E-sport

Quake Champions tytułem esportowym? Nie tak prędko...

Artur Janczak
Quake Champions tytułem esportowym? Nie tak prędko...
Reklama

Ponad 10 lat temu Quake 3 był uznawany za jedną z popularniejszych gier esportowych. Ludzie oglądali rozgrywki najlepszych graczy, a jednym z nich był Johnathan Wendel znany jako Fatal1ty. To właśnie on osiągnął zauważalną jak na tamte czasy karierę i sławę. Po dziś dzień można nabyć produkty sygnowane jego logiem. Niestety, dzieło id Software nie przetrwało próby czasu, a rozgrywki sieciowe z jej udziałem mocno straciły na znaczeniu. Kolejna odsłona nie zdobyła tak wielkiej popularności, jak legendarna trójka, a Quake Wars zupełnie nie odniosło sukcesu. Po jakimś czasie stworzono Quake Live, ale nawet ta usługa nie była w stanie przywrócić dawnego blasku marce, jeżeli chodzi o esport. Wszystko może zmienić nowy tytuł od wspomnianego studia, Quake Champions.

Zarówno Bethesda, jak i id Software chcą wejść na poważnie do świata profesjonalnych graczy wraz ze swoją nową grą. W zeszłym roku deweloper podkreślał, że ich tytuł jest tworzony typowo pod rozgrywki esportowe i dołożą wszelkich starań, aby ten plan się ziścił. Dlatego też prowadzą długie testy z udziałem fanów oraz zawodowców, których opinie są bardzo istotne podczas procesu tworzenia omawianej produkcji. Kilka dni temu zapowiedziano zapisy do zamkniętej bety i każdy z Was może spróbować swoich sił. Możliwe, że niebawem część osób na własnej skórze sprawdzi, jak zapowiada się nowy Quake.

Reklama

Współpraca z community to dobry ruch

W dzisiejszych czasach wiele firm chce, aby ich produkcja została doceniona przez miliony i udało jej się przebić do profesjonalnych rozgrywek. Oczywiście, nie jest to takie proste, a konkurencja jest spora. Wystarczy popatrzeć na Overwatch czy Rainbow Six: Siege. Te dwie gry całkiem dobrze sobie radzą, jeżeli chodzi o esport, ale daleko im do poziomu znanego z takich tytułów jak: CS:GO, DOTA 2, LoL czy nawet StarCraft 2. Gracze są dość wybredni i tak od razu nie porzucą swoich ulubionych marek, aby oglądać coś innego i wspierać to z równie dużym entuzjazmem. id Software będzie musiało się postarać, aby to właśnie ich produkt zyskał uznanie wśród fanów zmagań cyfrowych. Dlatego dobrze, że podczas tworzenia Quake Champions mocno skupiają się na współpracy z osobami, które nie tylko dobrze znają ich poprzednie projekty, ale także mają pojęcie o esporcie. Tylko, czy to wystarczy?

Herosi z supermocami w Quake Champions

W przeciwieństwie do poprzednich odsłon serii w Champions każda postać będzie posiadać jakieś unikalne zdolności podzielone na aktywne i pasywne. Mowa tutaj o potężnej szarży, dzięki której można dosłownie zmiażdżyć wroga stojącego na naszej drodze, krótka niewidzialność, bieganie po ścianach i tak dalej. Nowy Quake wydaje się czerpać pomysły od produkcji Blizzarda (Overwatch), aczkolwiek sami twórcy podkreślają, że to nadal będzie typowy FPS, ale z pewnymi zmianami. Dodanie czegoś takiego do mechaniki gry będzie wymagało większych starań, jeżeli chodzi o balans rozgrywki. Miejmy nadzieje, że konkretne umiejętności nie będą na tyle silne, aby gracz mógł się zamienić w "one man army". Bardzo mnie interesuje, co deweloper przygotował dla wszystkich herosów i jak to się sprawdzi podczas meczów. Liczę, że nikt nie wpadnie na pomysł, żeby dodać jakieś potężne "skille" à la Ultimate z tytułów MOBA. Doprowadziłoby to do jeszcze większego chaosu i zmniejszyło przyjemność z oglądania rozgrywek. Na opublikowanych materiałach widać, że Champions jest szybkie, brutalne i pełne krwi. Chociaż wydaje mi się, że trójka była bardziej dynamiczna, ale to może być jedynie takie wrażenie. Warto pamiętać, że w tej legendarnej odsłonie poruszanie się za pomocą skoków przypominało ślizganie się po podłodze. W najnowszej części czegoś takiego nie zaobserwowałem.

Brutalność może stanowić problem

Oglądając starcia w CS:GO czy R6: Siege nikt nie ma wątpliwości, że gry są przeznaczone dla dorosłego odbiorcy. Mimo to, młodzież także się tymi tytułami interesuje i ogląda rozgrywki w sieci. Przemoc w tychże produkcjach nie jest jednak na tyle mocna jak w przypadku Mortal Kombat czy omawianego Quake Champions. Będąc niedawno na Intel Extreme Masters w Katowicach zastanawiałem się, czy na głównej scenie mogłoby się rozgrywać zmagania profesjonalnych graczy, gdzie na ekranie byłyby wnętrzności przeciwników i mnóstwo krwi. Mnie to nie przeszkadza, ale trzeba też stanąć po stronie organizatorów. Nie od dziś się mówi, że gry to zło i wywołują negatywne zachowania u młodych ludzi. Prawdy w tym niewiele, ale gdy ktoś puści mecz z Quake’a dla tysięcy ludzi, gdzie duża część to osoby poniżej 18 roku życia, to może pojawić się problem. Oczywiście, mogę się mylić i bez większych przeszkód Champions zostanie dołączone do puli wspieranych gier. Nie mniej jednak tego typu „sieczka” na ekranie do najłagodniejszych nie należy. Jeżeli produkcja id Software zyska uznanie graczy, będzie często streamowana i odniesie esportowy sukces, to trzeba będzie coś z tą brutalnością zrobić.


Jeszcze sporo czasu minie, zanim przekonamy się, czy Quake Champions będzie w stanie przebić wynik legendarnej trójki. Na ten moment można się zapisać do bety, a ta wystartuje dopiero za kilka tygodni. Osoby wybierające się na PAX East będą mogły najszybciej sprawdzić, jak ta najnowsza część gry wypada w ruchu. Chciałbym także dodać, że istotnym elementem jest optymalizacja gry. Jeżeli trzeba będzie mieć naprawdę mocny i drogi sprzęt, to wydaje mi się, że nikłe szanse na esportową karierę. Oby id Software nie zapomniało o tym. Wiem, że Rage wyszedł dawno temu, a DOOM działał świetnie, ale wszystko może się zdarzyć, a CS-a czy LoL-a odpalimy praktycznie na wszystkim. Pozostaje nam tylko uzbroić się w cierpliwość i czekać.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama