Na początku mogę powiedzieć tylko jedno - przesiadka na Windows 8 z jego poprzednika nie jest taka bolesna jak to niektórzy przedstawiają. Usunięcie M...
Na początku mogę powiedzieć tylko jedno - przesiadka na Windows 8 z jego poprzednika nie jest taka bolesna jak to niektórzy przedstawiają. Usunięcie Menu Start, nowe sposoby docierania do niektórych zakamarków systemu i inne drobne smaczki nie stawiają nowej odsłony Windowsa w złym świetle, lecz dają szansę na spojrzenie na niego z innej perspektywy. Perspektywy całego środowiska - i o to Microsoftowi właśnie chodzi.
Sama instalacja systemu nie była tak bezproblemowa jak się to mogło wydawać, ale za wszystko powinienem podziękować firmie HP, która wyposażając swoje laptopy w system Windows 7, opcje Recovery i pozostałe "dodatki" stworzyła nie lada problem, jednak ostatecznie się udało i nie chcę już do tego wracać.
Sam proces instalacji, a jakżeby inaczej, nie sprawił żadnych niespodzianek. Kilka kliknięć, kilkanaście minut oczekiwania i gotowe (być może było to nieco dłużej, jednak wykonując inną czynność wydaje się, że była to tylko chwila, nie zamierzałem przez cały czas wpatrywać się w ekran). Konto pozwalające na dostęp do usług Microsoftu posiadam od dłuższego czasu, dlatego po zalogowaniu wstępne ustawienia poczty, czy kontaktów są już gotowe. Pierwsze chwile z nowym systemem to nauka jego "obsługi", najlepiej bowiem samemu poprzemieszczać się po systemie, dzięki temu możemy odnaleźć kilka ciekawych zabiegów, których dokonał Microsoft (o czym później).
Nie chcę by ten tekst zabrzmiał jak recenzja dlatego skupię się jedynie na kilku aspektach nowego systemu, które od razu rzucą się w oczy. Pełnoekranowe Menu Start ma z pewnością swoje wady i zalety. Do zalet należy właśnie tryb pełnego ekranu - jeżeli przez większość czasu pracować będziemy na pulpicie, to poradziłbym porobić sobie masę skrótów, poprzypinać foldery i skróty aplikacji, by zaoszczędzić na czasie. Nawet przyjemny wizualnie i rzeczywiście sprawny mechanizm wyszukiwania aplikacji potrafi odebrać nam cenne sekundy, a co ważniejsze od czasu do czasu poważnie zirytować. Drażniące jest także dodawanie skrótów do ostatnio zainstalowanych aplikacji - co ciekawe, czasami można to kontrolować odznaczając tą opcję (Dodaj skrót w menu Start), lecz nie wszystkie instalatory to umożliwiają. Wewnątrz aplikacji stylu Modern UI też czeka nas kilka zagadek - menu kontekstowe pojawia się po kliknięciu prawym przyciskiem myszy na wolnej przestrzeni, co nie jest intuicyjne.
Jednak jest także cała lista nowości, które mi się naprawdę podobają - po pierwsze nowy wygląd systemu. Jest to kwestia indywidualna, ale miałem już nieco dosyć tych obłych kształtów, wodotrysków w postaci wszędobylskich przezroczystości. Teraz jest kanciasto i jednolicie, ale za to czytelnie i zachęcająco. O wiele ważniejsze są jednak sprawy użytkowe - przełączanie się pomiędzy aplikacjami stylu Modern a pulpitem jest banalnie proste: kursor wędruje maksymalnie w lewy górny róg ekranu, klik i gotowe. Jeżeli tych aplikacji było więcej, ten sam gest, lecz tym razem kursor przesuwam następnie w dół by ujrzeć listę ostatnio otwartych aplikacji. W tym miejscu mogę je także pozamykać, choć akurat ta czynność do przyjemnych nie należy. Za każdym razem PPM i "Zamknij", i tak kilkakrotnie.
Niezwykle ciekawym rozwiązaniem jest także przypinanie aplikacji do prawej lub lewej krawędzi ekranu. Niektóre z nich wyglądają wtedy "nieco" nieczytelnie, ale jedną z nich na pewno będę wykorzystywał regularnie - wiadomości. Pracując wygodnie w dowolnym innym programie, możemy prowadzić rozmowę - bardzo wygodne.
Tak zwana "wstążka" już od jakiegoś czasu towarzyszy produktom Microsoftu, jednak tym razem w swojej pełnej odsłonie zawitała do systemu Windows. To prawda - z początku korzystanie z niej musimy na sobie wymusić, lecz ja już po dwóch dniach obycia się z systemem wykorzystuje dostępne tam opcje, zamiast ciągle używać prawego przycisku (kopiuj, wklej, nowy folder, zmień nazwę, właściwości i wiele więcej). Wspomnianą zagadką było dla przykładu odnalezienie sposobu na dotarcie do Panelu Sterowania (dolny róg i PPM na ikonce Startu). Tam też ukryte są pozostałe "hardcore'owe" elementy systemu, chociażby wiersz polecenia.
Spostrzeżeń, tych dobrych i złych, mam wiele więcej, dlatego możecie spodziewać się kolejnych tekstów poświęconych nowemu systemowi - od którego tak wiele przecież ma zależeć. Nawiązując do ostatniego zdania we wstępie - korzystając z Windows 8 wyraźnie czuć, że nie jest to system w pełni dostosowany TYLKO do obsługi za pomocą klawiatury i myszki. Nie oznacza to jednak, że jest to niewygodne, nieprzyjemne, niekomfortowe (i tak dalej) - celem Microsoftu było zunifikowanie interfejsu dla tabletów i komputerów, co na tą chwilę uważam za osiągnięte.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu