Z wieloma rzeczami kojarzę nasze wybrzeże, ale nie z tsunami. Tymczasem dzisiaj obchodzimy rocznicę uderzenia w nadmorskie miejscowości fali, którą wy...
Z wieloma rzeczami kojarzę nasze wybrzeże, ale nie z tsunami. Tymczasem dzisiaj obchodzimy rocznicę uderzenia w nadmorskie miejscowości fali, którą wywołał wybuch na dnie Bałtyku. Ciekawa sprawa, ale w dzisiejszym kalendarium przebija ją intrygująca i nierozwikłana zagadka śmierci (?) pioniera kina. Co stało się z autorem najstarszego zapisu filmowego?
Darłowo i tsunami
To jedna z tych informacji, po której człowiek robi wielkie oczy: tsunami w Polsce. Przyznam, że wcześniej nie zastanawiałem się nad występowaniem takich zjawisk w tym regionie. Na hasło tsunami przed oczyma stają kraje azjatyckie i Alaska, bo tam chyba odnotowano największą falę. Z Polską skojarzeń brak. Tymczasem pod koniec XV wieku nastąpiła eksplozja metanu pochodzącego z dna Bałtyku i fala ruszyła:
16 września 1497 roku Darłówko i część Darłowa zostały zalane ogromną falą. Była ona na tyle silna, że porwała cztery stojące w porcie statki. Jeden z nich zatrzymał się w okolicy wzgórza Kopa, na którym stoi kaplica Św. Gertrudy. Fali towarzyszył dźwięk przypominający pomruk olbrzymiego niedźwiedzia, toteż mieszkańcy nazwali ją „niedźwiedziem morskim” [źródło]
Urodzony w Gdańsku, pamiętany w USA
Daniel Gabriel Fahrenheit urodził się pod koniec XVII wieku w Gdańsku. Trudno oczywiście uznać go za Polaka - rodzina wywodziła się z Niemiec, on wybrał życie w Niderlandach. W historii zapisał się jako Holender. Nie zmienia to jednak faktu, że Gdańsk może się pochwalić znanym uczonym. Za sprawą czego znanym? Przede wszystkim ze skonstruowania sprawnego termometru rtęciowego oraz stworzenia skali temperatur, która z czasem przyjęła jego nazwisko. Skala Fahrenheita przegrała pod względem popularności ze skalą Celsjusza, ale jest używana np. w Stanach Zjednoczonych. Jak przeliczać skale? Odpowiedź w poniższym filmie. Dodam jeszcze, że Fahrenheit zmarł w Hadze, 16 września 1736 roku.
Takie rzeczy tylko w Erze
Gdyby nadal istniała, to dzisiaj obchodziłaby 18 urodziny. To właśnie 16 września 1996 roku nastąpiło komercyjne uruchomienie sieci Era. Początkowo była to Era GSM, od kilku lat klienci należą już jednak do T-Mobile. Marka, którą można uznać za jedną z najbardziej rozpoznawalnych w naszym kraju, przestała istnieć. Dzisiaj nadal można trafić na ślady jej funkcjonowania i świetności, ale to już resztki starego brandu. Naklejki na kioskach i karty SIM z ich logo w końcu znikną, pozostaną stare reklamy, które można oglądać w Sieci:
Zaginiony pionier Louis Le Prince
Gdy pojawia się pytanie o twórców kina, pada nazwisko Lumière. A kto słyszał o człowieku wymienionym w podtytule? Zapewne tylko prawdziwi pasjonaci historii kina/filmu/fotografii. Urodzony w pierwszej połowie XIX wieku Le Prince w młodym wieku zetknął się z dagerotypią, jego ojciec znał nawet Louisa Daguerre'a. To miało spory wpływ na jego późniejsze losy - w dorosłym życiu pracował m.in. jako fotograf. W latach 80. prowadził eksperymenty z kameami i zdobywał na tym polu patenty. W roku 1888 sfilmował sprzętem własnej produkcji krótką scenę, która do historii przeszła jako Roundhay Garden Scene. Prawdopodobnie jest to najstarszy zapis filmowy. A przynajmniej najstarszy zachowany. Obraz trwa zaledwie 2 sekundy i składa się z kilku klatek. Tak wyglądały początki branży, która w ciągu kilkudziesięciu lat zdołała się przekształcić w powszechnie dostępną i pożądaną formę rozrywki, a nawet sztuki.
Wspominam Le Prince'a akurat 16 września, bo tego dnia zaginął. Był rok 1890, fotograf podróżował pociągiem z Dijon do Paryża. Co się z nim stało? Tego nie wiadomo, zagadki prawdopodobnie nie uda się już rozwiązać. Możliwe, że Le Prince popełnił samobójstwo, nie należy wykluczać, iż został zabity dla pieniędzy. Ten motyw jest wielowątkowy, ponieważ w grę wchodzi zarówno napad rabunkowy, jak i element wojny patentowej. Materiał na film...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu