Recenzja

Recenzja PlayStation VR. To gogle, których nie chcę ściągać z głowy

Paweł Winiarski
Recenzja PlayStation VR. To gogle, których nie chcę ściągać z głowy
20

Wirtualna rzeczywistość wchodzi pod strzechy czy tego chcemy czy nie. Oculus Rift i HTC Vive są już obecne na rynku od jakiegoś czasu, teraz przyszła pora na trzecie „duże” gogle VR - tym razem przeznaczone tylko do gier. Zapraszam na recenzję PlayStatoin VR, z którym spędziłem ostatnie dni ogrywając prawie wszystko, co było do ogrania.

Co w zestawie?

Całkiem zgrabne pudełko zawiera hełm, moduł procesora, dokanałowe słuchawki stereo, zasilacz, ściereczkę do przecierania soczewek, płytę z 8 demami (RIGS, PlayStation VR Worlds, Driveclub VR, Tumble VR, Battlezone, EVE: Valkyrie, Headmaster, Wayward Sky), kabel połączeniowy gogli VR, kabel HDMI, przewód USB, kabel zasilania, kartę gwarancyjną oraz instrukcję obsługi. Wszystko zgrabnie opakowane, choć trzeba będzie przedrzeć się przez folie na kable. Sprzęt wyceniono w naszym kraju na 1769 zł. Do Polski nie trafiły zestawy z kamerą i kontrolerami Move - a szkoda.

Kup Playstation VR w Neonet za 1199 PLN. Kliknij!

Gogle PlayStation VR

Gogle, czy jak wolicie hełm wykonany jest świetnie. Gładkie białe plastikowe wykończenia łączą się z równie gładkim czarnym matem, osłonka na czoło ma natomiast z jednej strony fakturę, z drugiej fakturowaną poduszkę. Wyłożony jest nią również tył pałąka zakładanego za głowę - tu już według uznania, na wysokości potylicy lub wyżej. Z tyłu pałąka znajduje się przycisk służący zwolnieniu mechanizmu dostosowującego rozmiar oraz kółko zębate do jego zacieśniania. Regulowany jest również przód gogli, również za pomocą przycisku - po wciśnięciu przesuwamy część konstrukcji do przodu lub do tyłu, co na pewno docenią posiadacze okularów. Wokół soczewek znajdują się gumowe uszczelki, których zadaniem jest niedopuszczanie światła do gogli. Niektórzy twierdzą, że nie zdają egzaminu, ja na ich temat złego słowa nie powiem. No może poza tym, że czasem potrafią połaskotać w nos (gram w okularach). Gogle mają również niebieskie, jaskrawe światełka - pięć z przodu i dwa z tyłu, na pałąku. Włączone gogle prezentują się świetnie.

I świetnie leżą na głowie. Prawie nie czułem ich ciężaru, nie uciskały mnie ani w głowę, ani w nos nawet po kilku godzinach noszenia. Czułem się w nich lepiej niż w Oculus Rift i HTC Vive. W zasadzie jedynym minusem jest przewód i cały czas nie jestem przekonany czy wygodniej kiedy trzymam go za plecami, czy na klatce piersiowej. Na kablu jest również kontroler słuchawek, posiadający włącznik gogli. To zdecydowanie najbrzydszy i „najtańszy” element urządzenia i nie przekonuje mnie do siebie w żaden sposób. Wydaje mi się też, że lepszym pomysłem byłoby podłączanie słuchawek nie do niego, ale gdzieś do tylnego pałąka, zawsze to to trochę mniej kabli dyndających przy głowie. Dołączone do zestawu słuchawki nie wyglądają jakoś przesadnie dobrze, ale pasują kolorystyką i co najważniejsze, całkiem nieźle grają - dają również dźwięk przestrzenny. Wielka szkoda natomiast, że nie ma możliwości korzystania z oficjalnych bezprzewodowych słuchawek PlayStation.

Konsola PS4, czyli nie musisz mieć komputera by grać w nowości 

Doskonale zdaję sobie sprawę, że hełm wirtualnej rzeczywistości to coś, co zostaje w domu i jego wizualny aspekt jest mało ważny, ale gdybym miał wybrać najładniejsze „duże” gogle, PSVR deklasuje zarówno HTC Vive, jak i Oculus Rift.

Specyfikacja PlayStation VR:

g

py

Podłączenie i konfiguracja PlayStation VR

Przyznaję, że nie miałem przyjemności (wątpliwej) konfigurowania HTC Vive i Oculus Rift, ale z tego co słyszałem, czytałem i widziałem, w obu przypadkach nie jest to typowy „plug&play”. Natomiast zarówno podłączenie, jak i konfiguracja PlayStation VR jest banalnie prosta. Wszystkie przewody oznaczone są cyframi, a załączona instrukcja łatwiejsza do oczytania niż ta od mebli z IKEA. Pierwsze podłączenie sprzętu zajęło mi około minuty, drugą minutę go konfigurowałem. Wygląda to mniej więcej tak (od 1:07):

Małe czarne pudełko (moduł procesora/processing unit) wygląda praktycznie tak jak stare PlayStation 4, idealnie pasuje do konsoli i nie zajmuje zbyt dużo miejsca - ma też małe podświetlenie przypominające świetlny pasek PS4. Prezentuje się jednak niezbyt solidnie, nie ryzykowałbym więc z jego zrzucaniem z szafek. Należy też pamiętać, że trzeba je cały czas trzymać podłączone do prądu, jest łącznikiem między PS4, a telewizorem i wyciągnięcie wtyczki z kontaktu sprawi, że sygnał audio-wideo nie dotrze do ekranu. Nie trzeba go włączać, ale prąd musi dostawać. Jeśli nie zamierzacie korzystać z hełmu, pudełeczko nie musi być natomiast podłączone do konsoli.

Kiedy jednak gracie na PSVR, processing unit zabiera jeden z dwóch portów USB. Jeśli kiedykolwiek uważaliście, że dwa porty w zupełności w PS4 wystarczą, będziecie musieli ten pogląd zrewidować. Dla mnie jedno wolne USB to już za mało.

Obowiązkowa PlayStation Camera

Brak kamery w zestawie z PSVR to dla mnie największy minus PSVR. Ja wiem, że zwiększyłoby to koszt zakupu, ale to nie konsola, a urządzenie, które wydaje się być elementem całości. Ja akurat swoją kamerę kupiłem dla dziecka i bawi się przy niej świetnie, ale doskonale rozumiem, że ktoś może uznać zestaw za niekompletny.

Kupując kamerę zdecydujcie się na nowszą, bardziej zaokrągloną wersję z podstawką - ten mały gadżet przyda Wam się w ustawianiu sprzętu. Moja stara wersja jest w tym temacie mniej wygodna i choć może wygląda fajniej, to ustawianie kamery jest ułomne.

Ku mojemu zaskoczeniu sprzęt nie miał jednak problemów z odczytywaniem ruchów głowy z hełmem, niezależnie od warunków oświetleniowych. Konsola poinformuje Was jeśli wyjdziecie poza obszar odczytu, wtedy po prostu skorygujcie kąt „wzroku” kamery. Po pierwszym tego typu komunikacie i korekcji więcej się z tym bawić nie musiałem.

Opcjonalne PlayStation Move

PlayStation Move nie są niezbędne do cieszenia się wirtualną rzeczywistością od Sony. Dużo gier świetnie działa na DualShocku 4, który może nie jest tak wygodny jak różdżki, ale spełnia swoją role. Oczywiście warto skompletować cały zestaw i dokupić dwa kontrolery ruchowe, ale nie jest to do zabawy konieczne.

Rozumiem recycling starych urządzeń (premiera - wrzesień 2010), ale nie są tak dokładne jak kontrolery do HTC Vive. Trudno oczywiście tego od nich oczekiwać, w końcu sprzęt tworzony był do innych zastosowań, ale trzeba nadmienić, że ich dokładność nie jest idealna. Nie spotkałem się z sytuacjami, w których kamera gubiła czy to różdżki czy pada, co uniemożliwiało zasadę, ale były chwile, kiedy ruch nie był odczytany w 100%. Miejcie więc na uwadze, że precyzja kontrolerów nie jest chirurgiczna.

PSVR to nowy sposób odbierania treści z PS4

Testowanie hełmu na targach czy pokazach to coś zupełnie innego niż korzystanie z urządzenia we własnym domu. Cisza, spokój, brak zewnętrznych bodźców pozwala całkowicie skupić się na wirtualnej rzeczywistości. Czy dobrze się bawiłem? Pierwszą noc zarwałem i gdyby nie wycieczka do kuchni po coś do picia (wtedy zerknąłem dopiero na zegarek) nie wiem, czy nie zastałby mnie wschód słońca. Zaskoczyło mnie zderzenie z rzeczywistością po tym, jak ściągnąłem PSVR. Nie zdarza mi się wciągnąć do świata gry na tyle, by nie chcieć wracać do rzeczywistości, a po zdjęciu hełmu czułem się…dziwnie. Może za szybko ściągnąłem sprzęt z głowy i zaskoczyło mnie, że nie siedzę już w mechu z RIGS, a na własnej kanapie, we własnym pokoju. Po tym doświadczeniu jestem pewien, że żadne urządzenie do VR nie nadaje się dla bardzo bardzo młodego odbiorcy, bowiem ten nie będzie potrafił odróżnić obu światów. Sony ostrzega, że sprzętu nie powinny używać osoby poniżej 12 roku życia i całkowicie się z tym zgadzam. Wiem, że brzmi to głupio, ale warto uważać.

Doświadczenia wirtualnej rzeczywistości są różne, zależne od tego w jaki tytuł gracie. Nie czułem przeciążeń w Driveclub VR, ale świetnie jeździło mi z kamerą we wnętrzu samochodu i bardzo żałuję, że nie mam w domu kierownicy, fotela i pedałów. Kilka razy przestraszyłem się w Until Dawn: Rush of Blood, ale jazda na kolejce nie wywróciła mi żołądka. Przy pierwszym kontakcie z demem Kitchen natomiast prawie dostałem zawału. Jeśli ktoś kiedyś zrobi naprawdę przemyślany horror na PSVR, zastanowię się 3 razy zanim go włączę. Gdyby P.T. działało na goglach, chyba bym się nie odważył.

Specyficzne odczucie miałem przy EVE: Valkyrie i niektóre ewolucje statku sprawiały, że błędnik czuł się trochę niepewnie. Najbardziej dał mi się jednak we znaki RIGS, czyli największa i chyba najbardziej promowana gra na PSVR. Godzinne posiedzenie z tym tytułem jest dla mnie optymalne, po tym czasie czuję się już nieswojo i zwyczajnie mam dość. Robię sobie wtedy godzinną przerwę od gogli i wracam. Niektóre sytuacje na wirtualnych arenach sprawiają bowiem, że błędnik daje znać mózgowi i żołądkowi, że chyba przesadzam. Mówiąc prosto - po godzinie z RIGS jest mi niedobrze. A dodam, że nie mam problemów z błędnikiem i nie potrzebuję leków podczas podróży samochodem.

Dołączona do zestawu płyta z demami to niestety za mało, by poczuć moc VR od Sony. Wersje testowe nie dość, że są krótkie (trwają po kilka minut), to w dodatku jest ich jedynie osiem. Darmowych treści w PSN też nie ma zbyt wielu, inwestowanie w hełm bez chociaż jednej gry nie będzie więc najmądrzejszym posunięciem. Wraz z hełmem dostałem do testów praktycznie większość wydanych do tej pory produkcji i postaram się w najbliższych dniach napisać o nich więcej, co mam nadzieję pomoże Wam w wyborze.

Hełm mi nie ciążył, może trochę przeszkadzały przewody. PSVR można używać w okularach, o czym informuje odpowiednia informacja podczas konfiguracji. Bez nich jest trochę wygodniej, ale miło, że można korygować odległość ekranu od oczu i mimo posiadanie dużych „patrzałek” bawić się komfortowo. Wbrew obawom nie zaplątałem się w kable, nie potknąłem i nie zrobiłem sobie krzywdy. Przed uruchomieniem gry konsola wyświetla w goglach obraz pokoju pytając, czy nie ma w naszym otoczeniu obiektów, w które moglibyśmy uderzyć - super przydatna sprawa. Przyjrzyjcie się jednak temu obrazowi dokładnie - ja za pierwszym razem tego nie zrobiłem i łupnąłem głową w ścianę wnęki, w której mam kanapę. Na szczęście delikatnie, ale dzięki temu odbębniłem test zderzeniowy gogli. Są całe, nie mają ani pęknięć, ani nawet najmniejszych rys. Darujcie sobie jednak picie czy jedzenie z PSVR na głowie - no chyba że chcecie obijać gogle kubkiem.

Osobną sprawą jest tryb kinowy. Wielka szkoda, że Netflix nie zdecydował się na stworzenie aplikacji podobnej do tej znanej z Samsung Gear VR (wirtualny pokój), bo tryb kinowy naprawdę daje radę. Wrażenie jest podobne do grania w prawdziwym kinie i choć obraz nie jest może tak ostry jak na monitorze czy telewizorze, warto chociaż go sprawdzić. Ja przeszedłem tak dużą część Call of Duty: Modern Warfare Remastered i najbardziej pasowała mi opcja z leżeniem plackiem na kanapie i patrzeniem w sufit. Jeśli chodzi o pozę wygodniej jeszcze nie grałem i naprawdę myślę o telewizorze na suficie. Czekam jednak na bardziej wypasione wykorzystanie tego pomysłu.

Werdykt

Z jednej strony powinienem całkowicie oddzielić PlayStation VR od gier na PlayStation VR. W końcu to recenzja sprzętu. Z drugiej skoro to urządzenie przeznaczone tylko i wyłącznie do gier, nie potrafię tego zrobić.

PlayStation VR to bardzo udane gogle. Minusem są w zasadzie tylko przewody, ale przecież konkurencja też je posiada. Różnice w rozdzielczości (względem Vive i OR) są, na niekorzyść PSVR, ale małe i mówiąc szczerze niespecjalnie je widziałem. Trudno też od tańszych gogli oczekiwać lepszej specyfikacji, a od PS4 wydajności mocnych komputerów. Hełm wygląda świetnie, moim zdaniem najlepiej z całej dużej trójki, jest też najwygodniejszy i najłatwiejszy w konfiguracji. Nie będę oczywiście ściemniał, że z Vive i Oculus Rift spędziłem tyle samo czasu co z PSVR, ale wielokrotnie miałem wspomniane gogle na głowie, jestem więc w stanie je porównać. PSVR używam bez problemu w okularach, niezależnie od oświetlenia nie miałem problemów z odczytywaniem ruchów głowy, a konsola nie wypluwała błędów z byle powodu. W dodatku raz skonfigurowane urządzenie w zasadzie cały czas działało, ustawienie położenie ekranu wymaga jedynie przytrzymania przycisku Options.

Czy warto kupić PlayStation VR? Jeśli zamierzacie nabyć wyłącznie sprzęt i cieszyć się dostępnych w sklepach zestawem - nie. Bez gier to urządzenie jest nieprzydatne, oglądanie filmów w trybie kinowym i płyta z demami to za mało. Wielkim minusem jest brak kamery w pudełku, należy dokupić ją oddzielnie, przygotujcie się więc na dodatkowy wydatek - sprzęt na chwilę obecna kosztuje około 230 zł. Kompletnie tego nie rozumiem, bowiem kamera jest niezbędna do działania gogli.

Jeśli jednak jesteście gotowi, poza kamerą, wydać kolejnych kilka stówek na gry - wtedy tak. Jest kilka pozycji wartych ogrania, nie znalazłem tu jednak tego jednego „killer” tytułu, który sprzedałby ten sprzęt. Nigdy nie byłem zwolennikiem tezy, że jakieś urządzenie warto kupić dla jednej gry, ale skoro część z Was tak do tego podchodzi - czuję się w obowiązku udzielić takiej informacji.

Czy kupiłbym PlayStation VR? Tak. Ale od razu dokupiłbym RIGS, Rez’a, Driveclub VR i Tumblr VR. Te cztery pozycje spodobały mi się póki co najbardziej i czuję, że przy nich spędziłbym najwięcej czasu. Zdaję sobie jednak sprawę, że kupuję technologię, trochę naiwnie z nadzieją, że przez najbliższe lata będą na ten sprzęt tworzone gry. I tak, boję się, że urządzenie za jakiś czas podzieli losy kontrolerów Move czy Kinecta.

Sony obiecało gogle VR dla graczy i słowa dotrzymało. To sprzęt niepozbawiony wad, ale biorąc pod uwagę jego cenę i możliwości aktualnie dostępnych na rynku wersji PlayStation 4, wywiązuje się ze swojego zadania i obietnic japońskiego koncernu. To, co oferuje PSVR odbieram jako zupełnie nowy sposób konsumpcji gier, chcę poznawać ich więcej i trzymać hełm na głowie. Nie znajdziecie na rynku lepszego i bardziej dopracowanego systemu wirtualnej rzeczywistości dla graczy.

Kup Playstation VR w Neonet za 1199 PLN. Kliknij!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu