Felietony

W końcu dotarła do mnie era post PC

Maciej Sikorski
W końcu dotarła do mnie era post PC
Reklama

Rano wspominałem, że urlop spędziłem na czytaniu gazet - było bardzo analogowo, cyfra poszła w odstawkę. Zwłaszcza w wydaniu pecetowym. Laptop przeleżał dwa tygodnie w plecaku, raz skorzystałem z notebooka lubej, ale trwało to pięć minut. Jeśli już trafiałem do Internetu to z poziomu komórki, ewentualnie tabletu i na tym koniec. W końcu zasmakowałem tego, o czym od kilku lat czytam i piszę - bez peceta można sobie dzisiaj świetnie radzić. Jasne, trudno wyobrazić sobie pracę "biurową" wyłącznie z komórką, ale przecież miliony Polaków nie pracują każdego dnia długimi godzinami na komputerze. Dla nich to naprawdę zbędna maszyna...

Era post PC to sformułowanie, które dzisiaj wywołuje nierzadko uśmiechy na twarzach, jest traktowane z rezerwą: temat wymyślony przez marketingowców, by wciskać ludziom smartfony i tablety, sprzęt, którego spora część klientów po prostu nie potrzebuje. Nie brakowało głosów, także u nas, że całe to post PC to ostra przesada. Bo jak wyobrazić sobie pracę w szeroko pojętej branży IT, bez komputera, starego dobrego peceta? Sam przychylałem się do tych opinii, bo każdego dnia spędzam długie godziny przy laptopie, to dzięki niemu zarabiam na utrzymanie - nie zastąpię go smartfonem czy tabletem, bo to nie byłoby wygodne, a w wielu kwestiach wręcz niemożliwe. Tak się mają sprawy, gdy spędzasz dnie przed monitorem, ale...

Reklama

Komputer nie był potrzebny

Jak już pisałem, to było kilkanaście dni bez peceta. Z Internetu korzystałem sporadycznie, dwie rozmowy przy użyciu komunikatora, zaproszenie na jakąś imprezę za pośrednictwem mediów społecznościowych, rzut okiem na poczynania sportowców w Rio, przepis na nalewkę, jakieś pytania do Google (mało istotne) i... tyle. Wszystko za pośrednictwem sprzętu mobilnego, łącznie nie zajęło to nawet kilku godzin. Pecet spoczywał w na podłodze chroniony zamkiem błyskawicznym plecaka. Odpalony dzisiaj, gdy trzeba już było wracać do pracy. Gdybym jednak postanowił nagle zmienić pracę i zostać np. kelnerem, ogrodnikiem albo specem od renowacji mebli, to zakładam, że mój kontakt z pecetem zostałby poważnie ograniczony (proszę mnie poprawić, jeśli się mylę). Nie wykluczam, że ten sprzęt trafiłby w ciemny kąt na długie miesiące. Albo i lata.

Ktoś stwierdzi, że to oczywiste i pewnie ma rację, ale człowiek nie zdaje sobie z tego sprawy, póki nie przetestuje takiego scenariusza na własnej skórze. W ubiegłych latach podczas urlopów korzystałem jeszcze z peceta: czasem pisałem, czasem grałem, innym razem oglądałem na nim film lub przeglądałem Sieć. Tym razem było inaczej i zdałem sobie sprawę z tego, że masa ludzi jest w stanie obejść się bez komputera. Przynajmniej tego w tradycyjnym wydaniu. Mają nie tylko inteligentne telefony, ale też smart TV, konsole czy tablety i laptop staje się zbędnym wydatkiem. Zwłaszcza, że nierzadko świetnie sprawdza się jeszcze starszy model, nawet ten dobijający wiekiem dekady.

Era post PC dotarła do wielu domów

W końcu przestałem patrzeć na sprawę wyłącznie ze swojego punktu widzenia, pomyślałem o krewnych czy znajomych, którzy nie wykonują zawodów wymagających peceta, nie są programistami, grafikami, nie pracują w korporacjach przy biurku, nie projektują domów albo maszyn. Nadal wiele zawodów obchodzi się bez komputera, ewentualnie rolę komputera przejął w nich sprżęt mobilny. I ten świetnie sprawdza się zarówno w pracy, jak i w codziennym, prywatnym życiu. Pecet jest tu niczym stary mebel czy gadżet kuchenny, który nie spełnia już żadnej roli, a zajmuje miejsce. To dotyczy milionów ludzi w Polsce, a w skali globu miliardów. PC nie był im bardzo potrzebny, nie jest i w większości przypadków już nie będzie. Pogodę sprawdzą z pomocą komórki, za jej pośrednictwem dokonają zakupów, opłacą rachunki, pogadają ze znajomym, może nawet obejrzą film i pograją.

Tak, "oczywista oczywistość", lecz dochodzi się do tego dopiero wtedy, gdy samemu choć na chwilę przestaje się być uzależnionym od peceta. Jeśli jednak trzeba do niego wrócić i ponownie zacząć używać jako narzędzia pracy, to znowu człowiek zaczyna się uśmiechać słysząc o końcu komputerów. Era post PC nadeszła, nawet dla większości populacji. Ale dla milionów ludzi to wciąż jedynie pusty slogan.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama