Wywiady

„Przyjazd do Polski był dla mnie szokiem” – nowe technologie w Korei Południowej

Karol Kopańko
„Przyjazd do Polski był dla mnie szokiem” – nowe technologie w Korei Południowej
21

Zaraz po wojnie na półwyspie koreańskim obie Koree były na podobnym stadium rozwoju, dzieląc ze sobą problemy zacofanego przemysłu, biedy, i niskiej alfabetyzacji. Podczas gdy tereny na północ od równoleżnika 38 odizolowały się od reszty świata, południowa część półwyspu wkroczyła na szybką ścieżkę...

Zaraz po wojnie na półwyspie koreańskim obie Koree były na podobnym stadium rozwoju, dzieląc ze sobą problemy zacofanego przemysłu, biedy, i niskiej alfabetyzacji. Podczas gdy tereny na północ od równoleżnika 38 odizolowały się od reszty świata, południowa część półwyspu wkroczyła na szybką ścieżkę rozwoju stając się światowym mocarstwem technologicznym.

To wcale nie są słowa na wyrost. Korea Południowa jest stosunkowo niewielka (ok. 1/3 powierzchni Polski), ale bardzo gęsto zaludniona – ma ponad 50 mln mieszkańców. To właśnie ten potencjał ludzki był w stanie zbudować kilka korporacji, które rozwijając się z czeboli, dziś nadają ton światowej gospodarce. Są wśród nich takie giganty jak Samsung, Hyundai, Daewoo czy LG. Właśnie z szefem tej ostatniej korporacji na Polskę udało mi się porozmawiać podczas polskiej premiery LG G Flexa.

Karol Kopańko: Wprowadzacie na rynek nowy telefon, który zdecydowanie wyróżnia się na tle konkurencji. G Flex jest elastyczny i sam może regenerować tylną obudowę. Co było technicznie najtrudniejszego w zrobieniu takiego telefonu?

S.K.Park: Największy problem mieliśmy z obwodami drukowanymi (PCB). Do tej pory jeśli chciałeś zgiąć którykolwiek ze smartfonowych obwodów, to musiałeś się liczyć z ewentualnością, że któreś z połączeń elektronicznych może zostać po prostu uszkodzone.

Co jeszcze jest w nim nowego?

G Flex dysponuje dużym, 6 – calowym ekranem, więc pomyśleliśmy, że byłby wygodny dla osób starszych. Zapytaliśmy ich, dlaczego przeważnie nie używają smartfonów. Przeważały odpowiedzi, że nie chcą poczuć się zawstydzeni przed innymi, w momencie kiedy nie będą potrafili czegoś zrobić. Dlatego też wprowadziliśmy dla nich specjalny interfejs z m.in. powiększoną klawiaturą.

To pierwszy od dawna taki projekt, który nie rywalizuje z konkurencja tylko na lepsze podzespoły. Myślisz, że właśnie w tym kierunku będzie się rozwijała branża?

Uważam, że progres będzie dwutorowy, zarówno pod wzgledem user experience i hardware. Ważne jednak będzie, aby każdy producent znalazł sobie niszę i odróżniał się pod względem stylu na rynku.

A Wy w jakim kierunku będziecie się rozwijać?

W tym momencie jeśli jesteś obeznany z nowymi technologiami, to telefon może dla Ciebie stanowić hub do podłączenia i obsługi wszystkich innych usług i sprzętów. Natomiast nie jest to jeszcze intuicyjne i dlatego będziemy chcieli to poprawić, aby każdy, nawet bez wiedzy technologiczne mógł sterować swoim życiem z poziomu smartfona.

To bardziej integracja usług, a w kwestii nowych produktów?

Pracujemy także nad pewny rozwiązaniem, którego na razie nie mogę zbytnio ujawniać. Powiem tylko, że w tym momencie po zaawansowane technologie sięgają coraz młodsi ludzie. Niestety gdybym dał teraz telefon jakiemuś przedszkolakowi, to pewnie za tydzień już nie nadałby się do użytku. Chcemy przygotować coś specjalnie dla takich specyficznych użytkowników.

Chciałbym Cię jeszcze zapytać o to jak idzie wam konkurencja z coraz mocniejszymi, chińskimi markami?

Praktycznie we wszystkich segmentach rynku chińskie przedsiębiorstwa zdobywają coraz większe udziały. Zwłaszcza w elektronice. Wpływa na to kilka elementów. Przede wszystkim chiński rynek jest bardzo zamknięty.

Nawet dla Korei Południowej?

Tzn. oficjalnie jest otwarty, ale tak wydaje się tylko z zewnątrz. Chiński rząd stara się jak tylko może ułatwić swoim przedsiębiorcom walkę z zagranicznymi rywalami, a nam ją utrudnić.

Konkurencja z chińskimi markami na chińskim rynku jest bardzo trudna. Oni mają tam ogromny popyt na swoim rodzimym rynku i dopiero z niego dokonują ekspansji za granicę.

Pracujesz w Polsce, prawda?

Tak, przez większość czasu.

Od dawna?

Od 3 lat.

I jak porównałbyś pod względem technologii mój kraj do swojej ojczyzny?

W temacie nowych technologii i Internetu Korea Południowa jest nie do pobicia. Kiedy pierwszy raz przyleciałem do Polski to byłem w szoku. Np. strasznie niecierpliwiłem się kiedy przeglądałem Internet.

Domyślam się, że w Korei pod tym względem jest zupełnie inaczej…

Większość ludzi korzysta z Internetu bez żadnych limitów. Jeszcze w 2010 roku ściągałem tam 2 – gigabajtowy film w 15 minut. Już wtedy, dość popularne było u nas 4G, które w Polsce jeszcze ma problemy. Porównując z jakiej prędkości teraz korzystam w Polsce, to w Korei miałem porównywalną jakieś 10 lat temu…

A publiczna dostępność Internetu?

Powiem tak, kiedy wyjdziesz z domu to WiFi jest praktycznie wszędzie. Trzeba też wziąć pod uwagę, że my, w Korei, jesteśmy bardziej zagęszczeni. Taki Seul to wielomilionowe skupisko ludzi. Wtedy bardziej opłacalna jest budowa wydajnej infrastruktury.

W Korei mamy też nieco inną mentalność. Kiedy jest możliwość dostania wyższej szybkości to bez namysłu w nią inwestujemy i kupujemy łącze. Nawet gdy tego nie potrzebujemy. W Europie natomiast konsumenci są bardziej… racjonalni. Najpierw sobie pokalkulują czy im się to opłaca i czy w ogóle potrzebny im super-szybki Internet.

Wydaje mi się, że szybki Internet jest w Korei potrzebny także do tego, żeby streamować swoje posiłki ;)

Dokładnie, teraz jest to u nas bardzo popularne. To taki personal broadcasting, niektórzy pokazują jak tworzą muzykę, inni jak chatują, a jeszcze inni jak jedzą. To zaczyna być zresztą poważnym biznesem i działa podobnie jak YouTube. Jeśli będziesz miał dużą widownię, to możesz zgarnąć za to niezłą kasę. Ludzie w końcu są i podglądaczami i ekshibicjonistami.

Sean Pavone / Shutterstock.com

Foto

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu