Ilość powstających każdego dnia treści publikowanych w sieci potrafi przytłoczyć. Praktycznie niemożliwe jest ciągłe bycie na bieżąco i zapoznawanie się ze wszystkim, co może nas zainteresować, a i okoliczności nie zawsze pozwalają na to, by na przykład przeczytać dłuższy tekst od razu, gdy na niego natrafimy. Wtedy z pomocą przychodzą usługi i narzędzia zapisujące treści "na później".
Każda z poniższych usług pozwala Wam zapisywać treści "na później". To znaczy, że te schowki pozwalają przechowywać linki, obrazki, teksty i inne w jednym miejscu, byście mogli do nich wrócić w dowolnej chwili. Niektóre z usług posiadają funkcję wyciągania tekstu ze stron, byście mogli zapoznać się z treścią bez żadnych dodatków wizualnych (uwzględniane są jednak obrazki będące integralną częścią artykułu). Istotne jest też to, że tryb offline w aplikacjach pozwala czytać bez dostępu do sieci w samolocie, pociągu i innych miejscach.
Nie jest to kompletna lista istniejących serwisów tego typu. Może się okazać, że o istnieniu tego, z którego Wy korzystacie nawet nie wiem, dlatego z przyjemnością poznam nowe rozwiązania. Poniżej znajdziecie jednak dwie, których używam na co dzień - oprócz opisu działania usługi, podpowiadam też jak można wykorzystać dodatkowe funkcje, o których zazwyczaj się nie wspomina lub które łatwo przeoczyć. Dodatkowo, wspomniałem o innych, do których czasem powracam lub sięgam po nie w jednym konkretnym celu.
Najważniejsze funkcje:
- zapisywanie linków (artykułów, wideo itp.) na później
- wyciąganie tekstu z artykułów
- tryb offline
- rozszerzenia do Chrome, Opera, Edge
- wtyczka zintegrowana z Firefox
- aplikacje mobilne na iOS, Androida, macOS, Amazon Fire
- zintegrowany z czytnikami Kobo
Usługa mająca długa historię - swego czasu nosiła nazwę ReadItLater, ale na całe szczęście ją zmieniono, a całość doczekała się także znacznie ładniejszej oprawy wizualnej. Pocket dojrzewał latami, a dziś trudno znaleźć mu prawdziwego konkurenta. Jeśli miałbym próbować go wskazać, to zapewne wybrałbym Instapaper (o nim niżej), który obecnie jest jednak niedostępny w Europie.
Pocket znajdziecie w przeglądarce pod adresem getpocket.com, ale nie zabrakło również bardzo udanych aplikacji mobilnych. Pozwalają wybrać, czy i w jaki sposób zapisane na później treści będą pobierane do pamięci urządzenia - to oznacza, że jeśli stracicie połączenie z siecią, to i tak będziecie mogli otworzyć i przeczytać zapisany wcześniej artykuł. Pocket naturalnie wyciąga ze stron sam tekst z obrazkami, pomijając całą otoczkę strony - algorytmy są coraz lepsze, ale na pewno nie idealne. W aplikacjach bez problemu zmienicie rozmiar tekstu, kolor tła i sposób przewijania (zwykły lub z podziałem na strony). Wersja premium na pewno kusi choć jedną funkcją - zapis stron www na serwerach Pocket zapewniający dostęp do treści nawet po ich zniknięciu z sieci. Warto też wspomnieć o rozszerzeniach do przeglądarek umożliwiających zapisywanie wybranych stron zaledwie jednym kliknięciem.
Dla mniej zaawansowanych użytkowników mam dwie porady - po pierwsze tagi, dzięki którym stworzycie coś na wzór "kolekcji" wielu zapisanych pozycji, wystarczy je dodawać do zapisywanych linków. Po drugie wewnętrzny system udostępniania - zamiast wysyłać znajomym linki na Messengerze, w mailu i innych komunikatorach, sięgnijcie po system wiadomości w Pocket, dzięki czemu artykuły będą czekać w skrzynce odbiorczej aż do chwili dodacie je do własnej listy.
- Adres usługi: getpocket.com
Facebook Save (Save on Facebook)
Najważniejsze funkcje:
- zintegrowany z aplikacjami Facebooka
- dostępny w przeglądarce
- rozszerzenie do zapisywania dla Chrome
- możliwość tworzenia kolekcji
Zadziwiające, jak skutecznym narzędziem okazuje się propozycja Facebooka. O pojawienie się takiej funkcji na samym Facebooku apelowałem bardzo długo, aż w końcu prośby zostały wysłuchane - serwis dorobił się własnego schowka. Każdy post, link, klip można zapisać na później bezpośrednio z wpisu na Facebooku, ale nie tylko - udostępnione zostały także dodatki do przeglądarek, które pozwalają na dodawanie także wszystkich innych linków.
Interfejs Facebook Save zmieniał się na przestrzeni miesięcy, by ostatecznie umożliwić użytkownikom na tworzenie kolekcji - mało kto wie o istnieniu takiej funkcji, dlatego zachęcam do jej przetestowania. Mój schowek na Facebooku już kipi od nadmiaru treści, więc od czasu do czasu robię tam porządek, a teraz oprócz archiwizowania/usuwania będziecie też mogli dodawać treści do tematycznych kategorii, które sami utworzycie. Największą bolączką Facebook Save jest brak właściwej wersji mobilnej - funkcja te jest częścią aplikacji serwisu i należy do niej przechodzić przez główne menu. Alternatywą jest stworzenie skrótu do przeglądarkowej wersji na ekranie głównym (możliwe na iOS-ie i Androidzie), ale wtedy serwis prezentuje się nieco gorzej. Facebook Save nie oferuje trybu offline, więc skorzystacie z niego tylko podłączeni do internetu.
- Adres usługi: Facebook.com/saved
Instapaper
Najważniejsze funkcje:
- prawdopodobnie najlepsza analizy stron z tekstem
- tryb offline w aplikacjach dla iOS i Android
- otwarte API - sporo aplikacji trzecich
- katalogi na teksty
- opcja eksportu do plików zgodnych z e-czytnikami
Od końca maja Instapaper nie jest dostępny w Polsce ze względu na RODO. Włodarze usługi wciąż pracują nad aktualizacją uwzględniającą nowe przepisy, w międzyczasie możliwe jest pobranie listy artykułów w formie plików CSV lub HTML.
Zakładając jednak, że Instapaper wróci, nadal będę korzystał z usługi, na tych samych zasadach, co dotychczas. Jest to dla mnie miejsce dla dłuższych tekstów, tzw. longform-ów oraz serii artykułów. Wszystko dlatego, że Instapaper pozwala(ł) na bardzo wygodny eksport pojedynczej lub wielu pozycji do plików kompatybilnych z e-czytnikami. Dzięki temu mogłem zrezygnować z wpatrywania się w świecący ekran, by wybrać bardziej przyjazny dla oczu e-ink i pracujący dłużej na baterii czytnik.
- Adres usługi: Instapaper.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu