Niedawno Michał pisał o smartfonie Steve’a Ballmera – CEO Microsoftu pochwalił się swoim sprzętem, a ściślej mówiąc aplikacjami, z których korzysta. N...
Niedawno Michał pisał o smartfonie Steve’a Ballmera – CEO Microsoftu pochwalił się swoim sprzętem, a ściślej mówiąc aplikacjami, z których korzysta. Nie do końca wiadomo co firma chciała osiągnąć tą reklamą, ale może w tym szaleństwie jest metoda? Osobiście wolałbym filmik w stylu tego, do jakiego linkowaliśmy kilka dni temu na FB – przy jego kręceniu ewidentnie udział brał Panoramix. Są jednak firmy, które radzą sobie na niwie marketingu i reklamy zupełnie inaczej…
Gdy zobaczyłem tytuły tekstów poświęconych dziwnej akcji Sony nie wiedziałem do końca czy dobrze zrozumiałem. Kobieta z czterema piersiami? To jeszcze większa ekstrawagancja, niż w "Pamięci absolutnej" (jeśli się mylę, to proszę o poprawę, ale tam chyba pojawiła się bohaterka z trzema piersiami). Patrząc na bezgłowy tułów z dodatkowym biustem na plecach, człowiek zastanawia się, co autor miał na myśli (polecam tę łamigłówkę przyszłym maturzystom – to może być niezła rozgrzewka umysłowa).
Powyższa reklama to dzieło francuskiego oddziału Sony. Jej celem jest promocja PlayStation Vita (jeżeli komuś przyszło to do głowy po pierwszym spojrzeniu, to uprzedzam, że chyba lepiej się do tego nie przyznawać). Wspomniana konsola posiada panel dotykowy nie tylko z przodu, ale też z tyłu. I tu dochodzimy do sedna sprawy: dwa panele = podwójna przyjemność. Proste. Jestem ciekaw, ilu klientów przyciągnie taka reklama sprzętu? Nie chce mi się wierzyć, że japońska korporacja faktycznie zamierza w ten sposób promować urządzenie, które nie cieszy się wielkim wzięciem. To raczej prowokacja, która ma na celu wywołanie poruszenia w branży i nakręcenie rozgłosu niskim kosztem. I to zapewne uda się Sony. Zastanawia mnie tylko, kto wpadł na ten chytry plan? O Japończykach mówi się różne rzeczy (często są ku temu podstawy), ale podwójny biust to już wyższa szkoła jazdy…
Reklama Sony zastanawia, reklama Acera bawi. Oglądałem ją kilkukrotnie i za każdym razem pojawiał się uśmiech. Twarzą marki jest Megan Fox. Amerykańska gwiazda postanowiła zostać biologiem i z pomocą zespołu badawczego oraz ultrabooka Aspire S7 zabrała się do tworzenia dość niecodziennego translatora. Jego zadaniem jest tłumaczenie języka delfinów. Megan chciała się podobno pokazać z nowej strony, Acer również podszedł do tematu niesztampowo – wyszło całkiem ciekawie. Nie obyło się jednak bez wpadki – w połowie filmu można zauważyć, iż wspomniany komputer, współpracujący z Windows 8 w rzeczywistości działa z poprzednią platformą korporacji z Redmond. Hasło reklamowe całej kampanii nawołuje jednak do przełamywania barier/pokonywania ograniczeń (Explore beyond limits), więc nie można wykluczać tego, że Windows 7 to jednocześnie Windows 8 (gdyby Steve Ballmer wiedział o tym wcześniej, to pewnie nie bawiliby się w rozwijanie nowego OS – przecież to kosztuje grube pieniądze).
http://www.youtube.com/watch?v=4IzO_DzGpH0&feature=player_embedded
Ale się dzieje w tej branży. I niech ktoś powie, że działy marketingu w firmach (dużych i małych) to jedynie worek bez dna, który generuje koszty. Patrząc na dwa powyższe przykłady (w sumie trzy – nie można traktować po macoszemu reklamy WP8), można dojść do wniosku, że marka firmy lub produktu pozostanie na jakiś czas w umyśle potencjalnego klienta. Przynajmniej tak jest w moim przypadku – za innych wolę się nie wypowiadać.
Źródło zdjęcia: lbbonline.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu