Czy można wydać więcej, niż się zarabia? Oczywiście, ale to wcale nie jest polski zwyczaj. Właściwie cały świat dzisiaj żyje "na kredyt" i jest to uważane za zupełnie normalne. Konsumpcjonizm wytworzył u nas nawet kompulsywne kupowanie - bo wiadomo przecież, że zakupy, nawet mimo ucieczki pieniędzy z konta to dość przyjemna rzecz. Czy można jednak ograniczyć takie rzeczy? Cóż... niektórzy uważają, że można.
Wydasz za dużo? W Twoim domu zrobi się zimniej i... porazi Cię prąd
Dajmy na to - stan konta zjeżdża poniżej zera. Robi się debet. Opaska Pavlok razi nas prądem o napięciu 255 voltów. To całkiem sporo, ale nikt nie chce nas zabić z powodu debetu. Celem Intelligent Environments, brytyjskiej firmy zajmującej się oprogramowaniem jest pokaz możliwości jej systemu, który łączy platformy IoT z usługami bankowymi. Przy okazji, podsunęli oni światu całkiem... szalony i ciekawy pomysł.
Rażenie prądem za debet to całkiem szalony pomysł, przyznaję to nawet ja. W pierwszej chwili zastanawiałem się nad tym, czy można by było dzięki takiemu rozwiązaniu leczyć ludzi... z zakupoholizmu. Nauczyć człowieka, że kompulsywne wydawanie pieniędzy wcale nie wiąże się z nagrodą, a każdorazowe zapłacenie kartą wcale nie poskutkuje wyrzutem endorfin, lecz nieprzyjemnych porażeniem kończyny, co w końcu mózg poczyta za typowy związek przyczynowo - skutkowy. Po głębszych przemyśleniach jednak uważam, że taka opaska... cóż. Można ją zdjąć i kupować dalej. Rażenie prądem jest odrobinę niehumanitarne. Dużo lepszym sposobem jest raczej długotrwała terapia wskazująca na to, że kupowanie nie jest sposobem na zapewnienie sobie szczęścia.
Dużo ciekawsza jest integracja z termostatami od Nest. Prąd to szalony pomysł
Firma planuje połączyć ze sobą więcej takich urządzeń. Już teraz dostępna jest integracja konta bankowego z Nest. Kiedy stan konta spadnie niebezpiecznie nisko, Nest obniży temperaturę w domu. Po co? Aby wynikły z tego pożądane oszczędności. Niższym rachunkiem za gaz będzie można odbić sobie jakiś nieoczekiwany wydatek, czy szaleństwo z sobotniej nocy, kiedy dzień po głowa pęka, a portfel wygląda na dziwnie wychudzony.
Oczywiście, takie rozwiązania są niesamowicie kontrowersyjne. Chyba nikt nie chciałby być aż tak kontrolowany w zależności od zasobności jego konta bankowego. Twórcy systemu uważają jednak, że ludzie są coraz bardziej leniwi i czasami potrzebują takich systemów, by żyło im się "dobrze". Nie wiem co może być "dobrego" w ochładzaniu domu, czy rażeniu prądem, ale zakładam, że twórcy mają na to jakąś dobrą odpowiedź, która pojawi się w Internecie niebawem. Tymczasem warto jest stwierdzić, że mimo "innowacyjności" tej platformy, nie zainteresował się nią jeszcze dosłownie żaden bank. I raczej się nie zainteresuje. Nie wyobrażam sobie instytucji finansowej, która porwałaby się na takie rzeczy. W bankach liczy się zaufanie klienta - nie warto go podkopywać.
Grafika: 1, 2
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu