksymalną i minimalna, dobre kąty widzenia, ostry obraz z dobrych odwzorowaniem kolorów. To po prostu dobry ekran IPS ze wszystkimi plusami i minusami tej technologii - standardowo jednak na zdjęciach, lubił przeszkadzać w dobrym ujęciu, odbijając światło.
Podzespoły i wydajność Redmi Note 8 Pro
W Redmi Note 8 Pro nie znajdziecie Snapdragona, jednak nie jest to w żadnym wypadku powód do strachu. Smartfona wyposażono w procesor Mediatek Helio G90T, który w połączeniu z Mali G76 wykręca w AnTuTu wynik w okolicach 280 tysięcy punktów, więc jest solidnie. Mówiąc szczerze, to sam jestem nim trochę zaskoczony, oczywiście pozytywnie. Da się więc spokojnie grać w większośćc produkcji, w tym w na przykład wciąż popularny Fortnite, który na wielu testowanych przeze mnie smartfonach w ogóle się nie uruchamiał. Xiaomi reklamuje Redmi Note 8 Pro jako sprzęt do grania i przypomina, że mamy tu podwójną antenę WiFi żeby nie zrywało połączenia i system odprowadzania ciepła LiquidCool żeby obudowa nie parzyła w dłonie.
Nie jest to oczywiście poziom flagowców ze Snapdragonem 855 i prędzej czy później któraś gra Was w tym utwierdzi, jednak Redmi Note 8 Pro bardzo dobrze radzi sobie z takim codziennym użytkowaniem. 6GB RAM-u jak najbardziej tu wystarczą, 64 lub 128GB pamięci na dane też, bo rozbudujecie ją kartami microSD. Myślę, że 95% użytkowników nie potrzebuje niczego więcej jeśli chodzi o moc i prędkość działania - naprawdę różnica w komforcie użytkowania względem droższych smartfonów była dla mnie marginalna i sam zacząłem się zastanawiać nad tym, że skoro nie widać różnicy, to po co w zasadzie przepłacać.
Niezwykle ważną informacją dla fanów Redmi będzie na pewno to, że smartfon otrzymał obsługę NFC - a to oznacza, że zapłacicie nim zbliżeniowo. Super, nareszcie.
Redmi Note 8 Pro działa pod kontrolą Androida 9 i nakładki MIUI w wersji 10. Przy każdym Xiaomi i Redmi powtarzam, że to niezła nakładka, tylko trzeba się do niej przyzwyczaić i nie inaczej jest tym razem. Sam chyba nigdy nie zostanę jej orędownikiem - ale ma tryb ciemny, ma sporo opcji personalizacji i doskonale rozumiem, że niektórzy kupują te smartfony właśnie dla MIUI.
Aparaty w Redmi Note 8 Pro
Kiedy spojrzycie na plecki smartfona, małym druczkiem - choć wciąż dumnie - poinformowano o wielkości matrycy głównego aparatu. 64 megapiksele. I tak, można wybrać ten tryb z poziomu aparatu i warto pamiętać, że jeśli się na niego nie zdecydujemy to automat zapisze w pamięci telefonu fotki o rozdzielczości 16 Mpix. I w sumie tak bym to podsumował, 64 Mpix na pewno zapali u niektórych klientów lampkę, że dostaną lepszy aparat, no ale prawda jest taka że nie dostaną. To gonienie za największą rozdzielczością w malutkich przecież matrycach jest moim zdaniem trochę bez sensu, ale możecie się ze mną oczywiście nie zgodzić.
No dobrze, ale jak wypadają same zdjęcia? W dobrych warunkach oświetleniowych dobrze, czasem bardzo dobrze, są ostre i dość szczegółowe. Jest też szeroki kąt, którym zawsze uwielbiam się bawić, dodatkowo dostajemy tu obiektyw do zdjęć makro, więc miła odmiana choć nie wiem czy nie wolałbym jednak prób pójścia w zooma, choć większego niż razy dwa. Kolory w zdjęciach są dobrze dobrane, nieprzesadzone, HDR spisuje się dobrze. Ale mówimy o głównym aparacie, przy szerokim kącie jakość potrafi gdzieś uciec, choć wciąż jest wystarczająca by wrzucić fotkę na serwisy społecznościowe.
W nocy różnie. Mamy specjalny tryb nocny z długim czasem naświetlania ale im więcej testuję go w tanich smartfonach tym bardziej widzę jak mocno odstaje od topowych smartfonów z topowymi aparatami. Ale fakt, z ciemnego kadru jest w stanie coś wyłapać, choć o detalu raczej można zapomnieć. Absolutnie nie oczekujcie jednak takich efektów, jak w Huawei P30 Pro czy iPhone 11, to zupełnie inna klasa trybu z długim naświetlaniem i inny efekt końcowy.
Redmi Note 8 Pro nakręci filmy w maksymalnej rozdzielczości 4K, więc nie jest źle. Przy FullHD dostajemy też stabilizację obrazu, oczywiście nie optyczną, przy 4K już niestety nie.
Smartfon dostał baterię o pojemności 4500 mAh. To dużo i dobrze myślicie, nie ma opcji rozładowania tego smartfona w jeden czy nawet półtora dnia więc super. Czas pracy na ekranie różnie, w zależności od jasności i ustawień, ale takie 7-8 godzin jest jak najbardziej w zasięgu. Trochę szkoda, że nie ma ładowania indukcyjnego, ale jest za to szybkie ładowanie 18 Watów ta indukcja nie jest wcale taka konieczna.
Smartfona ładujemy portem USB typu C jest też złącze słuchawkowe jack 3,5mm, które przyjemnie gra na kablowych słuchawkach oferując dobrą jakość dźwięku.
Czy warto kupić Xiaomi Redmi Note 8 Pro?
Redmi Note 8 Pro to świetny smartfon i jeśli szukacie nowego sprzętu w cenie do 1100 złotych, nie znajdziecie nic lepszego. No chyba że przypolujecie jakieś starsze modele z wyższej półki albo poszukacie promocji w chińskich sklepach. Jeśli jednak chcecie kupić smartfona tu i teraz, ma być nowy i świeży oraz kosztować 1100 złotych - Redmi Note 8 Pro będzie świetnym wyborem. Ale żebyście mnie źle nie zrozumieli. Redmi Note 8 Pro nie jest smartfonem, który zastąpi Wam flagowca za 3-4 tysiące złotych, nie ma też szans w starciu z najlepszymi telefonami za 2 tysiące złotych. Myślę jednak, że wielu użytkownikom w zupełności wystarczy i jeśli zależy im na nowościach, to za te pieniądze nie kupią nic lepszego. Kilka dni temu znajomy pytał, który ze smartfonów z tej półki cenowej wybrać dla żony - Huawei P30 Lite czy Redmi Note 8 Pro. Myślę, że odpowiedź jest oczywista.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu