Miałem wobec Rayman Legends: Definitive Edition obawy. Leciwa już gra i jej port na Switcha wyglądały jak próba szybkiego zarobku. Mogła to być wersja zrobiona na szybko, na kolanie. Tymczasem Ubisoft przypomniał o swoim hicie w świetnym stylu serwując najlepszą przenośną odsłonę Rayman Legends, jakiej mogliśmy oczekiwać.
3 powody, dla których warto kupić Rayman Legends: Definitive Edition na Nintendo Switch. Recenzja
Rayman Legends pojawił się na rynku w 2013 roku i od tego czasu dotarł na praktycznie każdą platformę do gier - Wii U, PS3, X360, PS Vita, Windows, PS4, X1. A warto dodać, że miał być na początku grą na wyłączność dla Nintendo Wii U i mówiąc szczerze, bardzo się cieszę, że pierwotny plan nie wypalił. Zbyt wiele osób straciłoby możliwość zagrania w tę świetną platformówkę. I chyba z tego samego założenia wyszedł właśnie Ubisoft, reaktywując niejako ten świetny tytuł. No bo jak inaczej tłumaczyć premierę Rayman Legends: Definitive Edition, które trafiło na Nintendo Switch?
Plusy i minusy
Ponowna klasyczna recenzja tego tytułu nie ma większego sensu, szczególnie że możecie po prostu przeczytać recenzję Rayman Legends w wersji na PlayStation 4 autorstwa Mikołaja. To jednak jedna z tych gier, której premiery nie mogę po prostu zignorować, szczególnie że od jakiegoś czasu regularnie gości na ekranie mojego Switcha i choć grałem w Legends na PS Vita, to nie mam żadnego problemu by przypomnieć sobie ten tytuł. Szczególnie, że w ogóle się nie zestarzał, a przy okazji jest najlepszą i najładniejszą przenośną wersją tej produkcji. Dlatego dziś wyjątkowo plusy i minusy.
Plusy Rayman Legends: Definitive Edition
Oprawa graficzna. Rayman Legends: Definitive Edition jest przepiękne - to zdecydowanie jedna z najładniejszych przenośnych gier w dwóch wymiarach. Dopieszczono tu zarówno pierwsze, jak i drugie tło. Modele postaci są pięknie animowane, swoje dokładna również dopracowane oświetlenie. Podziwiałem i wciąż podziwiam kunszt grafików, którzy przy Rayman Legends pracowali. A co najlepsze - minęło tyle lat, a ten tytuł w ogóle się w kwestii oprawy nie zestarzał.
Projekty poziomów. Reinkarnacja przygód Raymana zachwycała pomysłami na poziomy, ich złożoność, różnorodność. Tu nie ma ani sekundy nudy, praktycznie nic się nie powtarza, a gra zaskakuje niezależnie od tego w którym jej miejscu jesteśmy. Generalnie dominują raczej spokojne, typowo platformowe sekcje, gdzie trzeba szukać „znajdziek” i dotrzeć do końca etapu. Zdarzają się jednak poziomy podkręcające adrenalinę, gdzie bohater musi na przykład uciekać przed ogniem. Zmiany tempa rozłożono w grze bardzo umiejętnie, przez co cała produkcja wydaje się być dynamiczna i odpowiednio poprowadzona.
Nawet jeśli wymaksujecie już wątek główny, czeka na Was dodatkowa zabawa w fajnie zrealizowanym trybie Kung Foot. To minigra, będąca dwuwymiarową…piłką nożną. Zaimplementowano ponadto Kung Foot Tournament, dzięki któremu da się zorganizować turniej aż dla 8 zespołów.
Humor i pokłady frajdy. Rayman już od swojego debiutu wydawał się postacią uroczą, trochę niezdarną, ale budzącą same pozytywne emocje. W Legends jest jeszcze bardziej sympatyczny, podobnie jak jego towarzysze. Wszystko w tej grze jest przerysowane, nierealne, a jednocześnie zaskakująco…miłe. Nawet przeciwnicy nie wydają się być złymi charakterami i choć najczęściej będziecie ich traktować „z piąchy”, zrobicie to z uśmiechem na ustach. Rayman Legends: Definitive Edition to również pokłady humoru. Może niezbyt wysublimowanego, często sytuacyjnego, ale gra bawi. I sprawia masę frajdy. Owszem, potrafi czasem zirytować - może nie poziomem trudności, ale własnym brakiem skilla. Robi to jednak w przyjemny, zachęcający do kolejnych prób, sposób.
Minusy Rayman Legends: Definitive Edition
Kompresja. Przenośna odsłona Rayman Legends musi być trochę odchudzona głównie ze względu na ograniczoną przestrzeń na dane, jaką dysponuje Switch. Ok, rozumiem że niektórzy pchają tam ogromne karty sd, w opinii wielu jednak przenośna=lekka i klienci zwracają na to uwagę. Niektóre materiały graficzne zostały w związku z tym przycięte jeśli chodzi o jakość. Nie jest to dokuczliwe podczas grania, ale skoro produkcja dostała podtytuł Definitive, żadnych ustępstw być nie powinno. Szczególnie, że mimo 60 klatek animacji na sekundę, Rayman Legends: Definitive Edition potrafi czasem delikatnie „chrupnąć”. Irytują ponadto czasy ładowania, które wydają się być konsekwencją wspomnianej kompresji. Gra zajmuje na Switchu niecałe 3 gigabajty i objawia się to w blisko 2x dłuższych, niż na pozostałych platformach, czasach ładowania gry.
Werdykt
Ubisoft trochę przegiął z dopiskiem Definitive, mogłoby to bowiem wskazywać, że akurat ta odsłona gry jest najlepsza. Nie jest. To jedna wciąż fantastyczna platformówka, która bez dwóch zdań umili oczekiwania na flagowe propozycje Nintendo - w tym trójwymiarowe przygody Mario czy jakąkolwiek dwuwymiarową platformówkę spod znaku wielkiego N.
Gra miała swoją premierę 5 lat temu i bałem się, że po tylu latach szybko się od niej odbiję. Tymczasem ta w ogóle się nie zestarzała. Wygląda świetnie, działa dobrze - i co najważniejsze, oferuje takie platformowe pomysły, że chylę czoła. Pozostaje pytanie, czy jest sens kupować Rayman Legends: Definitive Edition jeśli na przykład posiadacie wersję na PlayStation Vita? Poza rozdzielczością bowiem nie poczujecie zbyt dużej różnicy.
Jeśli macie Switcha i szukacie świetnej dwuwymiarowej platformówki, skierujcie swój wzrok w stronę Rayman Legends: Definitive Edition. Nie pożałujecie zakupu.
Ocena 8/10
Kup Rayman Legends na Nintendo Switch w Avans.pl. Kliknij!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu