Felietony

Który zawód da zarobić w przyszłości? Odpowiedź nie jest oczywista

Maciej Sikorski
Który zawód da zarobić w przyszłości? Odpowiedź nie jest oczywista
Reklama

Jaką drogę kształcenia wybrać? Jakie kursy zrobić? Ilu i jakich języków się nauczyć? Którą branżą się zainteresować, by mieć pewną i dobrze płatną pracę? Te pytania zadają sobie nie tylko ludzie młodzi, coraz częściej zagadnieniem muszą się zajmować osoby starsze lub w średnim wieku. Bo świat się zmienia, wraz z nim zmienia się rynek zatrudnienia. Gdy jedna profesja zyskuje na znaczeniu, inna traci lub prawie zanika. A problem, o ile tak ujmiemy tę kwestię, będzie się pogłębiał.

Profesja jutra - to hasło pewnie przyciąga uwagę wielu ludzi: czym się zająć, by mieć pewne zatrudnienie? Zapewne zdajecie sobie sprawę z tego, że w Sieci (ale też w starych mediach, m.in. w prasie) nie brakuje zestawień tego typu. Dotyczą świata, Europy, Polski, bliższej lub dalszej przyszłości, konkretnych sektorów gospodarki lub rynku pracy w ogóle. Co ciekawe, czasem te rankingi dzieli przepaść i można sobie zadawać pytanie, o to kto ma rację. Oto na jednej liście jakiś zawód jest uznawany za perspektywiczny, a na innej widnieje jako zagrożony zniknięciem. Skąd te rozbieżności? To proste: autorzy opierają się na prognozach, na przewidywaniu przyszłości. A to przecież bardzo "plastyczna" materia.

Reklama

Temat podejmuję m.in. ze względu na zestawienie, jakie niedawno opublikował Forbes: 10 najlepszych zawodów w 2017 roku w Polsce. Przygotowano je z firmą Hays i z pewnością warto zapoznać się z listą. Ale czy można jej w pełni zaufać? Już na początku zaznaczono, że to zawody reprezentujące branże białych kołnierzyków. Ktoś mógłby odnieść wrażenie, że w tym biznesie będzie bezpiecznie, że pracownicy umysłowi nie mają się o co martwić. I tu niespodzianka, bo media niedawno przywoływały doniesienia z Japonii: jedna z firm ubezpieczeniowych zwalnia kilkadziesiąt osób, ich miejsce zajmie IBM Watson.

Firma zapłaci słono za pierwszym razem, potem czeka ją roczna opłata, która też do niskich nie należy, ale finalnie... i tak będzie taniej. Kilkudziesięciu pracowników to dość wysoki koszt, który po prostu zniknie. Czy pogorszy się jakość usług lub wydajność? Okaże się z czasem, ale ponoć będzie lepiej: praca wykonywana przez tych ludzi była "automatyczna", zastąpienie ich wyspecjalizowaną maszyną ma mocno poprawić wydajność i czas wykonywania zadań. Ponoć podobną ścieżką zamierzają pójść kolejne firmy ubezpieczeniowe z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Z czasem dołączą do nich pracodawcy z innych segmentów i z innych państw. Powód jest prosty: skoro nie widać różnicy albo różnica świadczy na niekorzyść ludzi, to po co przepłacać? Ten przykład jasno pokazuje, że o swoim zawodzie myśleć musi każdy. Nie jest i nie będzie tak, że pracę stracą tylko pracownicy fizyczni w fabrykach, kierowcy, kasjerzy, ochroniarze czy osoby sprzątające - w kolejce po nich mogą się ustawiać pewnie księgowi, newsmani w redakcjach, maklerzy czy ludzie z PR. Naprawdę niewielu ludzi może powiedzieć: czuję się bezpiecznie. Albo inaczej: powiedzieć mogą, ale to nie oznacza, że mają rację.

Przywołaną listę Forbesa otwiera profesja programisty. Trudno się temu dziwić, od paru lat słyszymy i czytamy, że w samej tylko Polsce brakuje kilkadziesiąt tysięcy specjalistów z tej dziedziny. Popyt na programistów sprawia, że zarobki są wysokie, a w ofertach pracy można przebierać. W tym samym serwisie znajdziemy jednak zestawienie Najbardziej zagrożonych zawodów. Docieramy do ostatniej pozycji, a tam... programista. Co prawda dotyczy to rynku amerykańskiego i można założyć, że swoje robi poszukiwanie speców poza USA ze względu na ich wymagania finansowe. Nie zmienia to jednak faktu, że takie rankingi mogą wprowadzać zamieszanie.

Osoby je przeglądające nie mogą przyjmować wszystkich informacji bez refleksji - powinny śledzić trendy na rynku, interesować się zmianami, rozumieć, dlaczego dana profesja zyskuje na znaczeniu. To pomoże znaleźć pracę, przynajmniej na kilka lat. Nie ma jednak sensu kierować się podobnymi zestawieniami przy wyborze studiów, podejmowaniu dłuższej nauki. Może się okazać, że nim edukacja dobiegnie końca, dana profesja zacznie tracić na znaczeniu. Dzisiaj te procesy zachodzą naprawdę szybko i na skalę globalną. Do Polski przenoszą się centra obsługi klienta wielu firm, poszukiwani są specjaliści z tej działki, lecz za dekadę może nastąpić ich odpływ. Bo gdzieś będzie taniej. Albo swoje zrobią cyfrowe rozwiązania.


Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców
Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama