Polska

Przecieki z Samsunga? Polacy służą pomocą

Maciej Sikorski
Przecieki z Samsunga? Polacy służą pomocą
Reklama

Jak często w branżowych mediach spoza Polski trafia się na informacje dotyczące naszego kraju, polskich firm, usług czy produktów? Zapewne domyślacie ...

Jak często w branżowych mediach spoza Polski trafia się na informacje dotyczące naszego kraju, polskich firm, usług czy produktów? Zapewne domyślacie się, że rzadko. Nie dotyczy to jednak wyłącznie Polski – wszędzie dominują doniesienia z USA oraz kilku państw azjatyckich, bo to one napędzają dzisiaj rynek. Dlatego wczoraj zwróciłem uwagę na "newsa znad Wisły". Zwłaszcza, że dotyczył on przecieku na temat produktu Samsunga.

Reklama

Gdy w branżowych serwisach pojawiają się słowa Polska/polski, to zazwyczaj chodzi o Wiedźmina i CD Projekt. Przesadzam oczywiście, ale do niedawna tak to wyglądało – teraz dochodzą do tego kolejne gry, ich twórcy oraz startupy z rożnymi projektami. Nadal szału nie ma, lecz jest lepiej niż kilka lat temu. Nie zmienia to jednak faktu, że nie spodziewałem się przecieków z Polski dotyczących nowego smartfonu Samsunga. Zazwyczaj takie doniesienia pochodzą od "dobrze poinformowanego źródła" z Chin, Wietnamu czy Korei, czyli państw, w których sprzęt koreańskiego giganta jest projektowany albo montowany.

Tym razem było inaczej. Najpierw serwis Galaktyczny.pl pochwalił się, że wie, jakie specyfikacje będzie miał Galaxy S5 Zoom, czyli hybryda aparatu fotograficznego i smartfonu. Opublikowano zdjęcie kartki (widać ją na samej górze), na której odręcznie wypisano dane techniczne i dorzucono taki oto akapit:

Od razu zaznaczę, że nie mogę napisać od kogo posiadam te informacje, dlatego zostanę przy określeniu, że są od tak zwanego „tajemniczego informatora”. Nie mniej, poniższe dane są niemal pewne, bo pochodzą ze specjalnej prezentacji, która została udostępniona ograniczonej liczbie osób związanych z Samsungiem. W dokumencie były zawarte też zdjęcia Galaxy S 5 zoom, ale póki co musimy obejść się smakiem, bo jakby to napisać – są ściśle tajne. Można było robić tylko notatki.

Takie rewelacje z Polski (nawet, jeśli sam sprzęt jest dość kontrowersyjny)? Rzadko spotykane. Najciekawsze jest jednak to, że owe przecieki nie zostały wyłącznie na rodzimym podwórku – szybo zagospodarowały je branżowe media w innych krajach. O kartce opublikowanej na Galaktyczny.pl dowiedziałem się z serwisu białoruskiego, potem news zobaczyłem także na stronie rosyjskiej i amerykańskiej. Wątek dotarł również do Indii. Podejrzewam, że na tym się nie skończyło i gdyby zagłębić się w poszukiwania, to zebralibyśmy niezły pakiet branżowych serwisów (wystarczy zajrzeć tu, tu czy tu).

Magia Internetu i znak naszych czasów – zainteresowanie wzbudzić może kawałek papieru z danymi technicznymi, a gdy nadejdzie dzień prezentacji, to emocje będą już znacznie mniejsze. O szumie informacyjnym osłabiającym premiery pisałem już niejednokrotnie, to tylko kolejna odsłona tego zjawiska. Odsłona dość ciekawa, bo z rodzimym wątkiem. Jestem tylko ciekaw, czy ta wiadomość ma pokrycie w rzeczywistości? Przecież można sobie wyobrazić sytuację, w której "tajemniczy informator" nie istnieje, a przeciek to zwykła podpucha. Przyznam, że gdyby sprawy przybrały taki obrót, to miałbym spory ubaw… Jednocześnie czekam na kolejne doniesienia z Polski na arenie międzynarodowej.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama