Technologie

Macie to swoje Post-PC. Już dawno temu mówiłem, że to kaszana

Jakub Szczęsny
Macie to swoje Post-PC. Już dawno temu mówiłem, że to kaszana
Reklama

Tyle mediów mówiło o Post-PC i wieszczyło odwrót komputerów. Przyszedł 2020 rok i zrewidował przewidywania analityków, którzy uważali, że tego typu sprzęty zostaną wyparte przez ultramobilne tablety, smartfony i całą resztę. Trochę pomogła w tym pandemia - ale z drugiej strony, to musiało w końcu się stać. Dlaczego? Bo era Post-PC to analityczny bełkot nieuwzględniający potrzeb wielu użytkowników.

Prawie 7 lat temu napisałem na Antywebie tekst o tym, że konstrukt myślowy, jakim jest "era Post-PC" według mnie jest do chrzanu. I ja swoje zdanie podtrzymuję. Argumentacja nie zakładała kilku czynników, które na wzrost sprzedaży pecetów wpłynęły w ostatnim czasie, jednak pewne rzeczy się pokrywają. Komputery osobiste zmieniły się przez te prawie 7 lat i nic nie wskazuje na to, by miały się kłaść do grobu, Kochani.

Reklama

Przede wszystkim, trudno dzisiaj sklasyfikować cokolwiek z tego grona. Pecet to nie tylko „to wielkie na biurku”, nie tylko laptop. A widzieli tablety z Windows 8? No, właśnie. To jeszcze PC, czy efekt ery „Post-PC”? W sumie, procesor Intela w środku, jest pamięć, jest dysk. Gdyby nie brak klawiatury, to laptop jak się patrzy! A jakikolwiek tablet? PC to nie tylko x86. Urządzenia oparte o ARM to także „komputery osobiste”, nie mniej funkcjonalne od tych rozwiązań, które przyrodzone są blaszakom. Zatem taki telefon komórkowy to także pecet, tylko wyspecjalizowany. Podobnie z tabletem, hybrydą, czymkolwiek. Podam głupi przykład, ale to trochę tak, jakby przy wynalezieniu mikrofalówki mówić o erze „post-piekarnik”.

O erze post-PC – fajnie się czyta, wygląda do chrzanu - 27.10.2014 - Antyweb

PC Plus - Gates, Ty skurczybyku. Miałeś rację - Post-PC jest do kitu

Wydana przez Gatesa w 1999 roku książka: Business @ the Speed of Thought: Succeeding in the Digital Economy była miejscem, w którym były CEO Microsoftu wspomniał o erze "PC-Plus". W momencie rozkwitu idei "Post-PC" stała się ona opozycyjnym konstruktem, który obejmował wizjonerskie podejście Gatesa z jego przewidywaniami dotyczącymi biznesu technologicznego na podstawie silnie ugruntowanych doświadczeń z Microsoftem. Steve Jobs - jako że zapoczątkował rewolucję mobilną i zasadniczo stworzył urządzenia, które z pozoru miały zagrozić komputerom - wyśmiewał ideę Gatesa. CEO Microsoftu mówił wprost o tym, że pojawią się na rynku nowe urządzenia, spełniające rolę peceta, jednak będą wyglądać zupełnie inaczej. Przewidywał ewolucję, a nie śmierć idei peceta.

Smartfon rzecz jasna nie jest pecetem. Niemniej, stanowi on ideowe połączenie telefonu komórkowego z... komputerem, ale obsługiwanym dotykowo, z dedykowanym temu interfejsem, z okalającym oprogramowanie i sprzęt ekosystemem (Apple na tym polu zdecydowanie wygrywa). Nie jest to jednak tak bardzo istotne, jak zupełnie inne wydarzenia na rynku. Ale o tym za chwilę.


Post PC - czyli grzejemy serwery

Grzanie serwerów, na których stoją media technologiczne, biznesowe jest fajne. Gdy ludzie walą drzwiami i oknami do konkretnego wpisu - cieszy się chyba każdy twórca. Tyle, że w pewnym momencie pisanie o erze Post-PC stało się nie tylko metodą na rozgrzewanie serwerowni, ale na udowodnienie swojego "znawstwa"... które wynika z czytania kolejnych raportów firm analitycznych, które wskazują na spadki sprzedaży pecetów. Tylko wiecie co? Niedługo definicja peceta bardzo mocno się zdezaktualizuje (o ile jakaś spójna istnieje). ARM to przyszłość komputerów osobistych, czy się to nam podoba, czy nie. Mobilność ma oznaczać ultradługi czas pracy, odpowiednie ku temu osiągi urządzenia oraz prostą konstrukcję maszyny. Wydajnością, ARM niebezpiecznie zbliża się do x86 i Intel zwyczajnie ma pełno w zbroi. Do tego AMD mu dokopuje aż miło. Co się stało, Panie Intel?

Zarówno Gartner jak i IDC wskazują, że w 2020 sprzedaż pecetów urosła o ponad 10 procent w stosunku do roku poprzedniego. Można powiedzieć: "no, niezłe jaja - skąd się to wzięło". I ja już Wam to mówię - odpowiedź jest bardzo prosta:

Reklama
  • Pandemia wymusiła przejście na tryb pracy zdalnej - ci, którzy dotychczas korzystali z firmowego komputera, musieli przejść na własną maszynę (albo brali ją z pracy - to nieistotne). Jednak tego typu przejście oznacza czasami redefinicję priorytetów zakupowych. Albo ci ludzie posiadali przestrzałe maszyny, które przestały wystarczać nawet w zawodowych zastosowaniach, albo po prostu komputera osobistego nie mieli.
  • Pandemia i dzieci. Wiele młodych osób na świecie musiało przejść na tryb nauki zdalnej. Mechanizm powstawania potrzeby jest dokładnie taki sam jak w punkcie poprzednim. Wielkich zaskoczeń nie ma.
  • Maszyny do grania. Pandemia? Praca zdalna? Może warto ogarnąć wreszcie wymarzonego peceta do gier? Przecież mam więcej czasu. Tak mogli pomyśleć niektórzy.

Jeszcze raz odniosę się do mediów, które postanowiły uwiarygodnić proces rozkładu rynku pecetów. To jeszcze nie wszystkie argumenty za tym, które mówią, że to pojęcie można spokojnie wywalić na śmietnik. Chciałbym owe media serdecznie pozdrowić i cóż, życzyć lepszych prognoz. Mniej bezkrytycznych w stosunku do danych analitycznych (które również trzeba umieć czytać...).


Reklama

Teraz dopiero zrobi się misz-masz

Windows 10X według mnie jest solidną, choć jeszcze bardzo młodą odpowiedzią na Chrome OS. Jest niedojrzały i pod względem interfejsu (który wygląda, jakby ktoś siekierą oderżnął kawałki z Chrome OS i powstawiał do 10X...) oraz niekompletny technologicznie. Brak możliwości uruchamiania aplikacji Win32 ma być tylko przejściowy (chociaż ja znam to microsoftowskie "soon") i gigant już pracuje nad uruchamianiem ich w kontenerze. Wiemy jednak, że w trakcie szlifowania Windows 10X, w okolicach grudnia donoszono o tym, że próba implementacji kontenera uruchamiającego aplikacje Win32 okazała się porażką. Mechanizm miał ogromne trudności z ich obsłużeniem - stąd funkcja ta została na razie wycięta z 10X i "kiedyś" się pojawi. Kiedy? Microsoft na pewno nam nie odpowie. Nie teraz.

Windows 10 ARM. Tutaj będzie się działo - jeszcze chwila. System ten jest już zgodny z architekturą 64-bitową w pełni. Co ciekawe, okazało się niedawno, że działa on niezwykle wydajnie na komputerze Apple z procesorem M1. Wydajniej nawet od swojego referencyjnego sprzętu... ale to szczegół. Nie oszukujmy się, Apple ma ogromne zaplecze technologiczne pod kątem projektowania własnych układów i dzielnie współpracuje z TSMC. Producent układów w tym momencie ma mnóstwo pracy nad wytwarzaniem układów dla giganta w litografii 5nm. Uda się zejść niżej? Pewnie!

Jestem zdania, że Windows 10, Windows 10 ARM i Windows 10X, zgodnie z ideą "one Windows", która chyba jeszcze nie umarła w Microsofcie, zostaną kiedyś połączone. Każdy będzie pracował na jednym Windowsie, jednak na różnych klasach urządzeń - komputerze z ARM, na tablecie w stylu "chromebookowym", na hybrydzie, na blaszaku, na laptopie z procesorem Intela / AMD. Co kto (i jak) woli. Ale Windows będzie jeden i ten sam.

A teraz, Kochani. Jak według Was wygląda termin "post-PC"? Tu nie chodzi jedynie o wysoką sprzedaż pecetów w 2020 roku. Tu chodzi o pewną ideę, która właściwie rozsadziła definicję peceta i przerodziła się w "PC Plus" pełną gębą. Telefon komórkowy można śmiało nazwać "personal computer" - w dosłownym tłumaczeniu. Tablet? Też. Laptop z ARM, x86? Pewnie, że tak. Hybrydę? Jasne. Chromebook / sprzęt z Windows 10X? Jeszcze jak! Wywalmy na śmietnik erę Post-PC. Rozsiądźmy się wygodnie i zasuwajmy w kierunku ery PC Plus.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama