Bezpieczeństwo w sieci

Postęp medycyny to szansa dla... hakerów. Skutki mogą być nieciekawe

Jakub Szczęsny
Postęp medycyny to szansa dla... hakerów. Skutki mogą być nieciekawe
Reklama

Sprzęty IoT są chętnie atakowane przez hakerów - często w ich kontekście mamy do czynienia z urządzeniami słabo zabezpieczonymi, podatnymi na ataki co niedaleka historia udowadniała już wielokrotnie. Podobnie może być z implantami medycznymi, którymi można sterować za pomocą interfejsów bezprzewodowych - spójrzmy chociażby na te, które dotyczą działania serca.

ICD - kardiowerter-defibrylator to implant, który ratuje życie wielu osobom chorym na serce. Jak wynika z raportu DHS (Department of Homeland Security, USA), urządzenia tworzone przez Medtronic mogą paść ofiarą ataku hakerskiego z powodu korzystania z niezabezpieczonego protokołu, za pomocą którego komunikuje się z innymi sprzętami. Jednocześnie DHS utrzymuje, że nie zanotowano jeszcze żadnego ataku, który wykorzystuje tę możliwość, ale ryzyko jest całkiem spore.

Reklama

Sprzęt Medtronic korzysta z protokołu telemetrycznego Conexus, który nie wykorzystuje żadnej metody autoryzacyjnej. Cyberprzestępca znający tę podatność, znajdujący się w pobliżu implanta może wykorzystać ją do przechwycenia danych, wprowadzenia własnych lub zmodyfikowania ich. Wyżej wspomniany protokół służy obecnie do odczytywania danych z kardiowertera-defibrylatora, który dysponuje czujnikami i skrupulatnie notuje każdą sytuację, w której musiał zareagować. Poza jednym opisywanym sprzętem od Medtronic, na liście DHS znalazło się jeszcze prawie 20 innych wykorzystujących protokół Conexus.

Medtronic został powiadomiony o tej sprawie i obiecał, że udostępni aktualizacje oprogramowania, które rozwiążą problem niezabezpieczonego protokołu komunikacyjnego. Niestety, te są zaplanowane na "późniejszy okres w roku 2019", co w przypadku typowych podatności cybernetycznych jest naprawdę długim okresem. Jednocześnie, Medtronic oraz FDA radzą, aby pacjenci oraz lekarze korzystali z implantów tak, jak dotychczas.


Niestety to konsekwencja zaniedbań na "bazowym" rynku IoT

Internet rzeczy, idea połączonych urządzeń za pomocą interfejsów bezprzewodowych to oczywiście bardzo kusząca wizja, ale w obecnych warunkach również niebezpieczna. Spójrzcie tylko na routery, które w ciągu ostatnich kilku lat wielokrotnie stawały się bohaterami głośnych podatności, zresztą bardzo chętnie eksploatowanych przez cyberprzestępców. Niektórzy producenci wzięli sobie do serca te wydarzenia i zdecydowali się uszczelnić produkowane przez siebie urządzenia. Sam nie wyobrażam sobie, by mój domowy router charakteryzował się słabym poziomem zabezpieczeń i staram się pilnować jego aktualizacji (o ile tego procesu nie wykonuje sam).

Jednak w przypadku implantów medycznych takich jak kardiowertery-defibrylatory mamy do czynienia z bardzo intymnymi sprzętami. Te nie tylko są w stanie zapewnić odpowiedni komfort życia pacjentowi choremu na serce, ale również są w stanie zbierać pokaźne ilości danych o stanie jego zdrowia. Czy ktoś mógłby się na nie połasić? Cóż, czemu nie - jestem w stanie wyobrazić sobie atak, który polega na wykorzystywaniu podatności w takich sprzętach. I właśnie dlatego jestem zdania, by nie tylko takie, ale wszystkie urządzenia z kręgu IoT były zabezpieczane jak najlepiej.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama